Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

64. rocznica likwidacji Majdanka

Krzysztof Stanek
Krzysztof Stanek
obóz zagłady na Majdanku
obóz zagłady na Majdanku
Dokładnie 64 lat temu został zlikwidowany hitlerowski obóz zagłady na lubelskim Majdanku,ale pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż żywa.

Jest lipcowy dzień 1944 roku. Od trzech lat tereny zielone obecnej lubelskiej dzielnicy pokrywają baraki, wieżyczki strażnicze i zasieki z drutu kolczastego. Konzentrationslager Lublin jest niemal zupełnie opustoszały. Znajduje się w nim jedynie garstka więźniów. Do miasta wkraczają Rosjanie, aby wyzwolić, ale później ponownie zniewolić. Wojna ma się ku końcowi, lecz traumatyczne przeżycia z kilkuletniej działalności fabryki śmierci pozostaną w pamięci mieszkańców Lublina i ocalałych aż po kres ich dni.

Dzień dzisiejszy

To właśnie te wspomnienia sprawiają, że co roku 23 lipca, przedstawiciele kilku wyznań i narodowości oraz ci, którym pamięć o przeszłości nie jest obojętna, spotykają się w miejscu, gdzie czas zatrzymał się ponad pół wieku temu. W tym ważnym dla wielu milionów ludzi miejscu, spotykają się żywa historia - pod postacią kombatantów i szacunek dla przeszłości - w postaci ludzi młodych.

Nie inaczej był i w tym roku. Obok ofiar nazizmu, które zdołały przetrwać obozowe piekło, przy pomniku ofiar Majdanka pojawili się młodzi przedstawiciele zarówno narodu żydowskiego, jak i polskiego. Oczywiście tak ważna uroczystość nie mogła obejść się bez przedstawicieli władz miasta, województwa i korpusu dyplomatycznego. Obecny więc był prezydent Lublina Adam Wasilewski, wojewoda lubelski Genowefa Tokarska, ambasador Izraela David Peleg oraz konsul honorowy Republiki Federalnej Niemiec prof. Andrzej Kidyba. Jednak nie oficjele byli tego dnia osobami najważniejszymi. Swoimi tragicznymi wspomnieniami podzieliła się była więźniarka obozu Stanisława Kruszewska. Niezwykłym znakiem ekumenizmu była również wspólna modlitwa przedstawicieli wyznania hebrajskiego, muzułmańskiego i rzymskokatolickiego. Po krótce dzieje obozu przypomniał zastępca dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku, Grzegorz Plewik.

Historia jak z koszmaru

Hitlerowski obóz zagłady na Majdanku powstał z rozkazu Heinricha Himmlera jeszcze w 1941 roku. Początkowo miało być to miejsce przeznaczone dla koszarowania robotników mających budować potęgę III, a w przyszłości i IV Rzeszy na Wschodzie. Szybko jednak perspektywa zorganizowania 25 tysięcy miejsc dla osadzonych zwiększyła się dziesięciokrotnie, a obóz pracy zmienił się obóz zagłady. Został on założony w północno-wschodnich dzielnicach Lublina i zajmował powierzchnię 270 hektarów.

Na swoją złą sławę miejsce to zasługiwało stopniowo. Kolejna koncepcja to umieszczanie w obozie jeńców wojennych. W końcu jednak obóz stał się ważnym ogniwem w tak zwanym wielkim planie ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Od samego początku istnienia, warunki sanitarne uwłaczały godności człowieka. Baraki były przepełnione, bez ogrzewania, prądu i wody. Właściwie były to jedynie pomieszczenia zbite z dese,k bez jakichkolwiek wygód. W związku z tym panowały wszechobecne choroby, a umieralność była ogromna. Kolejny problem to niewyobrażalny głód.

Przez obóz przewinęło się ponad 150 tysięcy ludzi około 30 narodowości. Ponad połowa została zagazowana w komorach gazowych. Niektórzy do końca nie zdawali sobie sprawy jaki los ich czeka. Największą grupę ofiar pod względem narodowościowym stanowili Żydzi, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini. Dla oszczędności miejsca ofiar nie grzebano, lecz palono. Pod koniec istnienia obozu pozostało w nim jedynie około 1000 więźniów. 23 lipca 1944 roku po wkroczeniu Armii Czerwonej obóz został wyzwolony.

Był nie tylko Majdanek

Oprócz obozu na Majdanku, w samym centrum Lublina przy ulicy Lipowej, znajdował się obóz pracy SS. Powstał on dużo wcześniej, bo już we wrześniu 1939 roku. Miał to być typowy obóz pracy. Nie znaczy to jednak, że śmierć nie była wpisana również w to miejsce. Spędzano do niego mieszkańców Lublina, aby pracowali niejednokrotnie w nieludzkich warunkach, wykonując prace krawieckie, szewskie i ślusarskie. Początkowo obóz pełnił funkcję jedynie miejsca pracy, jednak od połowy 1940 roku wszyscy pracujący byli skoszarowani. Wśród nich istniała znacząca absencja. Niemcy więc groźbami, więzieniem, łapankami, konfiskatą mienia i egzekucjami zmuszali obywateli miasta, głównie pochodzenia żydowskiego, do pracy. Mimo że był to obóz pracy, a nie koncentracyjny, warunki i traktowanie więźniów były na podobnym poziomie.

Zastępca dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku, Grzegorz Plewik, przytoczył podczas uroczystości słowa jednego z anonimowych więźniów: “Niejednokrotnie widziałem jak Niemcy bili Żydów drągami, po czym pobici nie podnosili się. Widziałem też, że po jednym z takich wydarzeń Niemcy kazali się Żydom zaprzędz w miejsce koni do wozu uprzednio naładowanego zwłokami ludzkimi. Nawozie było chyba wtedy z 15 trupów, a Żydzi w eskorcie Niemców wywieźli ich po za teren obozu”.

Na przełomie 1940 i 1941 roku więźniowie cywilni zostali zastąpieni przez 2500 jeńców wojennych. Sposób traktowania jednak nie zmienił się. Wciąż można było umrzeć za ponadregulaminowy papieros lub brudny rysunek techniczny. Nie zmniejszyło to jednak oporu. Niejednokrotnie podejmowano próby ucieczki. Do końca też istnienia obozu, więźniowie nie pozwolili zamienić swoich mundurów na ubrania więzienne. Wierzyli, że jeśli będą w mundurach, to mają prawo być traktowani jako jeńcy wojenni, których chronią międzynarodowe konwencje. 3 listopada 1943 roku więźniowie zostali ustawieni w szeregu, zaprowadzeni na Majdanek i tam zamordowani. Ostatecznie obóz przestał istnieć 23 lipca 1944 roku.

Dla pamięci, dla przyszłych pokoleń

Dalsza część obchodów przeniosła się właśnie na ulicę Lipową, gdzie dziś znajduje się Centrum Lublin Plaza. Nastąpiło tam uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej to miejsce i tamten czas. Tablica została sporządzona w trzech językach polskim, angielskim i jidisz. W tych trzech językach zawarta został informacja o tym, do tej pory nieupamiętnionym, miejscu na mapie Lublina. Również tutaj nastąpiło zjednanie we wspólnej modlitwie trzech wyznań. Głos zabrał ambasador Izraela David Peleg mówiąc: - Mam nadzieję, że te tysiące ludzi które wchodzić będą do centrum handlowego Plaza oglądając tę tablicę, czytając ją będą wspominać co tu się działo 64 lata temu.

W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Lublina Adam Wasilewski: - Tablice pro memoriam to są tablice, które nam powinny przypominać o czasach barbarzyństwa, o czasach pogardy i te tablice pozwalają nam mieć nadzieję, że my, nasze dzieci i przyszłe pokolenia, będą o tym pamiętać.

Atmosferę zadumy i refleksji na zakończenie uroczystości wzmógł hejnalista miasta Lublin pan Onufry Koszarny odgrywając melodię “Śpij kolego w ciemnym grobie”.

Obchody 64. rocznicy likwidacji hitlerowskiego obozu zagłady na Majdanku zostały zorganizowane przez Państwowe Muzeum na Majdanku, prezydenta Lublina Adama Wsilewskiego, wojewodę lubelskiego Genowefę Tokarską, Stowarzyszenie Dzieci Zamojszczyzny oraz Związek Byłych Więźniów Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto