Wspomnienia z fotografii
W tym roku odnalazłem w moim domowych archiwum moje pierwsze zdjęcia, jakie wykonałem w swoim życiu. Są to czarno-białe fotografie mojego rodzinnego miasta - Gorzowa Wielkopolskiego. Na fotografiach widać, że dopiero się uczyłem robić zdjęcia, nie są więc zbyt piękne. Mają jednak dla mnie ogromną wartość sentymentalną.
Magiczne miasto
Gorzów Wielkopolski, to miasto bardzo zniszczone pod koniec drugiej wojny światowej przez oddziały Armii Radzieckiej. Niemniej jednak, jest kilka bardzo magicznych miejsc w tym mieście, do których nie tylko Gorzowianie lubią wracać. Niektóre z takich miejsc znalazłem na swoich fotografiach.
Katedra z XIII wieku
Bardzo dawno temu ta prześliczna świątynia należała do Luteran. Dziś jest katedrą Kościoła Rzymskokatolickiego. To, co zapamiętam z gorzowskiej katedry, to niesamowity spokój, jaki w każdej chwili dnia można było w niej znaleźć. Położona w samym centrum pozwalała każdemu zaczerpnąć „duchowego tlenu” w dowolnym czasie.
Fontanna Pauckscha
Przepiękna fontanna jest idealną rekonstrukcją oryginalnej rzeźby ufundowanej w 1896 roku przez lokalnego przedsiębiorcę Hermanna Pauckscha. W czasie II wojny światowej rzeźby były zdemontowane i przetopione na potrzeby niemieckiej armii. Nowe rzeźby zostały wykonane w 1997 roku.
Niedaleko fontanny stała kiedyś zabytkowa bimba gorzowska, czyli bardzo stary tramwaj. Później jednak został przeniesiony w inne miejsce.
Śfinster – człowiek z rzelaza
Ten to dopiero miał historię. Rzeźba została wykonana przez Zbigniewa Frączkiewicza, znanego artysty ze Szklarskiej Poręby. Artysta wykonał wiele takich rzeźb i prezentował je w różnych miastach Polski, na rozmaitych wystawach i happeningach. W sierpniu 1994 roku „Ludzie z żelaza” trafili do Gorzowa Wielkopolskiego przed galerię BWA (Biuro Wystaw Artystycznych).
Kontrowersyjny golas
Rzeźba została przyjęta przez mieszkańców miasta z dużym zaciekawieniem, zdziwieniem, często z uśmiechem (szczególnie na twarzach pań, bacznie przyglądających się „ptaszkowi” człowieka z żelaza).
Jednakże wśród prawicowych polityków, a w szczególności wśród jej młodzieżówki, rzeźby pana Frączkiewicza stały się źródłem zgorszenia i demoralizacji.
Fundator rzeźby
Emocje, jakie towarzyszyły wystawie ludzi z żelaza, zaciekawiły gorzowskiego biznesmena i radnego miasta Gorzów - Józefa Finstera. Rzeźby tak bardzo przypadły mu do gustu, że postanowił kupić jedną dla miasta. To właśnie od nazwiska fundatora, gorzowskiego człowieka z żelaza zaczęto nazywać „Śfinsterem”.
Uciąć „ptaka” albo ubrać
„Śfińster” stanął w centrum miasta, na ulicy Hawelańskiej. Przeciwnicy rzeźby zaczęli głośno protestować. Doszło nawet do próby odcięcia przyrodzenia „Człowieka z Żelaza”. Sprawcę schwytano i dostał nawet wyrok. Ponieważ jednak „ptak” golasa nadal siał zgorszenie, to golasa trzeba było ubrać z okazji procesji Bożego Ciała albo z powodu przyjazdu papieża.
Kompromis?
Kontrowersje wokół nowego pomnika Gorzowa wzrosły do tego stopnia, że rzeźbę trzeba było usunąć z centrum i schować w magazynie. Ale nie na długo. Ostatecznie doszło do kompromisu, i rzeźba wróciła na ulicę Hawelańską. Nie jest to już jednak ścisłe centrum Gorzowa. Stoi na trawniku w miejscu nierzucającym się w oczy.
Łaźnia miejska
Łaźnia miejska, to bardzo ciekawy obiekt, który powstał w latach 1928 - 1929. Ufundowany został przez przedsiębiorcę Maksa Bahra (źródło: miasteria.pl) Fundator był znanym producentem worków jutowych.
Studnia czarownic
Bardzo ciekawą historię ma studnia czarownic. Studnia powstała na początku XX . Miała upamiętnić wydarzenie spalenia na stosie gorzowianek oskarżonych o czary. Obiekt ten został zniszczony pod koniec drugiej wojny światowej. W 1997 roku studnia wróciła na ulice miasta. Zrekonstruowana została przez gorzowską artystkę - Zofię Blińską.
Kino Słońce
Na tej fotografii widzimy ulicę Chrobrego (deptak), przesympatyczną ulicę, idealnie nadającą się na spacery. Znajdujące się tam dawniej kino "Słońce" było chyba najbardziej obleganym kinem w Gorzowie. Dziś, jeśli się nie mylę, znajduje się tam dyskoteka.
Zdjęcia zawsze cenne
Powyższe zdjęcia wykonałem w celu przetestowania mojego pierwszego aparatu. Nie sądziłem, że będą miały dla mnie kiedyś większą wartość. Jednak z biegiem lat fotografie te stawały się dla mnie coraz cenniejsze. Tym bardziej, że obecnie pracuję i żyję na drugim końcu Polski, kilkaset kilometrów od Gorzowa.
Warto robić zdjęcia. Warto nie wyrzucać również tych zdjęć, które wydają nam się "nieudane". Lepiej jest zrobić dla takich fotografii specjalny folder, a potem zajrzeć tam za kilka lat. Jestem przekonany, że każdy z nas byłby wtedy wdzięczny sam sobie, że kiedyś ich nie usunął.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?