MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

8 marca – czas pomyśleć o prezencie lub niespodziance

Roman Woźniak
Roman Woźniak
„Opisz podróż w jaką chciałbyś zabrać swoją kobietę z okazji Dnia Kobiet” - proponuje Redakcja. Mogę zrobić dla żony coś więcej aniżeli kupić kwiaty. Mogę zaproponować wyjazd w nieznane. Najwłaściwsze byłyby Włochy. Evviva l'Italia

Gdzie pojechać? Oto jest pytanie. Na razie nie mówię żonie, co zamierzam zrobić. Jest późno. Kładę się spać. Problem rozwiążę jutro... Jednak trudno mi zasnąć, bo wciąż o tym myślę. W ubiegłym roku byliśmy w Wilnie, na Słowacji... W lipcu tydzień spędziłem w Kijowie, we troje byliśmy we wrześniu w Lizbonie, jesienią sam pojechałem do Norwegii. Pomysł wyjazdu do Portugalii pojawił się chyba tylko dlatego, że Centralwings przestawał tam latać i była to jedyna okazja, by zobaczyć to wspaniałe miasto. Zabrałem żonę i wnuczka. Jest co wspominać. Leżę nie mogąc zasnąć. Mam przed oczyma obrazy z tamtego portugalskiego wyjazdu.

Jeszcze przed wylotem załatwiłem hotel w Lizbonie. Śniadanie, szwedzki stół, wliczone w cenę pokoju. Ciekawostki z komunikacji miejskiej - te obrazy utkwiły mi na długo. Na obiady chodziliśmy do małych restauracji. Wszędzie podawali narodową potrawę „bacalhau a Bras” – smażonego suszonego dorsza ze smażonymi ziemniakami i jajecznicą. Dorośli popijali wino „branco” a wnuczek soczki. Wnuczek - jasny blondyn - gratis dostawał ciastko.
Przed oczyma staje mi piękny klasztor hieronimitów, postawiony 500 lat temu, ale do dziś robiący niesamowite wrażenie. Tylko o krok od niego rzeka Tag i ocean.

W wieży w Belem więziony był gen. Józef Bem.

Tego roku pojedziemy do Rzymu. Dawno tam nie byłem. W rachubę wchodzi tylko Europa, bo żonie skończył się paszport a nie ma czasu wyrobić sobie nowego. Żona chciałaby zwiedzić Neapol, ja wolałbym Wenecję. Tam mnie jeszcze nie było. Tymczasem Redakcja proponuje Weronę, a ja nic na temat tego miasta nie wiem. Z pewnością jednak może być tam fajnie. Zasypiam....

Takiego snu nie miałem jeszcze nigdy. Ostatnio nie śni mi się zbyt wiele, ale ten sen niektórzy mogliby zaliczyć do proroczych.
Śniło mi się, iż załatwiałem z jakimś urzędnikiem zakończenie budowy mojego domu, trwającej od lat szesnastu. Zadzwoniłem do niego, by dopowiedzieć mu coś do składanych wczoraj wniosków. A on mnie informuje: - Był pana ojciec i pytał o pana. Stanęła mi przed oczyma postać ojca, który nie żyje już od dziewiętnastu lat. Zdziwienie moje było ogromne, więc pytam człowieka: - Cóż też, ten mój ojciec chciał?
- Martwił się o pana. Pytał jak się panu powodzi i wspominał, że chce się z panem spotkać.

Spytam urzędnika skąd wie, że to był mój ojciec, na co ten, pewnym głosem, wprost z pretensją, odpowiedział: - Po prostu się przedstawił. {Powiedział: "Jestem Bronisław Woźniak, ojciec Romana Woźniaka”. Znam pana dane osobowe, wiem, że chodziło o pana. Nawet jesteście podobni.
Podziękowałem rozmówcy za informacje, nie wspominając ile lat mój ojciec nie żyje. Załatwiłem sprawę i zakończyliśmy rozmowę. Ta informacja o odwiedzinach nieżyjącego ojca chodziła mi trochę po głowie, ale specjalnie się tym nie przejąłem. Śmierci się nie boję. Czeka ona na każdego. Na mnie też przyjdzie czas. Jeszcze całkiem nieźle się czuję, więc nie warto martwić się na zapas.

Następnego dnia rozmawiałem z innym urzędnikiem. Przedstawiłem mu się, a on mnie informuje: - Chwilę temu był tu pana ojciec. Czy nie spotkał go pan na korytarzu?
Myśli to mi chodziły różne po głowie. Nikomu nie mówiłem, że do tego urzędnika idę. Mogłem tam w ogóle nie wchodzić. Chciałem z nim załatwić sprawę dla świętego spokoju, by wszystko było dopełnione do ostatniego papierka. A ten urzędnik bardzo grzecznie informuje mnie o czymś tak niemożliwym. I słyszę to już drugi raz... Przecież, gdy za rok nie opłacę grobu rodziców, to na ich miejsce położą kogoś innego, obcego. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Takie dziwne odwiedziny. Obudziłem się, ale otwierałem oczu. Myślałem o śnie.

Trzeba wrócić do rzeczywistości. Co ja miałem dziś załatwić?
Wiem. Lot do Rzymu dla dwóch osób. Ale gdzie? Ciampino, tam bliżej do miasta. Czy na Fiumicino? Na pewno taniej. Jakimi liniami? Na jaki termin? - Tylko po dwudziestym – powie żona.
Najpierw mycie, ubranie się, śniadanie i trzeba włączyć komputer, by załatwić bilety na przelot. Zajrzę do przewodnika, żeby wybrać miejsca najbardziej godne uwagi, romantyczne i takie, które utkwią w pamięci. W Rzymie będzie ciepło, około dwudziestu stopni. Chcę pokazać żonie Watykan i jego ogrody, Coloseum, most Świętego Anioła, Fontannę di Trevi, Schody Hiszpańskie, katakumby i obowiązkowo piętę Michała Anioła. Reszta będzie w przewodniku.

Tekst bierze udział w konkursie Wiadomości24.pl, organizowanym z okazji Dnia Kobiet. Stawką w nim jest wycieczka dla dwojga do Werony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Atmosfera przed meczem Polska Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto