Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Sienkiewicz, prawnuk pisarza, politykiem 2013 roku

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Minister Bartłomiej Sienkiewicz na spotkaniu ministrów SW państw Trójkąta Weimarskiego w Krakowie
Minister Bartłomiej Sienkiewicz na spotkaniu ministrów SW państw Trójkąta Weimarskiego w Krakowie Oficjalny profil MSW na portalu Flickr
Szef resortu spraw wewnętrznych w ciągu swego urzędowania od lutego br. stał się najbardziej wyrazistym i budzącym silne emocje ministrem w rządzie Donalda Tuska. Media jednogłośnie podkreślają jego kluczową rolę w polityce.

"Każdy szuka w sobie mocy. Dla mnie takim momentem oparcia, siły, spokoju, było przekonanie, że w tym kołowrocie pokoleń, byłem jednym z czerpaków, który porusza się w tym samym kierunku, co tamci - 50, 100, 150 lat temu. I należy to przejść tak - jak oni - godnie!" - to wyznanie Bartłomieja, prawnuka Henryka Sienkiewicza, znalazło się wśród innych deklaracji, myśli jego krewnych, zarejestrowanych na wystawie kieleckiej "Rodzina Sienkiewiczów w służbie Ojczyźnie" w 2012 roku.

Droga życiowa Bartłomieja prowadziła szlakiem, wyznaczonym przez tradycje rodzinne, o czym przypomina w publikacji towarzyszącej wystawie jego ojciec, Juliusz, wspominając: "często nasłuchując "Wolnej Europy" dowiadywałem się o kolejnym aresztowaniu notorycznego opozycjonisty Bartłomieja Sienkiewicza". Doświadczenia w tej sferze kwituje z uznaniem Cezary Michalski na łamach "Tygodnika Powszechnego" (z 23 VIII 2013 r): "biografia Sienkiewicza jest imponująca: świetna karta opozycyjna, od NZS po ruch Wolność i Pokój".

Czytaj także: O wystawie „Rodzina Sienkiewiczów w służbie Ojczyźnie”

Działalność publiczna, jaką podejmował Bartłomiej w kolejnych latach - na przykład jako współzałożyciel Ośrodka Studiów Wschodnich, wicedyrektor, zajmujący się problematyką wschodnią, funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa, współpracownik ministrów spraw wewnętrznych Krzysztofa Kozłowskiego i Andrzeja Milczanowskiego, a także publicysta, ujawniała jego uzdolnienia i wysokie kompetencje.

Zyskiwał i rozwijał je od najmłodszych lat. W swej książce o czasach młodości - "Onegdaj w Krakowie", napisanej wraz z żoną jeszcze w czasie, gdy nikomu nie śniła się jego kariera polityczna w orbicie rządowej, Bartłomiej Sienkiewicz wspomina swoją babkę (niegdyś nauczycielkę na Kresach), wpatrzoną w niego - najstarszego wnuka, a powołującą go do snucia analiz politycznych zapytaniami: "Bartuś, co będzie z naszą Polską?".

Z chwilą objęcia stanowiska ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych 25 lutego 2013 roku znalazł się w centrum polskiej polityki - stał się politykiem. Zmiana miejsca momentalnie sprawiła, że zwrócił na siebie bodaj największą publiczną uwagę jako polityk właśnie, któremu premier Donald Tusk wyznaczył szczególne zadania. Początkowo miał zastąpić Krzysztofa Bondaryka w ABW, lecz ostatecznie szef rządu wyznaczył go na następcę Jacka Cichockiego, który sobie nie radził z MSW. Sytuacje kryzysowe, jakie miał zażegnać, przyjmując tekę ministra, nakładały na niego poważne zobowiązania.

Zasadniczą kwestią pierwszych reakcji publicystów, dziennikarzy i szerokiego gremium publicznego na decyzję Donalda Tuska względem bezpartyjnego Bartłomieja Sienkiewicza były parantele rodzinne nowego ministra. Nadal odgrywają one istotną rolę w jego ocenie. Nic dziwnego: "Bycie Sienkiewiczem zobowiązuje" - podkreślił Tomasz Terlikowski na łamach "Do Rzeczy" (numer specjalny z października 3/2013). Postrzeganie szefa MSW względem poglądów, wizji, nawet legend, jakimi obrosła twórczość jego pradziada, prowadzi nieraz do zastanawiających, subiektywnie radykalnych orzeczeń, jak wyrok Terlikowskiego: "Bartłomiej odcina korzenie, głosi przekonania sprzeczne z wizją polskości pradziadka".

Nieodłącznym elementem życia politycznego jest ostra krytyka. Nie szczędzono jej w upływającym roku nowemu szefowi MSW, tym bardziej, że swoją aktywnością w krótkim czasie dawał ku temu powody. Regularnie komentował wydarzenia na konferencjach prasowych, udzielał licznych wywiadów. Rozmaite sprawy, chwytane na gorąco, w które był uwikłany, wyrastały w mediach na afery: sprawa Białegostoku, Adama Malczyka, nieporozumień z urażoną policją, grożącą pozwem przeciwko ministrowi - to tylko część zagadnień, uznawanych w mediach za kontrowersyjne i istotne, do tego stopnia, by kruszyć o nie kopie.

Bartłomiej Sienkiewicz wychodził ze szranek z goniącymi za sensacją mediów zwycięsko, nie tracąc zaufania Donalda Tuska, który bronił ministra i upewniał w rozmowach z innymi, że uważa go za swój wyjątkowo trafny personalny wybór. Zauważyć można, że w gąszczu wszechobecnej krytyki, charakterystycznej dla wszystkich polityków bez wyjątku, przezierają zalety Bartłomieja, często poczytywane za wady. W tej sytuacji nawet częsta obecność w mediach jako przecież naturalny przejaw działalności publicznej jest ganiona. Jedni chcą upatrywać winę w dziedzictwie literackim rodziny, inni w przyjęciu niewłaściwej strategii budowania swego wizerunku. Nie ulega jednak wątpliwości, że medialna kariera szefa MSW służy dobrej komunikacji, którą dziennikarze potrafią wykorzystać.

Nie sposób nie przyznać racji redaktorowi naczelnemu „Tygodnika Powszechnego” Piotrowi Mucharskiemu, który kiedy Bartłomiej Sienkiewicz zostawał ministrem, pożegnał go słowami: „Polska zyskała, my straciliśmy znakomitego autora i współpracownika”. Dziennikarze, publicyści w licznych materiałach podkreślają atuty Bartłomieja i szybkie tempo jego kariery politycznej.

Obecny minister MSW postrzegany jest jako kluczowa postać w gabinecie Donalda Tuska. Już po niespełna pół roku dziennikarze "Wprost" widzieli go już nawet w roli nowego premiera. W tym czasie stał się najbardziej wyrazistym ministrem w rządzie, zaliczając się do najbliższego kręgu premiera. Decyduje o tym szereg cech, wskazywanych przez publicystów.

"Towarzysko czarujący, oczytany ponad miarę, właściwą absolwentom historii UJ" - pisze Cezary Michalski ("Tygodnik Powszechny" z 23 VIII 2013 r.) wyróżnia się - jego zdaniem - spośród innych "inteligenckością". Jego atutami stają się lojalność wobec instytucji państwa, zdolność podejmowania ryzyka mimo świadomości słabości państwa. Świadczą o tym mocne deklaracje przeciw przemocy, oszustwom podatkowym i przestępstwom "białych kołnierzyków".

"Jest inteligentny, elokwentny, ma dobrą prezencję, wyrasta na medialną gwiazdę" - zapisał Michał Lange. Jednak nie tylko popularność i aktywność medialna sprawia, że zwraca się ku niemu uwaga dziennikarzy. Jak czytamy w "Polityce" grudniowej: "Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, jak słychać z wielu źródeł, stał się głównym doradcą Donalda Tuska. To on, po odejściu z rządu i marginalizacji w partii wielu dotychczasowych przyjaciół i zauszników, referuje teraz premierowi rzeczywistość".

Najistotniejszą wszakże kwestią, wyróżniającą Bartłomieja Sienkiewicza jest fakt, na jaki zwrócił uwagę politolog Aleksander Smolar w rozmowie z Cezarym Michalskim w listopadowej "Krytyce Politycznej", że obecny szef MSW nie kieruje się własnym interesem politycznym. Jako uprzywilejowany doradca nie posiada w polityce żadnej własnej pozycji, jest materialnie niezależny. Jak czytamy - jest osobą tym bardziej cenną, że "nie jest klasycznym klientem", ale koncentruje się wyłącznie na podejmowaniu najważniejszych decyzji politycznych w interesie państwa.

"Wie, że wchodząc do rządu, podpisał kontrakt terminowy, zawierający klauzulę swego przyszłego bezbolesnego dla Tuska odejścia" - ujmuje ten atut Cezary Michalski w "Polityce" z 10 grudnia 2013 r.. Wydaje się niezastąpiony, jak dalej wyjaśnia publicysta, patrzący na sprawę z punktu widzenia premiera: "Z perspektywy politycznego lidera, któremu zagraża kompletna izolacja, bo zniszczył całe swoje bezpośrednie zaplecze, musi to być wartością. Przez biurko Sienkiewicza przechodzą ponoć także dokumenty niezwiązane bezpośrednio z zakresem kompetencji szefa MSW. Do każdego coś doda, do każdego się w sensowny sposób odniesie".

Mijający rok pozwolił Bartłomiejowi Sienkiewiczowi wkroczyć na firmament polityczny, gdzie zyskał funkcję ministra o kluczowym znaczeniu, a przy tym w pełni ujawnił swoje uzdolnienia i kompetencje. Okoliczności te każą upatrywać w nim polityka 2013 roku.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto