Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Allen jak z najlepszych czasów

Marcin Bobiński
Marcin Bobiński
Od lewej: Jarosław Borodziuk (Kretynik), Grzegorz Jurkiewicz (Król)
Od lewej: Jarosław Borodziuk (Kretynik), Grzegorz Jurkiewicz (Król)
"Bóg" Woody`ego Allena w reżyserii Marcina Sławińskiego - najnowsza premiera olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza - przynosi powiew uroczo świeżego dowcipu.

Kiedy wybieram się do teatru na spektakl komediowy, zawsze odczuwam lekki niepokój niczym przed randką w ciemno. Jako posiadacz określonego poczucia humoru oczekuję za każdym razem, że spektakl utrafi w moje gusta, ale zawsze istnieje zagrożenie, że się z reżyserem boleśnie rozminiemy i podczas gdy ja będę oczekiwał humoru w stylu choćby kabaretu Potem, ze sceny mogę być zdradziecko zaatakowany Marcinem Dańcem albo sitcomem spomiędzy "Plebanii" i "Jaka to melodia?". W przypadku "Boga" czekało mnie miłe zaskoczenie - wybranka okazuje się atrakcyjna i zabawna.

Akcja "Boga" rozgrywa się w starożytnej Grecji, choć jak się okazuje Grecja to mocno umowna, bo poziomów akcji mamy tu więcej. Raz mamy "teatr w teatrze", czyli sztukę napisaną przez Schizokratesa, w której występuje jego przyjaciel Kretynik, za chwilę obserwujemy przygotowania do tejże sztuki wystawienia, by moment później przenieść się w realia olsztyńskie, gdzie pojawia się Doris z Klewek (świetna rola - a właściwie role - Agnieszki Pawlak), jej ojciec z rowerem, którego nie zostawił w foyer, "bo kradną" (kapitalny epizod Artura Steranki) czy wymieniony z nazwiska aktor Jarosław Borodziuk ("Epizod w `Domu nad rozlewiskiem`!" - reklamuje go kolega ze sceny). Całość może sprawiać wrażenie absolutnego bałaganu na scenie, ale widać, że jest to bałagan przemyślany przez autora i reżysera, a wyreżyserować bałagan jest - mam wrażenie - zdecydowanie trudniej niż go zrobić.

Jednym z najmocniejszych punktów spektaklu jest jego - choć nie lubię tego słowa, to muszę go użyć - interaktywność. Publiczność co parę chwil zmuszana jest do aktywnego udziału w przedstawieniu i chociaż z niedowierzaniem przyjmuje padające ze sceny słowa, że może widzowie też są "napisani", to daje się reżyserować nie gorzej niż Kretynik i Schizokrates. "Bóg" bawi także dzięki dynamizmowi - postacie pojawiają się nie tylko wychodząc z kulis, ale też ujawniając się nagle na widowni czy wpadając bocznym wejściem, a epizody - choć krótkie - potrafią być przekomiczne (proponuję zwrócić uwagę na wspomnianego Artura Sterankę czy kilkanaście sekund Mariana Czarkowskiego w górniczym anturażu).

No i jest też oczywiście Woody Allen. Pojawia się osobiście, bo w postaci głosu Autora w słuchawce telefonu i popycha akcję, kiedy nawet postacie zauważają, że utknęły w martwym punkcie. To swoisty deus ex machina, który w dramacie greckim pojawić się musi. Pojawia się zresztą i drugi (sam Zeus), ale na skutek problemów technicznych nie do końca tak efektownie jak powinien. Wracając jednak do autora: na szczęście jest to Allen z najlepszych lat, kiedy to bardziej skupiał się na sztuce i dowcipie niż ponętnych skądinąd wdziękach Scarlett Johansson. Mamy więc bezkompromisową kpinę ze światka artystów i inteligentów, żarty na temat seksu (jak mi się zdawało, nieco chyba szokujące co bardziej mieszczańską publiczność) czy żarty z konwencji - chór z greckiej tragedii jest u Allena nieco swobodniejszy niż oryginał (ten motyw wykorzystał zresztą autor w swoim filmie "Jej wysokość Afrodyta"). A jeszcze przy całym ładunku komediowym, gdyby ktoś chciał czegoś nieco poważniejszego, to rzeczywiście - zgodnie z zapowiedziami reżysera - takie elementy znajdzie. "Bóg", przygotowany przez olsztyńską scenę jako propozycja na karnawał, nadaje się więc nie tylko na czas zabaw. W Wielkim Poście też jak znalazł.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto