Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ach, co to był za ślub...

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Pozbawiona letniego widoku z balkonu par nowożeńców, kroczących sobotnim popołudniem, w asyście akordeonu, saksofonu i bębna do miejscowego kościoła – wygrzebałam z pamiątek rodzinnych rękopis przez Obcego w 1962 roku pozostawiony.

Dramat w czterech aktach.

Dialog
matka – córka

- Za męża wyjdę ja, rzekła młoda do matki swej.
- Za jakiego męża pójdziesz ty, dziewczyno młoda i pieniędzy bez?
- Wesela nie wyprawię ci ja, matka uboga twoja.
- Wesela nie potrzeba mnie, matko uboga moja.
- Ślub w urzędzie zamówiony jest.
- Zaproszeni goście są.
- Sześć gości będzie, więcej nie. - Ale miesiąc bez litery er jest to, dziecko moje głupie. Nieszczęście będzie.
- Przesądy stare są to, matko moja uboga.
- Czy ta kapusty głowa wystarczy gości ugościć? Bo to psie wesele będzie takie.

Matka uboga w rozpaczy, głowę kapusty demonstruje córce swej głupiej, córka prycha.

- Niech będzie, ale kochamy się my.
- I nie martwić się proszę ja, niech mamę głowa boli nic.
- Sukni wszak nie masz również i jak to tak?
- Kołnierzyk biały wystarczy do tej szarej, po ciotce mej. A i on garnitur czarny mieć ma.
- Jakże to tak, jakże to tak?

W Urzędzie Stanu Cywilnego.

- Ach to ty, koleżanko moja szkolna za ten mąż wychodzić chcesz?
- Ach to ty, koleżanko moja szkolna ślubu udzielać będziesz mnie?
- Tak to ja, koleżanka Twoja szkolna jestem USC urzędniczka.
- A dlaczego tobie, koleżanko moja szkolna po obliczu łzy jak groch ciekną one?
- Bo to jest miesiąc bez litery er i nieszczęście będzie.
- E tam! Ślubu udziel nam, koleżanko moja szkolna, a księgi ważnej tej zalej nie łzami tymi.
- 70 złotych się należy, świadek kto?
- O rany – nie mamy pieniędzy przy sobie my, trzeba składać co w kieszeni ma kto.

Goście składkę na opłatę urzędową tą robią.

- A obrączki macie wy?
- Oj mamy, mamy, tombak wyczyszczony, złoto jak błyszczy.
- Dobrego wszystkiego parze młodej tej!

Weselne rozmowy.

- Gorzko, gorzko jest.
- No to siup, za pary tej zdrowie.
- Teściowie twoi przyjechali nie?
- Kapusty proszę nie żałować sobie.
- No to siup za pary tej zdrowie.
- A tu schabik jest on gorący i pieczony.
- Proszę, proszę, dziękuję.
- Kawałeczek jeszcze owszem.
- No to siup za pary tej zdrowie.
- I torcik i torcik jeszcze.
- I kapusty jeszcze.
- I torcik i winka proszę ja.
- No to siup za pary tej zdrowie.
- heeep – na stronę muszę ja już.
Gość I wybiega on biegiem.
- heeep – na stronę druga musi drugi.
Gość II wybiega on biegiem.

Noc poślubna.

- Dajże spokój głowa boli mnie.
- A mnie w brzuchu wierci coś - heeep.
- A co tam co tam za tymi drzwiami szeleści się?
- Zobaczyć idę ja, leż ty.
(panna młoda otwiera drzwi w korytarz ciemny on)

- Matko, co pod drzwiami robisz ty?
- Oj buty sznuruje ja, córko moja.
- Druga w nocy jest, matko moja a ty bosa jesteś tu.
- Oj zapodziały się te buty, zapodziały.
- Oj buty nie sznurujesz ty, matko moja, nie buty, jak nie wstyd tobie, matko moja, oj nie wstyd?
Matka się wstydzi i wraca do siebie ona, ta matka.

Jutro.

Młodzi na kacu idą oni do pracy rano, na kacu.

Patrzyłem ja, Mistrz YODA na obyczaj ludzki ten. I spisałem jego po ludzku.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto