Premier oznajmił, że sześciolatki do szkoły pójdą obowiązkowo dopiero 1. września 2013, a nie 2012 roku, jak to jest zapisane w obowiązującej ustawie o systemie oświaty. Nad jej zmianą będzie pracował kolejny Sejm, ale wszystko wskazuje na to, że niezależnie od zwycięzcy wyborów, ten termin będzie zmieniony. To postulat wszystkich liczących się sił politycznych. Politycy muszą jednak rozstrzygnąć znacznie więcej kwestii, niż proste przełożenie terminu.
Zgodnie z obowiązującym prawem, wszystkie pięciolatki rozpoczęły od tego roku nauczanie w zerówkach, by być przygotowane do nauki w szkołach. Teraz okazuje się, że rodzice wcale nie będą mieli obowiązku ich tam posyłać.
"Przy założeniu, że przekładamy reformę o rok, nie ma sensu i czasu na opracowywanie dodatkowego programu dla pięciolatków, które nie pójdą za rok do szkoły" - ocenia Wojciech Starzyński, prezes Fundacji Rodzice Szkole i były szef Społecznego Towarzystwa Oświatowego. Wojciech Starzyński uważa również, że kolejny parlament, powinien wycofać się z reformy na czas, do kiedy na przyjęcie sześciolatków będą gotowe samorządy, szkoły, a także merytorycznie przygotowani będą nauczyciele.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?