Aleksandra Kubiak

avatarAleksandra Kubiak

Polska
Aleksandra Kubiak – absolwentka kulturoznawstwa (UAM) oraz dyplomowana menedżerka kultury. W latach 2007-2010 koordynatorka Międzynarodowych Prezentacji Współczesnych Form Tanecznych oraz Międzynarodowego Festiwalu LA STRADA. Założycielka Fundacji Generalny Inkubator Talentów /www.gitfound.org/. Wierzy, że nowe technologie dają magiczną moc pokonywania granic.

Robotyzacja i niepewny świat naszych dzieci, czyli dlaczego warto uczyć się programowania

2019-01-12 17:44:19

Świat naszych ojców był bliźniaczo podobny do świata naszych dziadków, a stwierdzenie to było prawdziwe dla wszystkich pokoleń w historii. My jesteśmy ostatnim, dla którego jest ono wciąż prawdziwe. Nie jest to iteracja sentymentalnej iluzji dorosłego pokolenia, że “dziś dzieci są inne”. To niewzruszony fakt.

Żyjemy w okresie zmiany wykładniczej. Jest to banalnie prawdziwe w obszarach będących głównymi bohaterami tej krótkiej opowieści o nadchodzących globalnych zmianach i o tym, co mają wspólnego z organizowanymi właśnie w Warszawie kursami programowania.

Do you speak english?

W latach 80’ nauczenie dziecka języka angielskiego było objawem wyjątkowej roztropności i dalekowzroczności. W latach 90’ stało się ono już tylko objawem podstawowego rozsądku i troski o los pociechy. Dla wszystkich było już jasne to, że zbliża się nowy, pełen możliwości świat. Świat ten mówi po angielsku, a każdy kto nie nauczy się biegle władać tym językiem będzie musiał zapłacić słoną i ciągle rosnącą cenę wykluczenia z udziału w jego dobrodziejstwach. Oczywiste było, że nie musi chodzić tu o karierę bezpośrednio związaną z językiem lub o upodobania. Dzieci mogły nie zostać tłumaczami. Mogły nie lubić języków, bądź nie mieć do nich talentu. Niezależnie od tego, musiały nauczyć się angielskiego, ponieważ jest on kluczem do pewnego świata. Niezależnie od preferencji czy zdolności naszych dzieci, minimalny funkcjonalny poziom angielskiego jest kluczowy i niezbędny, a biegłość co najmniej bardzo mile widziana, zwykle zaś wymagana.

Lingua Franca przyszłości

Dziś również stoimy na progu nowego świata. Jest to świat technologii i automatyzacji. Jego językiem są narzecza języków programowania i biegłość w technologiach programistycznych. Będzie ona kluczowym czynnikiem decydującym o zakresie w jakim będzie się świata tego beneficjentem, a w jakim jego ofiarą.
I znów nie chodzi tylko o to, że programiści raz za razem zajmują czołowe pozycje w zestawieniach najlepiej rokujących profesji, a w samej Polsce brakuje około 50.000 wykwalifikowanych pracowników IT (w skali Europy są to setki tysięcy, które wnet zmienią się w miliony). Sprawa jest znacznie bardziej fundamentalna. Chodzi o to, że zdolność ta będzie otwierała możliwości w ogromnej większości ścieżek kariery jakie dostępne będą dla naszych dzieci. Nie tylko bycie naukowcem (od biologii po geologię), ale również mechanikiem, rolnikiem, budowlańcem czy rzemieślnikiem coraz bardziej będzie opierać się na zdolności programowania maszyn wykonujących zadania które nawykowo kojarzymy z pracą ludzką. Konkurencyjność pracownika przyszłości nie będzie zależeć od niczego tak bardzo, jak od tego jak biegły jest w technologiach programistycznych. W przypadku zaś prowadzenia dowolnej niemal własnej działalności gospodarczej dodatkowo uwzględnić trzeba, że jakość podejmowania kluczowych decyzji, czy to w zakresie produkcji czy promocji, będzie zależała od zrozumienia funkcjonowania platform cyfrowych.
Podobnie więc jak z angielskim, nauka programowania jest nie tylko kwestią potencjalnej ‘kariery w IT’, talentu lub upodobań, ale nabycia zdolności niezbędnej, by w pełni uczestniczyć w nadchodzącym świecie. Odpowiedzialnością rodziców jest zaś przygotować własne dzieci nie pozwalając im na ignorancję czy niepewność w obszarze, który o szansach w tym świecie będzie decydował.

Problemy z edukacją

Analogia między językiem angielskim, a językami programowania rozciąga się na związane z nimi problemy edukacyjne. W latach 90’, nowej potrzebie edukacyjnej czoła starał stawić się polski system publiczny. Przy całych jego zasługach w edukowaniu tych, którzy nie mieli innej możliwości, oczywiste są jego ograniczenia. Ta wielka i powoli adoptująca się maszyna zażądała nagle wielkiej rzeszy ekspertów, których zwyczajnie nie było. Ci zaś którzy byli, mieli zwykle dostęp do możliwości lepszych, niż te, które proponował publiczny system edukacji. Pozostawieni sobie nauczyciele pospiesznie przeszkalani z innych specjalności (np. byli rusycyści), w warunkach niewystarczających środków, godzin lekcyjnych oraz przestarzałej metodologii pedagogicznej stanęli przed zadaniem ponad swoje siły. Mimo znaczącej poprawy po 25 latach, wg. Instytutu Badań Edukacyjnych publiczna edukacja językowa kuleje do dziś. Ci więc, którzy mogą sobie na to pozwolić wsparli się edukacją prywatną. Dla nich sytuację ratował wysyp szkół prywatnych z małymi grupami, nowoczesną metodologią, często z ‘native speakerami’.
Podobny kryzys obserwujemy w nauczaniu programowania. Nauczyciele informatyki są bardzo często nieprzygotowani do właściwego włączenia go do szybko rosnących minimów programowych. Bez odpowiedniego treningu i kluczowego w przypadku programowania doświadczenia zawodowego są w bardzo trudnej sytuacji. Dodatkowo nawyk (a wręcz wymóg) opierania się w uczeniu na podręcznikach jest tak paraliżujący przy ultra dynamicznej naturze programowania, że ich szanse na sukces są jeszcze mniejsze niż ich kolegów anglistów w latach 90’.

To gdzie te szkoły programowania?

Chciałoby się, by rolę analogiczną do prywatnych szkół angielskiego odgrywają więc prywatne szkoły programowania. Tych jednak pojawia się nieporównywalnie mniej. Z kilku powodów. Po pierwsze, potrzeba nauczenia dzieci programowania nie jest aż tak dla wszystkich rodziców oczywista jak potrzeba nauczenia ich angielskiego, popyt jest więc mniejszy. Po drugie, eksperci i ‘native speakerzy’ technologii (tj. zawodowi programiści) są bez porównania lepiej wynagradzani niż nauczyciele angielskiego z lat 90’. O wiele łatwiej nawet zwerbować np. Anglika, który byłby skłonny zostać nauczycielem-ekspertem tylko dlatego, że porozumiewa się we własnym języku w ciekawym obcym kraju (Polsce), niż programistę, który za lata trudnego treningu IT może żądać bardzo wysokiej pensji w wygodnej korporacji. Inną sprawą jest to, że zaskakująco trudne jest znalezienie ekspertów IT którzy potrafią i lubią uczyć. Wszystko to odzwierciedlają ceny kursów firm takich jak Microsoft czy Oracle, które nawet za 2-3 dniowe szkolenie na bardzo podstawowym poziomie potrafią zażądać 1500-2000zl.

Myśl globalnie, działaj lokalnie

Być może warto rozejrzeć się i skorzystać z lokalnie pojawiających się, przystępnych cenowo możliwości, by lepiej przygotować się do globalnie zachodzących zmian.

Autorzy: Dr Jarosław Kochanowicz, Aleksandra Kubiak - założyciele Fundacji Generalny Inkubator Talentów
www.gitfound.org

Jesteś na profilu Aleksandra Kubiak - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj