Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrowieckich plastyków portret improwizowany

Redakcja
Wystawa ostrowieckiego środowiska plastycznego.
Wystawa ostrowieckiego środowiska plastycznego. Krzysztof Krzak
"Wystawa ostrowieckiego środowiska plastycznego" otwarta w niedzielę, 16 marca 2014 roku, w Muzeum Historyczno - Archeologicznym może trochę rozczarowywać. Podobnie jak sama organizacja wernisażu w Pałacu Wielopolskich.

A mogło być tak pięknie: na plakacie zapowiadającym wystawę, a zaprojektowanym w charakterystycznej stylistyce przez Waldemara Bylaka znalazły się 23 nazwiska artystów plastyków tworzących, i najczęściej mieszkających w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wśród nich tak dawno nieoglądanych na lokalnych salonach wystawienniczych, jak Andrzej Dobek, Andrzej Rzepka, Robert Rzechowicz, Zdzisław Rycicki czy wspomniany na początku Waldemar Bylak. Wszyscy lub większość z nich związana była z działającą w latach 1975 - 1996 "Grupą 10", zrzeszającą miejscowych artystów plastyków. I to zbliżający się jubileusz 40 - lecia powstania stał się bezpośrednim impulsem do zorganizowania bieżącej wystawy. Jak powiedział podczas wernisażu dyrektor Muzeum Historyczno - Archeologicznego, Włodzimierz Szczałuba, jest ona zapowiedzią większego wydarzenia w przyszłym, jubileuszowym roku (podobną wystawę poświęconą ostrowieckiemu środowisku plastycznemu zorganizowano w 2005 roku w Biurze Wystaw Artystycznych). - Drugą przyczyną tej ekspozycji - mówił dyrektor Szczałuba - jest niezwykła przedsiębiorczość pana Tadeusza Kurka, który trafił do mnie z pomysłem zorganizowania tej wystawy.

Niestety, prace dwudziestu trzech ostrowieckich artystów upchnięto na niewielkiej powierzchni (a właściwie jej części) galerii, znajdującej się w podziemiach Pałacu Wielopolskich. Każdy przedstawia jedną, góra trzy prace: obrazy, rysunki, tkaniny, nie zawsze charakterystyczne dla swojej maniery - stylistyki twórczej. A przecież wielu z nich to artyści mogący się pochwalić ogromnym dorobkiem twórczym. Na mocno ograniczonej powierzchni wystawienniczej zwłaszcza mniejsze pod względem formatu prace zwyczajnie giną, umykają uwadze oglądającego. A to obopólna strata. Całość sprawia wrażenie niejakiego chaosu. Czy rzeczywiście nie można było poczekać tych kilka miesięcy i stworzyć ekspozycję z prawdziwego zdarzenia? Wszak wielu ostrowieckich artystów zasługuje na takie docenienie ich twórczości. Do wymienionych wcześniej dodałbym także Lidię Molinski, Ewę Samulik - Ryłko, Grzegorza Firmantego, Tomasza Kandybę, Mieczysława Iżaka czy Krzysztofa Maja. Szkoda też, że nie zaprezentowano obecnych na wernisażu twórców, prosząc ich choćby o pokazanie się na muzealnym "czerwonym dywanie". Czasami skonfrontowanie dzieła z wyglądem twórcy może się okazać dodatkowym elementem poznawczo - interpretacyjnym oglądanej pracy plastycznej. Mocnym akcentem otwarcia wystawy był natomiast występ wokalistek z grupy prowadzonej przez Ryszarda Górę: Anny Loranty, Weroniki Zieleń, Patrycji Śmigały i Pauliny Kaczor. Cieszy szczególnie stały rozwój tej ostatniej młodej piosenkarki, śpiewającej coraz bardziej świadomie i dojrzale.

Niektórzy z artystów prezentujących swoje prace w ramach wystawy głównej w galerii "Piwnica", która czynna będzie do 10 maja br., przedstawili także swoje dzieła w ... gabinecie dyrektora muzeum, gdzie będą eksponowane przez najbliższe dwa lata. Będzie je można nabywać. Istnieje więc szansa, że obrazy ostrowieckich plastyków "trafią pod strzechy".

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto