• 
• 
• 

W tym roku ZŁOMBOL wjechał można by rzec na dach Alp czyli passo dello stelvio. Dla bolidów i załóg charytatywnego rajdu złombol to nie lada wyczyn. To tak jak by wjechać na kołach na najwyższy szczyt Tatr. W tym roku ZŁOMBOL wjechał można by rzec na dach Alp czyli passo dello stelvio. O rajdzie pisałem już wiele razy ale można poczytać jeszcze w Wikipedii. Mało kto wierzył że mały DRAKAR się tam wdrapie. Nie ma co strugać macho, łatwo nie było. Pomogło mi doświadczenie jazdy w górę i kontrolowany zjazd. Mieszkam przecież koło dość sporej góry gdzie w zimę bez łańcuchów rzadko kto wjedzie.
Na YouTube jest bardzo dużo ciekawych relacji, warto pooglądać. Być może ktoś z czytelników się skusi n X edycję. Będzie na pewno HARDCOROWA jak wszystkie poprzednie.
Moja przygoda ze złombolem zaczęła się od IV edycji do Istambułu. Dla mnie start w tym rajdzie to nie tylko wakacyjna przygoda ale to jeszcze te coś co się zwie adrenalina. No i oczywiście uśmiechy obdarowanych dzieciaków z domów dziecka.
W ich uśmiechach zobaczycie wszystko i zapomnicie o siermiężnych warunkach na trasie rajdu.
Jedynym namacalnym trofeum jest dyplom od organizatorów.








Jeśli ten króciutki art kogoś zainteresuję zapraszam tu: https://web.facebook.com/zlombolPodrozwNieznane/?ref=bookmarks
pozdrawiam