Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz najlepszy w Oberstdorfie!

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Adam Małysz wygrał sobotni konkurs Pucharu Świata w niemieckim Oberstdorfie. Po dwóch fantastycznych skokach Polak wyprzedził Thomasa Morgensterna i Michaela Uhrmanna, potwierdzając swoją świetną dyspozycję i przypominając o sobie rywalom.

Skocznia w Oberstdorfie gościła już w tym sezonie skoczków narciarskich. To tu rozegrano pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Pod koniec grudnia na Schattenbergschanze triumfował młodziutki Austriak Gregor Schlierenzauer, znacznie wyprzedzając Andreasa Kuettela i Adama Małysza, którzy zajęli kolejne miejsca na podium. Cała trójka zapewne chętnie powtórzyłaby tamte rezultaty, lecz grono faworytów było o wiele szersze.

Już na początku zawodów największym przeciwnikiem znów okazał się wiatr. Z powodu jego zbyt silnych podmuchów oraz opadów śniegu, po skokach dwóch zawodników, zadecydowano o ponownym starcie pierwszej serii.

Słabe wyniki Mateji i Huli

Po kilkudziesięciu minutach wznowiono konkurs. Tradycyjnie na początku oglądaliśmy słabsze próby. Reguły tej nie złamał niestety także pierwszy z naszych reprezentantów - Robert Mateja. Skaczący z szóstym numerem Polak uzyskał zaledwie 100.5 metra, jednocześnie nie powtarzając dobrego wyniku z wczorajszych kwalifikacji, kiedy to uplasował się na jedenastej pozycji.

 

Warunki pogodowe nie ułatwiały życia skoczkom. Po występie dziesięciu zawodników, z odległością 111.5 metra prowadził Czech Antonin Hajek. Podopieczni Richarda Schallerta od kilku dni zaznaczają, że skaczą dla Jana Mazocha. Po chwili lokatę tuż za swoim rodakiem zajął Roman Koudelka (109.5 m). Nowym liderem zawodów został Janne Happonen. Zwycięzca serii próbnej wylądował na 112. metrze, lecz osiągane długości wciąż nie mogły satysfakcjonować zgromadzonych pod skocznią kibiców.

Polaków nie olśnił ponownie Stefan Hula, który podobnie jak Mateja uzyskał 100.5 metra i nasi reprezentanci z małymi szansami na awans do drugiej serii zajmowali tą samą pozycję.

Błyskawiczne zmiany na miejscu lidera

Plejadę niepowodzeń wreszcie przerwał Mario Innauer. Młody Austriak wygrał kwalifikacje i potwierdził dobrą dyspozycję także w konkursie. 17-latek skoczył 123.5 metra i pewnie objął prowadzenie. Mimo dalekich lotów w treningach, dziś bardzo słabo wypadł Kamil Stoch. Po "wyczynach" Mateji i Huli biało-czerwoni kibice liczyli właśnie na Stocha, jednak 93 metry Polaka musiało ostatecznie pogrzebać wszelkie nadzieje.

W granicach punktu konstrukcyjnego wylądowali Roar Ljoekelsoey, Martin Hoelwarth, Andreas Kofler i Michael Uhrmann. Dwaj ostatni zajmowali ex aequo drugie miejsce za nadal prowadzącym Innauerem. W ślady swych rodaków nie poszli Martin Koch i Martin Schmitt. Austriak i Niemiec uzyskali odpowiednio 109 i 117 metrów, odległość Schmitta musiała być dla gospodarzy sporym rozczarowaniem.

Po chwili na miejscu lidera błyskawicznie następowały zmiany. Najpierw prowadził Rosjanin Dmitry Vassiliev (123 m), by po chwili ustąpić miejsca Janne Ahonenowi (128.5 m). Udanie spisali się także inni Finowie: trzeci w Zakopanem Matti Hautamaeki (125.5 m) i Arttu Lappi (127.5 m).

Świetny Małysz, Stoch ostatni

Do wielkiej formy powraca Adam Małysz. Polak skoczył 132.5 metra, obejmując prowadzenie. Niestety, szybko musiał
uznać wyższość Thomasa Morgensterna, który lądował na 134. metrze. Występ Małysza w pierwszej serii można jednak spokojnie uznać za bardzo dobry.

Słabiej wypadli Szwajcarzy. Andreas Kuettel uzyskał 125.5 metra, zaś Simon Ammann trzy metry mniej i obaj plasowali się na dalszych pozycjach. Było to jednak niczym w porównaniu z zawodem, jaki przyniosły występy Gregora Schlierenzauera i Andersa Jacobsena. Zwycięzca grudniowego konkursu w Oberstdorfie, 17-letni Austriak osiągnął 124 metry, a norweski lider Pucharu Świata 119.5 metra i zajmowali odpowiednio 7. i 15. miejsce.

Po pierwszej serii na prowadzeniu był Thomas Morgenstern, jednak czuł na plecach oddech Adama Małysza. Polak miał tym samym kilkupunktową przewagę nad trzecim Janne Ahonenem i mógł mieć duże nadzieje na końcowe podium. Ba, polscy kibice liczyli na walkę o miejsce na jego najwyższym stopniu. Niestety do drugiej serii nie zdołali zakwalifikować się Kamil Stoch (50. pozycja), Stefan Hula i Robert Mateja (ex aequo 42. lokata).

Pierwszy warty odnotowania skok drugiej serii oddał Niemiec Joerg Ritzerfeld, który wylądował na 122. metrze. W obliczu słabych odległości poprzedników, był to wynik bardzo przyzwoity. Ku uciesze miejscowej publiczności świetnie spisał się inny podopieczny Petera Rohweina - Martin Schmitt. Niespełna 29-letni zawodnik uzyskał aż 129 metrów i długo utrzymywał się na prowadzeniu.

Formy z poprzedniego sezonu nadal nie może odnaleźć Jakub Janda. Dziś Czech znów nie olśnił, w drugiej próbie skacząc 118 metrów musiał uznać wyższość nie tylko zagranicznych rywali, lecz również kolegów z własnej reprezentacji.

Nie ma mocnych na Małysza

Nowymi liderami konkursu zostawali kolejno Janne Happonen, Dmitry Ipatov (obaj 128.5 m), Anders Bardal (134 m) i Martin Koch (137 m). Rezultaty zwłaszcza dwóch ostatnich muszą budzić tak zaskoczenie, jak i podziw. W tym samym miejscu co Koch wylądował dopiero piętnasty po pierwszej serii Anders Jacobsen i dzięki przewadze z poprzedniej próby Norweg wyprzedził Austriaka. Bardzo dobrze spisał się drugi przed tygodniem w Zakopanem Roar Ljoekelsoey, który skoczył 134 metry i plasował się na drugiej pozycji.

Doping tysięcy niemieckich gardeł pomógł Michaelowi Uhrmannowi. Najlepszy w ekipie naszych zachodnich sąsiadów zawodnik uzyskał 134 metry i objął prowadzenie. Znów zawiódł natomiast Ammann, powtarzając swój wynik z pierwszej serii. Uhrmanna nie zdołali przeskoczyć także Vassiliev (132.5 m) i Schlierenzauer (134.5), który z powodu niższych not za styl przegrał z Niemcem zaledwie o jedną dziesiątą punktu.

Presji nie wytrzymali Matti Hautamaeki i Andreas Kuettel i musieli zadowolić się lokatami poza czołówką. Nie zachwycili także Arttu Lappi i Janne Ahonen, skacząc odpowiednio 126 i 125 metrów. Na górze skoczni pozostali już tylko Adam Małysz i Thomas Morgenstern.

Polak wprawił nas w istne szaleństwo, lądując na 137. metrze. Morgenstern uzyskał tylko 131.5 metra i nie wyprzedził naszego reprezentanta. Adam Małysz znów triumfuje! Wielka forma "Orła z Wisły" - oby trwała jak najdłużej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto