No to lecimy do Pekinu. Ależ widoki! Trzeba być przygotowanym na to, że różnica czasu między Chinami a Polską wynosi 7 godzin. Trudno, nocy nie będzie. Zanim zaczniesz poprawiać świat, przejdź się trzy razy przez swój własny dom – mawiają Chińczycy. Chin po europejsku nie da się poprawić, mają swoją kulturę, tradycje i kuchnię. Zapraszam na wizytę za Wielkim Murem.
Kulinarne przeżycia
Zaczynamy od zaspokojenia głodu. Jeśli nie jesteśmy w stolicy, to nie łudźmy się, że nasza znajomość angielskiego okaże się pomocna podczas zamawiania jedzenia. Tu trzeba się zdać na intuicję lub na menu… rysunkowe, bo z "krzaczków" raczej nic nie pojmiemy. Można też zajrzeć sąsiadom do talerza, a ryż każdy rozpozna. Bywają to jednak zawodne metody. Im coś wygląda bardziej intrygująco, tym na większą niespodziankę trzeba być przygotowanym. Z naczynia z gotującą się zupą wyławiamy np. czarny kurzy pazur. Dla tubylców chyba specjał, bo jakoś dziwnie się nam przyglądają. Prawdziwa chińszczyzna jest całkiem inna niż ta z Zachodu. Nasza jest smaczniejsza. Zawodne może okazać się również pokazywanie na palcach liczby zamawianych produktów. Jeśli pokażesz dwa palce, nie zdziw się, gdy otrzymasz osiem sztuk.
Do you speak chinese?
Tak, trzeba było uczyć się nie angielskiego, lecz chińskiego, nazywanego już łaciną XXI wieku. Ba, ale żeby swobodnie czytać po chińsku, należy znać co najmniej 4 tysiące wspomnianych "krzaczków". Kto to ogarnie? No, na pewno Amerykanie. U nich wzrasta popularność chińskiego w szkołach, a nawet w przedszkolach. A może warto spróbować? Pierwsze kroki skierować można tutaj - na internetową stronę Międzynarodowego Radia Chińskiego.
Espresso cappuccino na Wielkim Murze
No to pora ruszać na podbój Wielkiego Muru, największej budowli obronnej tego typu na świecie. Sprzedawcy zadbali o to, abyśmy napili się poszukiwanej espresso cappuccino przed trudną wyprawą. Kto był, wie, że taka wędrówka to nie fraszka. Jak głoszą słowa Mao wyryte na głazie w Badaling: Tylko ten, kto był na Wielkim Murze, może nazwać się prawdziwym bohaterem.
Z niemałym trudem zdobywamy kolejne bramy i wieże. Dla tych widoków warto jednak wylać trochę potu i wspiąć się do chmur. Chwila pokory. I refleksja - jaki człowiek jest mały. Mur dumnie stoi od VI w p.n.e., a w kraju ciągle przybywa nowoczesnych budowli. Ale o ulicach chińskich to już w następnym odcinku.
Czytaj także:
Nauka chodzenia, czyli o Chinach słów kilka (II)
Tajemnica odkryta, czyli o Chinach słów kilka (III)
Zatańczyć i zagrać, czyli o Chinach słów kilka (IV)
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?