Trzy lata temu zastąpił on zwolnionego wówczas legendarnego już komendanta Sławomira Seligę. Seliga został zwolniony m.in. ponieważ wyszło na jaw, że strażnicy miejscy remontowali w godzinach pracy dom zastępcy komendanta. Paweł Lipski miał być lekiem na poprawę wizerunku strażników w Łodzi. Nie do końca się udało. Serwis Wiadomości24.pl zapytał mieszkańców miasta co sądzą o funkcjonowaniu miejskiej formacji.
Katarzyna, studentka: - Przyznam szczerze, że ja widzę głównie strażników miejskich jak jeżdżą po ulicy Piotrkowskiej. Mieszkam na Widzewie i mało kiedy ich tam widzę, chyba, że patrolują osiedle nocą.
Pan Michał, przedsiębiorca: - Zastanawiam się nad zasadnością funkcjonowania strażników w Urzędzie Miasta. Rozumiem, że muszą ochraniać budynki, ale czy nie można było ich wypuścić na ulicę a zatrudnić profesjonalną firmę ochroniarską?
Jakub, student: - Nie wiem czemu, ale mało kiedy widzę interweniujących strażników. Częściej potrafią po kilka razy jeździć po Piotrkowskiej. Ale czy rzeczywiście ich tylu tam potrzeba?
Ewa, studentka: - Posterunek Straży Miejskiej jest niedaleko mojego bloku. Ale rzadko ich widzę w okolicy. Czasem tylko na pobliskim ryneczku.
Pan Krzysztof, sprzedawca: - Podoba mi się, że strażnicy zakładają blokady tym, którzy źle parkują. Za którymś razem może kierowcy nauczą się prawidłowo parkować.
Joanna, studentka: Kiedyś widziałam dużo patroli pieszych na ulicach. Teraz wydaje mi się, że wszyscy chyba przesiedli się do aut. To chyba nie jest dobry sposób na pilnowanie porządku w mieście.
Pani Jadwiga, emerytka: - Wydaje mi się, że strażników po prostu na ulicach miasta nie widać. Są w centrum, ale przecież na tym miasto się nie kończy. Powinni chyba częściej chodzić po mieście i po osiedlach.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?