Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Alpha i inne" - spektakl baletowy widziany okiem laika

Monika Półbratek
Monika Półbratek
Scena z „Alpha Kryonia XE”. Fot. Materiały Prasowe Teatru Wielkiego w Warszawie
Scena z „Alpha Kryonia XE”. Fot. Materiały Prasowe Teatru Wielkiego w Warszawie Fot. Materiały Prasowe Teatru Wielkiego w Warszawie
Wieczór baletowy Teatru Wielkiego w trzech częściach, określany zbiorczym tytułem "Alpha i inne", nawet niewykwalifikowanego odbiorcę zachwyca precyzją tanecznych ruchów, bogactwem emocji oraz niezwykłą grą światła i cienia.

Pierwsza część wieczoru baletowego, zatytułowana "When you and I begin…" opowiada historię dwojga ludzi, którzy szukają nowego początku, oscylując pomiędzy pragnieniem odmiany, a pamięcią dawnych, niekoniecznie pozytywnych doświadczeń. Widzowi, który nie jest znawcą baletu i nie trzyma w dłoniach programu spektaklu, nieco trudno jest nadążyć za przedstawioną fabułą.

Nie ma to jednak wielkiego znaczenia - niezwykła choreografia Roberta Bondary, lekko psychodeliczna muzyka Pawła Szymańskiego oraz kunszt tancerzy nie pozwalają nikomu oderwać wzroku od sceny. Znamienne jest to, iż w chwilach, w których muzyka milknie, widzowie wstrzymują oddech, bojąc się zburzenia ulotnego nastroju, który budują artyści. Oni sami popisują się natomiast naprawdę wyjątkowymi zdolnościami tanecznymi, a wręcz akrobatycznymi, zachwycając przy tym również grą aktorską - ich twarze wyrażają multum emocji, które natychmiast udzielają się widowni.

Drugi spektakl, który nosi tytuł "W poszukiwaniu kolorów", dość mocno różni się od pierwszego. Tancerzy jest znacznie więcej, a choreografia Jacka Tyskiego wydaje się dzięki temu nieco bardziej skomplikowana. Tancerze wykonują wiele figur, charakteryzujących się lekkością i gracją, zachowując doskonałą równowagę i niezwykłą symetrię. Muzyka jest jednak dość podobna do tej z "When you and I Begin", choć jest dziełem innego autora - Grażyny Bacewicz. Pojawia się nagle i nagle milknie, zmuszając widza do wstrzymania oddechu. Jest, podobnie jak melodia z pierwszego spektaklu, lekko psychodeliczna i niepokojąca. Natomiast zwiewne stroje tancerzy i ich pełen wdzięku taniec przywołuje skojarzenia z leśnymi elfami i "Snem nocy letniej" Williama Shakespeare’a. Widowisko działa na widzów bogactwem barw i emocji, które wywołują szczere wzruszenie.

Ostatni spektakl pod tytułem "Alpha Kryonia XE" jest zdecydowanie najbardziej zachwycającym baletem z wszystkich trzech. Choreografia Jacka Przybyłowicza i muzyka Aleksandry Gryki komponują się ze sobą doskonale, tworząc futurystyczną wizję nowego świata, budowanego przez grupę dziarskich istot. Przedstawienie to zaskakuje odbiorców od samego początku, z każdą chwilą coraz bardziej. Początkowo oszałamia to, co ukazuje się oczom widzów w chwili, gdy kurtyna się rozsuwa: całkowicie pusty, wydzielony na scenie plac dokładnie obsypany ziemią, z którego w leniwym tempie wydobywają się kłęby pary, stopniowo otaczające całą widownię.

Drugim zaskoczeniem jest nagłe odkrycie tancerzy, którzy stoją po bokach widowni i zdejmują ubrania. Gdy wchodzą na scenę, rozpoczyna się niezwykłe widowisko, bardzo przypominające niektóre współczesne filmy, na przykład "Osadę" Shyamalana (budowanie nowego świata i jakiejś oderwanej od nowoczesnej cywilizacji społeczności), "Źródło" Darrena Aronofsky’ego (inspiracje buddyzmem, nowy początek, drzewo życia), czy też niektóre dość smutne wizje przyszłości znane z takich filmów jak "Matrix" lub "Equilibrium" (zniewolenie, poszukiwanie wolności i walka o odczuwanie i wyrażanie własnych emocji).

"Alpha Kryonia XE" nie jest jednak opowieścią ponurą - wręcz przeciwnie. Nosi w sobie optymizm, wiarę w lepsze jutro, w możliwość odnalezienia nowej przestrzeni dla wyrażania samego siebie, w pragnienie uniezależnienia się od zwierzchników przy jednoczesnym poświęceniu dla dobra nowej społeczności. W przedstawionej opowieści artyści chwilami tańczą bardzo dynamicznie, by po chwili poddać się spokojnej medytacji lub delikatnym, ospałym ruchom, z których promieniuje spokój. Widz tego niezwykłego seansu musi zostać oczarowany niesamowitą atmosferą, którą tworzą tancerze, a także muzyka i światło idealnie dopasowane do całości widowiska.

Wszystkie trzy spektakle łączy głęboki przekaz emocjonalny, będący wynikiem doskonałej harmonii tańca artystów, świetnej muzyki, a nade wszystko wspaniałej gry światła i cienia. Żadne słowa nie są w stanie opisać tego niezwykłego efektu. I dlatego właśnie warto zobaczyć przedstawienie "Alpha i inne" na własne oczy…

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto