Lotnisko w podwarszawskim Modlinie zostało otwarte w lipcu. Cieszy się dużą popularnością, a już niebawem obsłuży milionowego pasażera. Pasażerowie muszą jednak czymś dotrzeć do portu, a tu zazwyczaj pojawiają się trudności. Okazuje się, że nie tylko taksówkarze, którzy żądali za kurs z Warszawy do Modlina nawet 300 złotych, postępują nieuczciwie. Coraz więcej naciągaczy jest wśród firm zapewniających dowóz do lotniska.
Jedna z firm wpadła na prosty pomysł jak naciągnąć nieświadomych pasażerów na dodatkowe koszty. "Ten człowiek okleił swojego busa w barwy, których używamy na naszych autokarach, i podszywa się pod naszą linię. Zdarza się, że podjeżdża na nasze stanowisko na pętli Młociny i mówi, że w zastępstwie podstawiono jego busik. Od podróżnych pobiera horrendalne opłaty" - twierdzi Tomasz Sadowski z Modlinbusa, oficjalnej firmy oferującej dojazdy do lotniska. Za przejazd proponuje wprawdzie takie ceny jak Modlinbus, ale jeden z obcokrajowców mówił, że kierowca zażądał od niego 120 zł za wydanie bagażu.
Jak podaje Gazeta.pl, sprawa została zgłoszona policji, ale ta wobec nieuczciwego przewoźnika była bezradna. O interwencję poproszona została także Inspekcja transportu Drogowego. Jak zapewnia Piotr Okienczyc, prezes portu, lotnisko na pewno nie pozwoli działać temu przewoźnikowi. "Staramy się w wielu miejscach informować o wszystkich legalnych możliwościach dojazdu do Warszawy. Pod lotniskiem stoją już taksówki wybranej w przetargu korporacji Sawa. Wkrótce powinna być druga firma. Będziemy walczyć z naciągaczami" - podsumowuje Okienczyc.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?