Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Abp Głódź hoduje daniele na działce przekazanej na cele sakralne

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Ktoś kiedyś powiedział, że na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc jego słabości, dał mu daniela. To parafraza oryginału aforyzmu, w którym danielem zamieniono psa. Arcybiskup lubi zwierzęta więc ma daniele tak jak inni - psy i koty.

Jedno tu może być pewne, jeżeli człowiek kocha zwierzęta i na dodatek hoduje je wśród ożywionej przyrody, jest dobrym człowiekiem. "Każdy człowiek ma jakieś dobre strony. Trzeba tylko przekartkować złe" - powiada Ernst Junger. Czy kapłan posadowiony na pozycji hierarchy &#8211 Na działce gdańskiego arcybiskupa Sławoja Głódzia żyją daniele. Czy coś w tym złego? Arcybiskup Głódź ma piękną działkę z danielami "przekazaną przez Gdańsk, za 1 procent wartości na "cele sakralne" – podaje "Wyborcza". Na działce – gustowny ogród z drzewami, a w nim wspaniałe daniele.

Daniele arcybiskupa Głódzia na działce przekazanej przez władze Gdańska na "cele sakralne" –(Fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta)

Metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź, po restauracji i wyposażeniu zabytkowej rezydencji i urządzeniu sobie ogrodu, jako dobry gospodarz i pasterz, uprawia działkę, hoduje daniele, ale również inwestuje w odnowienie kolejnego obiektu. W sąsiedztwie rezydencji arcybiskupa, w historycznej dzielnicy Gdańska - Stare Szkoty, ponownie trwają prace budowlane. Robotnicy prowadzą przebudowę skrzydła budynku, który sąsiaduje z dworkiem metropolity gdańskiego. Formalnie, zdaniem mediów, posiadłość ta należy do parafii św. Ignacego Loyoli.

Kuria Metropolitalna Gdańska tonie w długach

Proboszcz Henryk Kilaczyński, nie lubi o tych sprawach rozmawiać, zwłaszcza dziennikarzami. Jak podkreśla - w mieście buduje się Centrum Solidarności [ESC] za jakieś 500 milionów i o tym się nie mówi. A jak my prowadzimy jakieś prace, to od razu szum się robi - obrusza się proboszcz. "Dlatego nie chcę na ten temat rozmawiać. Te wszystkie obiekty po nas zostaną, nigdzie ich nie zabierzemy" – akcentuje.

Remont rezydencji metropolity gdańskiego w zabytkowym dworku i jej wyposażenie to wcale niemałe wydatki. To także drażliwy temat powszechnych rozmów i komentarzy gdańszczan. Abp Sławoj Leszek Głódź przeznaczył na rezydencję kilka milionów złotych. Stało się to w czasie, kiedy gdańska kuria metropolitalna świeciła długami i borykała się z nawałem oskarżeń finansowo-moralnych, po głośnej w kraju aferze kościelnego wydawnictwa Stella Maris.

Na dodatek, arcybiskup inwestował równocześnie duże pieniądze, w luksusową posiadłość i "zbierał środki na specjalny fundusz", który służy spłacie długów. Mimo usilnych starań, pieniędzy na wszystko, nie wystarczyło.

Według mediów, nadal zajęte są hipoteki wielu nieruchomości archidiecezji - "ośrodek formacyjny w Sobieszewie obciążony jest kwotą pół miliona franków, łąki i pola pod Gdańskiem - 3 mln zł, zaś archikatedra oliwska wraz z siedzibą kurii, ma wpisane w hipotece 21 mln zł zabezpieczenia na rzecz banku. Zastawy na nieruchomościach ma też skarbówka (m.in. 3 mln zł za zaległości podatkowe Stella Maris) oraz osoby fizyczne", podaje Wyborcza.pl - abp Głódź hoduje daniele.

Wyznaczony przez sąd komornik, który od dłuższego czasu bezskutecznie poszukuje majątku kurii, jest bezradny; nie ma jak wyegzekwować kwot zasądzonych długów, bo nie może zająć rezydencji abpa Sławoja Głódzia, gdyż formalnie należy ona do parafii, a nie do metropolity.

Daniele na terenie działki "sakralnej"

Natomiast żadnych śladów kłopotów finansowych, nie można zauważyć ani stwierdzić, w gdańskiej historycznej dzielnicy Stare Szkoty (teraz to część Gdańska-Oruni), gdzie prowadzone są kolejne już prace budowlane. Przy gustownym ogrodzie swojej rezydencji, metropolita gdański urządził sobie całkiem sympatyczną "niewielką... hodowlę danieli". Ale cóż tam takie daniele? "Te daniele naprawdę nie są istotne" - przekonuje ks. proboszcz Henryk Kilaczyński.

Daniele danielami, zwierzęta zwierzętami, ale tak czy inaczej sprawa wrażliwa, drażliwa, ważna. Daniele zajęły działkę, którą parafia Loyoli otrzymała od władz miasta, na cele "kultu religijnego". Kult, owszem jest, lecz do przyrody i zwierząt. A, gdzie tu religia? Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przekazał parafii św. Loyoli w 2011 roku, na cele "kultu religijnego, niezabudowaną działkę o powierzchni 3300 m kw., wycenioną na 457 tys. złotych ".

Działka "na cele sakralne" za 1% wartości

Prezydent Gdańska, zgodnie z prawem, przekazał działkę parafii bez przetargu i jedynie za jeden procent wartości, czyli za 4,5 tys. zł. Uczynił tak, tylko i wyłącznie z tego powodu, że miała być wykorzystana "na cele działalności sakralnej, z przeznaczeniem do łącznego zagospodarowania z obecnym terenem parafii". Prezydent miasta miał prawo udzielić bonifikaty w cenie działki, wyłącznie w takich okolicznościach, jeżeli w grę wchodził "cel sakralny". Natomiast w innym przypadku, za ziemię przeznaczoną pod hodowlę zwierząt, "nabywca musiałby zapłacić pełną kwotę z wyceny".

Transakcja była bardzo ważna dla miasta Gdańska. Od 2008 roku, bowiem abp Sławoj Głódź żądał od władz Gdańska oddania Kościołowi (w istocie kurii) "hektarowego fragmentu Parku Oliwskiego". Wprawdzie podstawa prawna kurii do tego gruntu była mocno dyskusyjna, to jednak trudno byłoby wtedy przewidzieć finał sądowej batalii, gdyby taka się rozpoczęła i zakończyła ostateczną decyzją. Spór o część Parku Oliwskiego ustał i zakończył się dopiero po "obdarowaniu metropolity właśnie tym kawałkiem ogrodu, który dziś służy jego danielom".

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto