Ciężka walka posła Mularczyka o storpedowanie obrad Trybunału Konstytucyjnego nie przyniosła pożądanych efektów. Sędziowie TK nie dokonali aktu wzajemnego wyrzucania się ze składu orzekającego. Mało tego - postanowili wznowić i kontynuować obrady z determinacją płotkarzy. Tyle, że nie zdarzyło się, aby jakimkolwiek biegaczom przez płotki ktoś pod nogi rzucał dodatkowe przeszkody.
Ale u nas, w momencie rozpoczynającej się "rewolucji kulturalnej a'la polacca" wszystko jest możliwe. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że wiele momentów życia politycznego przypominać zaczyna coraz bardziej niektóre sceny z "Ostatniego Cesarza". Hunwejbinów, młodych, gniewnych i cwanych przybywa. Bo też takich potrzeba, jako że "cesarz" jest postacią zbiorową. Bytem składkowym. Istotą wielogłową. Składa się z byłych komuchów, esbeków, nieprzyjaciół pierwszej rodziny, Wałęsy, Jaruzelskiego, Kwaśniewskiego, nieboszczyka Kuronia, żyjącego Urbana, byłych dyplomatów, martwych mimów, żywych księży itp., itd.
Gdyby TK orzekał zgodnie z wolą panów Kaczyńskich, to zbiorowy ten cesarz zostałby zlustrowany dogłębnie i poddany starannej resocjalizacji. Jeżeli jednak TK orzeknie, iż siły mierzone na zamiary nie są z konstytucją zgodne, to nasze zbiorowe ciało cesarskie zostanie też zlustrowane, ale jeszcze bardziej. Zostaną dokooptowani do niego lekarze, uczeni, artyści, dziennikarze i wszelkie inne wykształciuchy. To od strony personalnej. Od strony materialnej bowiem lustracja obejmie również co się miało, ma, dało żonie i co się w spadku zostawi dzieciom.
Wszystko co ponad normę (jaką?) będzie świadczyło nie tylko o kolaboracji, ale i korzyściach majątkowych. Stąd już tylko krok do rekwizycji nadmiaru ponad normę ( jaką?), bo do więzienia tego zbiorowiska winnych, czyli co najmniej połowy narodu upchać się nie da.
To tyle co się tyczy miastowych. Jak powiada najnowszy wicepremier: "jak nie będzie winy, to i kary nie będzie" (cyt. z pamięci). Każdy, kto udowodni, iż nie jest wielbłądem ukarany nie będzie. Pozostaje sprawa chłopstwa. Z tymi zawsze był kłopot. Zawsze byli przeciw panom, kołchozom i innym krwiopijcom. A przecież rozkułaczyć będzie trzeba. Żeby było prawo i sprawiedliwość. Na wszystkich. Wykształciuchy bronić się będą przepisami, normami i tak ogólnie - gębą, bo wyszczekani jak mało kto. A chłopy? Ostatnie kosy na sztorc za Naczelnika połamali. Z gołemi ręcami bronić krwawicy będą, czy jak? Jedna chłopska gęba w rządzie nie da rady.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?