Wojtek był małym wynędzniałym misiem, którego prawdopodobnie czekał tragiczny los cyrkowego niedźwiedzia, jakich wiele można było spotkać na Bliskim Wschodzie. Poddane brutalnej tresurze zwierzęta tańczyły na jarmarkach do muzyki, nie otrzymując nawet w zamian przyzwoitej strawy. Właśnie takiego osieroconego małego niedźwiadka ocalili żołnierze 2. Korpusu gen. Andersa. Otrzymali go za składany szwajcarski scyzoryk, papierosy, łakocie i puszkę konserwy i nadali mu imię.
Jego opiekunem był doświadczony w bojach Piotr, który oprócz codziennych, frontowych obowiązków, opiekował się zwierzakiem i niemal zastępował mu mamę. Znajdujące się pod kuratelą najstarszego żołnierza oddziału zwierzę początkowo ukrywano, ale miś był tak sympatyczny, że bardzo pozytywnie wpływał na morale żołnierzy i łamał serca najsurowszych oficerów.
Niedźwiedź cieszył się miłością wojaków, spał z nimi, jeździł w szoferce i ciągle psocił. Jednak wszystkie przewinienia zostały mu wybaczone, gdy pewnego dnia w polskim obozie złapał szpiega. W zapomnienie poszły liczne wybryki sympatycznego misia, który wielokrotnie dokonywał spustoszenia w składach żywności, a nawet raz ściągnął kobietom ze sznura suszącą się bieliznę.
Wojtek był nie tylko maskotką oddziału, ale na równi z innymi uczestniczył w wojnie. Pod ogniem nieprzyjaciela cierpliwie nosił skrzynki z amunicją, dostarczając naboje walczącym pod Monte Cassino żołnierzom.
Syryjski miś przeszedł wraz z polskimi żołnierzami szlak bojowy prowadzący z Persji, Iraku, Syrii i Palestyny poprzez Morze Śródziemne do słonecznej Italii, a stamtąd po zdobyciu Monte Cassino i Bolonii drogą morską przez Cassablankę dotarł do Glasgow, Edynburga i Hulton w Szkocji.
Dla upamiętnienia zasług Wojtka, noszącego na grzbiecie pociski do ciężkich moździerzy, jego niedźwiedzia sylwetka stała się symbolem 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii Drugiego Korpusu gen. Andersa.
Po skończonej wojnie okazało się, że dla Wojtka coraz trudniej znaleźć pożywienie. Wkrótce oddano Wojtka do ZOO w Edynburgu, gdzie stanowił wielką atrakcję. Wśród odwiedzających ogród zoologiczny byli jego dawni zajomi żołnierze. Odwiedzali go, dopóki mogli. Z czasem Wojtek się postarzał i zniedołężniał. W 1963 roku coraz bardziej cierpiącego misia uśpiono.
Książka została zaopatrzona w indeks nazw oraz mapkę. Żywy język opowiadania, ciepło i życzliwość spisującej historię niedźwiedzia przewodniczącej komitetu The Wojtek Memorial Trust, Aileen Orr zachęca do przeczytania. W tej relacji widać olbrzymie zainteresowanie dziejami kraju, z którego pochodzili opiekunowie Wojtka.
Książka ta może służyć jako uzupełniające źródło do nauki dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Klikając w ten link, posłuchacie piosenki o tym walecznym
niedźwiedziu
Aileen Orr "Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz Armii Andersa ("Wojtek the Bear: A Polish War Hero")
Przeklad: Arkadiusz Bugaj
stron 320
Wydawnictwo Replika
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?