Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

33. kolejka Premiership. Ważne zwycięstwo Liverpoolu

kamil156@op.pl
[email protected]
Agnieszka Mieszczak / http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Kuyt_Alonso_Liverpool.jpg
Liverpool, aby włączyć się do walki o mistrzostwo, musiał wygrać spotkanie ligowe z Hull City. I dokonał tego. "The Reds" mogą już teraz tylko liczyć na to, że Manchester United straci punkty z drużyną Tottenhamu Hotspur.

Piłkarze Hull City zagrali u siebie bez żadnych kompleksów. Od pierwszych minut atakowali bramkę Pepe Reiny. Już w 5. minucie, po błędzie Arbeloy, goście mogli objąć prowadzenie, ale ostatecznie obrońca naprawił swój błąd. Gracze Hull grali bardzo ambitnie, broniąc się a następnie wyprowadzając co jakiś czas kontry. Liverpool odważnie zaatakował dopiero pod koniec pierwszej połowy. Tuż przed polem karnym faulowany został Mascherano. Xabi Alonso ustawił piłkę na 18. metrze. Futbolówka uderzona przez Hiszpana uderzyła w mur, ale dobitka była piekielnie mocna i od 45. minuty zespół "The Reds" wygrywał 0:1. Po tym golu sędzia zakończył pierwszą połowę.

Do przerwy Liverpool prowadził po słabej grze na wyjeździe 0:1. W trakcie przerwy Rafa Benitez prawdopodobnie w ostrych słowach zmotywował swych piłkarzy, bowiem Liverpool w drugiej połowie, zaczął grać o wiele bardziej składnie, szanując piłkę i częściej atakując bramkę rywala.

W drugiej połowie Liverpool zaatakował, czego skutkiem była w 46. minucie ładna zgrana akcja między Alonso, Benayounem i Torresem. Ten ostatni oddał "soczysty" strzał, ale piłka wylądowała daleko od bramki.
W 58. minucie spotkania, zawodnik gospodarzy, Folan kopnął znajdującego się bez piłki Skrtela i w głupi sposób osłabił swój zespół. W 62. minucie fantastyczne podanie Skrtela w pole karne wykorzystał Dirk Kuyt i z 5 metrów "wpakował" piłkę do bramki głową. Po strzeleniu drugiej bramki Liverpool odpuścił i to się zemściło na podopiecznych Rafaela Beniteza.

W 71. minucie podanie dostał Cousin, wymanewrował Skrtela i podał na czyste pole do niepilnowanego Geovaniniego, a ten dopełnił formalności. Po tej bramce "The Reds" wzięli się do pracy. W 74. minucie Torres wyłożył jak na tacy piłkę Lucasowi na 10. metrze, a ten zamiast oddać strzał wbiegł w pole karne i stracił piłkę. W tym momencie powinno być 1:3 dla Liverpoolu. Gracze gości zagrozili bramce Hull dopiero w 88. minucie. Alonso pięknie znalazł na prawej Arbeloę. Ten strzelił, a piłka po nogach obrońców trafiła do Kuyta, który tylko dopełnił formalności. W 89. minucie zszedł z boiska strzelec dwóch bramek Kuyt.

Chociaż mecz nie był porywający Liverpool odniósł cenne zwycięstwo nad drużyną Hull City. Postawa obrony ciągle nie jest taka jaką chcieliby oglądać wszyscy kibice The Reds. Teraz czekamy jak odpowie Manchester United w meczu z Tottenhamu Hotspur.

Walka o mistrzostwo Premiership trwa!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto