Kiedy Piotr Koziński po raz pierwszy zapraszał znajomych z Facebooka do wspólnej jazdy na rowerze, liczył na to, że pojawi się góra kilkanaście osób. - Na początku jeździłem tylko z kumplem, ale doszliśmy do wniosku, że przyjemniej byłoby jeździć w większej grupie. Na pierwszej wycieczce po Warszawie pedałowało z nami 25 osób. Nakręciliśmy z tego film, zrobiliśmy zdjęcia i wrzuciliśmy do internetu - opowiada Piotrek.
Za drugim razem pojawiło się już 60 rowerów, teraz jest ich 130. Jedna z uczestniczek wymyśliła nazwę - WarCyclist - i logo inicjatywy. - Trasę wyznaczam sam, najczęściej jeździmy ścieżkami rowerowymi. Metę mamy ustaloną zawsze w tym samym klubie, gdzie wspólną imprezą kończymy dzień - mówi. Pomysł grupowego jeżdżenia po Warszawie chwycił na tyle, że na wycieczkach pojawiają się ludzie nawet z Legionowa, Milanówka i Ząbek. Grupa fanów tej inicjatywy na Facebooku liczy już prawie 1200 osób.
Czytaj też: W tym filmie nie ma ściemy. "Jesteś Bogiem" od piątku w kinach
Nocą na rolkach
Czarowi wspólnego jeżdżenia, tyle że nie na dwóch, ale na ośmiu kółkach, poddaje się też coraz więcej rolkarzy. Póki pozwala na to pogoda, czyli mniej więcej do końca września, spotykają się na przejazdach głównymi ulicami stolicy obok najbardziej charakterystycznych miejsc, takich jak Pałac Kultury i Nauki, Belweder czy Stadion Narodowy.
- W Polsce nie ma warunków do jeżdżenia na rolkach. Większość chodników się do tego nie nadaje, dlatego postanowiliśmy dać szansę fanom tego sportu i organizujemy przejazdy np. Marszałkowską, tyle że w nocy - mówi Michał Machowski, jeden z organizatorów nightskatingu. Najbliższy przejazd zaplanowany jest na 27 września. - Spotykamy się zawsze w czwartki o godz. 20.30 przed pomnikiem Kopernika na Krakowskim Przedmieściu. Przychodzą całe rodziny. Jest pełen przekrój, od 3- do 70-latków - mówi Jacek, na co dzień pracownik dużej korporacji. Kilkunastokilometrowa trasa jest zawsze zabezpieczana przez policję. Zdarza się, że w kolumnie prowadzonej przez samochód z muzyką jedzie nawet 1,7 tys. osób.
A może szachy?
Ci mieszkańcy stolicy, którzy wolą mniej aktywny wypoczynek, spotykają się na przykład na wspólnej grze w szachy czy chińczyka. 27-letni Marcin Krzemień, który prowadzi firmę wynajmującą biura, co sobotę zbiera w swoich salach konferencyjnych kilkunastu amatorów gier planszowych.
- Przychodzą głównie młodzi przedsiębiorcy w wieku 24-33 lata, ale wszyscy są mile widziani - mówi Marcin.
Czytaj też: Już w niedzielę "Mydelniczki" będą się ścigać na Agrykoli
Co pcha nas do tego, żeby spędzać czas w grupie? - Już Arystoteles powiedział, że człowiek jest istotą społeczną. My to realizujemy i budujemy relacje z innymi - tłumaczy prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny. Socjolodzy zwracają uwagę, że mieszkańcy dużych miast zmęczeni wyścigiem szczurów coraz bardziej stawiają na jakość życia i mile spędzony wolny czas, a nie tylko na kwestie materialne.
Bierzesz udział w jakiejś ciekawej inicjatywie? Spędzasz aktywnie czas ze znajomymi? Opowiedz nam o tym. Czekamy na wasze komentarze na portalu
naszemiasto.pl
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?