Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alpejski Puchar Świata dla Aksela Lunda Svindala

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Niezwykle emocjonujący był slalom mężczyzn, kończący tegoroczny sezon alpejskiego Pucharu Świata. Benjamin Raich, mimo zwycięstwa, nie zdołał po raz drugi z rzędu zapewnić sobie Kryształowej Kuli, która trafiła w ręce Aksela Lunda Svindala.

Po ośmiu latach Puchar Świata ponownie zdobył reprezentant Norwegii. Poprzednio triumfy w klasyfikacji generalnej cyklu święcili dwaj wielcy poprzednicy Svindala, Kjetil Andre Aamodt (1994) i Lasse Kjus (1996, 1999). Przed ostatnimi zawodami, rozgrywanymi w szwajcarskim Lenzerheide, Norweg wyprzedzał swojego najgroźniejszego rywala Benjamina Raicha o 97 punktów.

Aby móc powalczyć o najcenniejsze trofeum w sezonie, Austriak musiał wygrać slalom, będący jego koronną konkurencją i liczyć, że Svindal nie zdoła uplasować się w pierwszej piętnastce.

Raich znokautował przeciwników, wyprzedzając drugiego na mecie swojego rodaka Mario Matta, aktualnego mistrza świata w tej specjalności, o 0,97 s. Norweg zaś pokonał trasę bardzo ostrożnie, lecz wystarczyło to do zajęcia właśnie piętnastej pozycji.

Sezon walecznego wikinga

W generalnej klasyfikacji Pucharu Świata, Svindal zgromadził 1268 punktów, o 13 oczek wyprzedzając Raicha. Na najniższym stopniu podium stanął reprezentant Szwajcarii Didier Cuche z 1098 punktami na koncie. Norweg, zwany atakującym wikingiem, przez większą część sezonu występował w koszulce lidera cyklu PŚ. Nie odnosił jednak spektakularnych zwycięstw, lecz jeździł bardzo solidnie, powiększając swój dorobek punktowy praktycznie w każdym starcie.

Pierwszy z triumfów w tegorocznym sezonie odniósł w ostatnim dniu listopada w Beaver Creek, gdzie nie miał sobie równych w superkombinacji. Kolejną wygraną, w slalomie gigancie, rozgrywanym w Hinterstoder, zrobił sobie prezent na 24 urodziny, które obchodził kilka dni później, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.

Niedoceniany bohater

Szczyt formy Svindala nadszedł jednak we właściwym momencie. Przed rozpoczęciem mistrzostw świata w szwedzkim Aare nikt nie zaliczał Norwega do faworytów tej najważniejszej imprezy alpejskiego sezonu. 24-latek dokonał jednak niezwykłego wyczynu, zdobywając dwa złote medale w zjeździe i slalomie gigancie i zostając godnym następcą swoich utytułowanych rodaków Aamodta i Kjusa. Po zakończeniu mistrzostw forma Svindala jakby nieco uleciała. Jego przejazdy nie były już tak błyskotliwe, jak w Aare, zdarzało mu się popełniać błędy na trasach, lecz nadal gromadził punkty do pucharowej klasyfikacji.

Coraz lepiej pod koniec sezonu radził sobie za to Austriak Benjamin Raich, który po zajęciu drugiego miejsca w slalomie, rozgrywanym w Kranjskiej Gorze, objął pozycję lidera.

Szalona pogoń
Norwega

Ambitny Svindal nie zamierzał pogodzić się z porażką i rozpoczął szaloną pogoń za prowadzącym Austriakiem, który marzył o zdobyciu Kryształowej Kuli po raz drugi z rzędu. 24-letni Norweg zmobilizował wszystkie siły i w zawodach, rozgrywanych w szwajcarskim Lenzerheide, nie miał sobie równych.

Triumfował kolejno w otwierającym finałowe zawody Pucharu Świata zjeździe, supergigancie oraz slalomie gigancie. Znakomite występy zaowocowały zdobyciem dwóch małych Kryształowych Kul, za zwycięstwa w klasyfikacji superkombinacji, w której zgromadził 232 punkty, a także giganta z dorobkiem 416 oczek. Przed niedzielnym slalomem jego przewaga nad Benjaminem Raichem wynosiła 97 punktów. Svindal, który ani razu w tym sezonie nie wygrał tej najtrudniejszej technicznej konkurencji, skoncentrował się na zajęciu miejsca wśród piętnastki najlepszych, co gwarantowało mu zdobycie Pucharu Świata. Zwycięstwo 29-letniego Austriaka przyniosło mu jedynie nagrodę pocieszenia w postaci małej Kryształowej Kuli dla najlepszego slalomisty sezonu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto