1408 - seans ciszy w Teatrze Ad Spectatores z koszmarem w tle

Literat hołduje zasadzie, ze zanim napisze kolejne dzieło z dreszczykiem, odwiedza wpierw jakieś nawiedzone miejsce, a przeżycia osobiste mają dodać wiarygodności jego książkom. Stąd wizyta w położonym w Walii na odludziu hotelu, gdzie znajduje się osławiony pokój 1408, w którym to za nocleg wielu gości zapłaciło własnym życiem.

Ekscentryczny dyrektor hotelu nie potrafi wskazać przyczyn tej postaci rzeczy dla których pokój zabija. Wie jednak, że jeśli jego gość zamieszka w nim choćby na kilka godzin, będzie zmuszony zapłacić za swą ciekawość bardzo wysoką cenę. Pisarz podejmuje wyzwanie i postanawia spędzić tam noc. Zaczyna się niezwykła noc emocji z dreszczykiem i czymś, co czai się w ciemnościach.

Przedstawienie zrealizowane w prawdziwym apartamencie wrocławskiego Art Hotelu to pomysł niezwykły. Z uwagi na inscenizację jednorazowo spektakl może obejrzeć trzydzieści osób. Wartym podkreślenia jest fakt, iż realizacja dzieła oparta została na opowiadaniu Stephena Kinga i powstała jako hołd dla pisarza. Całość stanowi doskonałe połączenie surrealistycznego horroru w teatrze, gdzie widz znajduje się w centrum akcji, dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Zawsze się zastanawiam, czy kolejna sztuka, z którą przyjdzie mi się zmierzyć w wykonaniu aktorów Teatr Ad Spectatores będzie potrafiła jeszcze zabełtać mi w głowie do tego stopnia, że z emocji ujrzę lewitujące jednorożce. Pomysł z inscenizacją w prawdziwym hotelu i prawdziwym apartamencie to majstersztyk. Aktorzy - fantastyczni, w najdoskonalszy z możliwych taktyk potrafiący wykorzystać swoją twórczą inteligencję w tak wyjątkowy i niezwykły sposób. Czy wspominałem już, że sztuka była dobra? Kłamałem. Była znakomita. Ad Spectatores - ad maiorem gloriam!

„1408 – seans ciszy”

Reżyseria: Maciej Masztalski
Scenografia i kostiumy: Dąbrówka Huk
Obsada: Lucyna Szierok, Łukasz Chojęta, Marcin Chabowski, Maciej Masztalski