Żołnierz 22 BLT w Malborku przeszedł ponad pół tysiąca kilometrów dla dwojga dzieci. Zbiórka na rzecz Róży i Szymka jeszcze trwa

Rafał Błądek, mieszkaniec Nowej Wsi Malborskiej, swój marsz nordic walking w szczytnym celu zakończył w niedzielę wieczorem (19 maja) w Piaskach na Mierzei Wiślanej. W ciągu siedmiu dni, zaczynając w Świnoujściu, pokonał dystans 550 kilometrów podzielony na siedem etapów.

- Fizycznie czuję się całkiem dobrze, poza tym, że mam nadwerężony prawy staw skokowy. Z tego powodu część przedostatniego odcinka po terenie zurbanizowanym, czyli przez Trójmiasto, pokonałem na rowerze. Wszystko z myślą o tym, żebym normalnie mógł przejść ostatniego dnia 50 km do Piasków. A mentalnie jeszcze cały czas mnie to trzyma, chwilę musi potrwać, zanim zejdą emocje. Ale na pewno jest to wyzwanie dla każdego przejść taki kawał dystansu. Pierwszy raz pokonałem taką odległość – mówi Rafał Błądek.

Logistycznie na trasie wspierało go czworo żołnierzy 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Dwa etapy kończył bardzo późno, bo około godz. 1 dnia następnego, a po krótkiej regeneracji od rana trzeba było iść dalej, żeby trzymać się przyjętego harmonogramu. Bo to nie była wycieczka krajoznawcza, tylko odpowiednio narzucone tempo. Pogoda generalnie była łaskawa, ale jak opowiada, jednego dnia we znaki dał mu się porywisty wiatr dochodzący do 55 km/h. Poza tym, każdy, kto kiedykolwiek chodził czy biegał po plaży, wie, jak taki wysiłek „wchodzi” w nogi.

Część trasy wiodła przez miejsca, gdzie zwykły śmiertelnik nie ma dostępu.

Dlatego chciałbym podziękować komendantowi Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce, że umożliwił mi przejście przez teren wojskowy. Gdyby nie to, musiałbym nadrobić sporo kilometrów – mówi Rafał Błądek.

Po drodze dołączały osoby znające go jako żołnierza albo jako instruktora nordic walking – znajomi i przyjaciele. Ale nie tylko oni.
- Na pierwszym etapie do Kołobrzegu o północy nagle pojawiły się trzy osoby i maszerowały ze mną 3 kilometry. Ja ich nie znałem wcześniej. Okazało się, że to znajomi rodziców Róży. Dowiedzieli się z internetu o akcji, a że spędzali urlop w tej okolicy, to postanowili dołączyć – opowiada Rafał Błądek.

Przypomnijmy, niespełna półtoraroczna Róża z Elbląga, córka żołnierza 22 BLT, cierpi na choroby oczu grożące nawet utratą wzroku. Z kolei 15-letni Szymek z Nowej Wsi Malborskiej ma dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe, wymaga nieustannej rehabilitacji, której koszty są bardzo duże. Właśnie z myślą o nich maszerował, by zwrócić uwagę na konieczność wsparcia. Wyzwanie zakończone, ale Rafał zachęca, żeby jeszcze wziąć udział w zbiórce na Zrzutka.pl, która potrwa do 24 maja. Znajdziecie ją tutaj: Charytatywny marsz nordic wzdłuż linii brzegowej Morza Bałtyckiego.

Po 7-tygodniowym wysiłku Rafał w poniedziałek normalnie stawił się w pracy.
- Służba nie drużba, są obowiązki do wykonania – śmieje się.

Pasjonat nordic walking na pewno nie powiedział ostatniego słowa, bo już po głowie kołaczą się pomysły na kolejne akcje charytatywne. Może wzdłuż wschodniej granicy, może z południa na północ Polski, a może ze Świnoujścia do Piasków i z powrotem...

Mieszkaniec Nowej Wsi Malborskiej dziękuje tym, którzy wsparli jego akcję, a są to:

• 22 Baza Lotnictwa Taktycznego w Malborku,
• Gminny Ośrodek Kultury, Sportu, Rekreacji, Turystyki i Zdrowia w gminie Malbork,
• SFD Malbork,
• Browar Gościszewo,
• Auto Centrum Cisy,
• Starostwo Powiatowe w Malborku,
• Urząd Gminy Malbork,
• Power Canvas,
• Rarytas sp.j. PPH Hurtownia Spożywcza Markowscy R. J.,
• Rzemiosło Budowlane Arakdiusz Rawiński,
• Camping Morski 21 w Łebie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!