Jeszcze do niedawna Daewoo, mimo iż sprzedawało całkiem pokaźne ilości pojazdów w Polsce (głównie auta klasy miejskiej) nie uchodziło za markę wzbudzającą pożądanie. Jakiś czas temu koreańską nazwę zastąpiono amerykańską marką Chevrolet. Marketingowo operacja się udała – to już co innego powiedzieć, że jeździ się Chevroletem a nie Daewoo. Czy jednak oprócz nazwy samochody te są w stanie czymkolwiek zaimponować potencjalnemu kupującemu? W dzisiejszym teście przedstawiamy Chevroleta Cruze z silnikiem wysokoprężnym o mocy 125 koni mechanicznych.
Patrząc na testowe auto nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż w przeciwieństwie np. do Hyundaia lub Kii, Chevrolet nie bał się wypuścić na rynek samochodu o zdecydowanej, agresywnej linii. To auto zwraca na siebie uwagę - szczególnie przód samochodu może się podobać. Ostre linie, pokaźnej wielkości wlot powietrza oraz zbiegające się ku górze reflektory przednie równie dobrze mogły się znaleźć w rasowym coupe. Szkoda tylko że tej odważnej linii trochę zabrakło przy projektowaniu reszty samochodu, ale Cruze jako całość i tak wygląda o wiele lepiej niż większość konkurencji.
W środku na szczęście nie znajdziemy już tandetnych, niekoniecznie poprawnie zamontowanych plastików. Tutaj bardzo dobrze widać postęp w stosunku do starszych modeli Daewoo. Ciekawym pomysłem jest zastosowanie tkaniny do przykrycia plastiku przed kierowcą i pasażerem. Wygląda to oryginalnie, aczkolwiek może w przyszłości sprawić pewne kłopoty z utrzymaniem w czystości. Kabina jest przestronna dla czterech dorosłych osób – piąta odczuje dyskomfort podczas dłuższej podróży, ale to typowe w samochodach tej klasy. Siedzenie kierowcy zostało dobrze wyprofilowane, jest też możliwość znacznego opuszczenia siedziska co w połączeniu z ciekawym (lekko usportowionym )designem deski rozdzielczej pozwala się poczuć jak w aucie o sportowych aspiracjach. Co równie ważne – lekko odmienny styl deski rozdzielczej nie oznacza poważniejszych wpadek jeśli chodzi o ergonomię. Bagażnik o pojemności 450 litrów to dobra średnia w swej klasie. Niestety zawiasy bagażnika wnikają głęboko do środka ograniczając nieco jego użyteczność. A propos zastosowanych przełączników i pokręteł – spora ich ilość jest również stosowana w Oplach. Nie jest to wadą dla Chevroleta, ale dla Opla…
Nasz testowy Cruze napędzany był wysokoprężną jednostką o pojemności dwóch litrów i mocy 125 koni mechanicznych. Jednocześnie jest to najsłabszy diesel, jaki można zamówić do Cruza, co wcale nie oznacza że jest powolny. Zarówno przyspieszenie do 100 km/h w około 10 sekund jak i prędkość maksymalna podchodząca pod 200 km/h czynią z tego samochodu narzędzie do sprawnego i ekonomicznego przemieszczania się po drogach. Trzeba podkreślić, że silnik jest w miarę cichy, mimo zastosowania tylko 5 biegów. Jedynym zastrzeżeniem jaki można mieć to jest charakterystyka rozwijania mocy - „dół” praktycznie nie istnieje, przy około 2.000 obr/min następuje nagły przypływ mocy i kończy się przy około 4.000 obr/min. Jeszcze kilka lat temu silniki diesla tak pracowały, ale obecnie produkuje się jednostki o lepszych manierach. Skrzynia manualna, 5-biegowa pracuje z miłym dla ręki oporem przy zmianie przełożeń aczkolwiek drogi prowadzenia drążka mogłyby być odrobinę krótsze.
Płyta podwoziowa Chevroleta Cruze jest wspólna z m.in. Oplem Astrą IV generacji. Dzięki temu, mimo dość miękkich nastawów zawieszenia, Cruze prowadzi się bardzo dobrze - stabilnie przy wysokich prędkościach i pewnie w ciasnych zakrętach. Układ kierowniczy pracuje moim zdaniem nieco ciężej niż w Astrze, dzięki czemu kierujący ma wrażenie lepszego wyczucia co się dzieje z samochodem.
Chevrolet Cruze w wersji LS kosztuje 66.900 złotych. Nasza testówka została dodatkowo wyposażona w pakiet obejmujący m.in. felgi a lekkich stopów, czujniki parkowania i lampy przeciwmgielne. Całość wyceniono na 70.500 złotych. I tak naprawdę jest to optymalnie skonfigurowane auto, posiadające klimatyzację, system stabilizacji jazdy, zestaw poduszek powietrznych wraz z kurtynami, radio z CD oraz komputer pokładowy. Konkurencją dla Cruza są takie samochody jak Toyota Corolla czy VW Jetta. Są jednak droższe co najmniej o 10.000 złotych. To duża różnica.
Na zakończenie muszę przyznać, że Chevrolet Cruze to dla mnie jedna z niespodzianek motoryzacyjnych tego roku. Samochód właściwie bez większych wad, napędzany dynamicznym silnikiem, o bardzo dobrych właściwościach jezdnych i atrakcyjnej sylwetce. A to wszystko w cenie poniżej średniej w swej klasie. Trzeba mieć tylko nadzieję, że klienci nie zrażą się brakiem renomy marki (pamiętając o Daewoo) i zdecydują się na jazdę testową przed wyborem innego samochodu. Ten Chevrolet na pewno zasługuje na danie mu szansy.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?