Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alzheimer mieszkał za rogiem

Elżbieta Świączkowska
Elżbieta Świączkowska
Dwujęzyczna tablica pamiątkowa z 1995, znajdująca się na zewnątrz budynku.
Dwujęzyczna tablica pamiątkowa z 1995, znajdująca się na zewnątrz budynku. Marta Świączkowska
- Nie wiesz przypadkiem wnuczku, jak nazywa się ten Niemiec, który mi wszystko chowa? - Alzheimer dziadku, Alzheimer!

Zastanawiałam się, czy ten dowcip będzie stosowny na początku artykułu. Uznałam jednak, że wywoła tylko uśmiech, ponieważ sama jestem w wieku, kiedy zaczyna coś delikatnie zgrzytać w pamięci. Zresztą, testując wczoraj wartość dowcipu na znajomym, usłyszałam przezabawną odpowiedź: - Alzheimer? Znam, bo ostatnio się z nim zaprzyjaźniam.

Jak więc widać,
bezwiednie wskrzeszamy pamięć wielkiego psychiatry.

Nie chcę tu rozpisywać się na temat samej choroby. Skupię się na lekarzu, który jako pierwszy zbadał i opisał straszne zmiany jakie zachodzą w starzejącym się ludzkim mózgu. W 1906 roku Alzheimer przedstawił na posiedzeniu Towarzystwa Neuropsychiatrii Południowo-Zachodnich Niemiec przypadek "niezwykłej choroby kory mózgowej" u zmarłej 51-letniej pacjentki, Auguste Deter. Przyzwyczailiśmy się, że "Alzheimer" bardziej kojarzy się z objawami choroby, niż z konkretnym człowiekiem. Nazwę jednostki chorobowej "Choroba Alzheimera" wprowadzono w 1967 roku na kongresie lekarzy w Lozannie.

Cóż mnie tak bardzo zaciekawiło, że postanowiłam tu napisać? Otóż odkryłam, że ten wielki człowiek mieszkał bardzo blisko mnie, można rzec za rogiem! Przy okazji mojej akcji na rzecz Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu pozytywnaadrena.dlaniepokonanych.pl często słyszałam, że Panie ze mną współpracujące używają określenia "Willa Alzheimera". Pytane, nie potrafiły podać konkretnych informacji. Sprawa wydala mi się bardzo intrygująca. Okazało się, że kilka kroków od kliniki oraz od mojego domu, stoi spory budynek z czerwonej cegły, charakterystycznej dla wrocławskich budynków szpitalnych. To właśnie tu, przez ostatnie 3 lata swojego życia, mieszkał Alois Alzheimer.
Przytoczę fragment z Rzeczpospolitej

"Niemiecki psychiatra jedynie ostatnie lata życia spędził we Wrocławiu. Urodził się w 1864 r. w Markbreit we Frankonii. Po ukończeniu Królewskiego Gimnazjum Humanistycznego studiował w Berlinie, Würzburgu i Tybindze. Pod koniec 1888 r. przeniósł się do Frankfurtu, gdzie przez 14 lat pracował jako psychiatra. Później był asystentem na uniwersyteckiej klinice psychiatrycznej w Heidelbergu, skąd po roku pracy przeniósł się do Monachium, gdzie był asystentem Kraepelina. W 1894 r. został wykładowcą na Wydziale Lekarskim, w 1908 r. - profesorem. Poza pracą kliniczną zorganizował i prowadził laboratorium histopatologiczne, gromadzące z całego świata naukowców, zajmujących się chorobami mózgu. Do Wrocławia przeniósł się w 1912 r. , gdzie do śmierci w 1915 r był kierownikiem kliniki psychiatrii miejscowego uniwersytetu."

Jak budynek wyglądał w 1945 możemy podejrzeć tutaj. Przez lata był tam żłobek, a obecnie mieści się http://www.osk.am.wroc.pl/cgi-bin/news/gazeta.cgi?nr=19&?zr=103 im. Jana Pawła II. Budynek będący w zarządzie wspomnianej Kliniki przechodzi generalny remont. Obecnie mieszczą się tam poradnie dziecięce, sale rehabilitacyjne. Nowoczesne pomieszczenia dają komfort lekarzom i pacjentom. Wkrótce pomieszczenia na piętrze zajmie Fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową". Oprócz pomocy dzieciom, Fundacja gromadzi środki na budowę nowego obiektu klinki. To straszne, że jedna z czołowych placówek w Polsce funkcjonuje w takich warunkach. Informacje na temat zbiorki środków można znaleźć na stronie Fundacji. W podziemiach budynku mieści się biuro Wrocławskiego Hospicjum Wyjazdowego dla Dzieci.

Nieustannie mam wrażenie, że wędrując po słynnej wrocławskiej, granitowej kostce, co krok ocieram się o niesamowite historie. Martwi mnie to i jest mi wstyd, że tak mało na ten temat wiemy. Kto kojarzy, że Alzheimer miał na imię Alojzy? Wiem, że patriotyzm lokalny to duże słowo, ale jestem dumna, że mieszkam w mieście, gdzie żyło i tworzyło tylu wspaniałych ludzi.

Stojąc z aparatem przed tym niegdyś pięknym domem przyszło mi do głowy wyłącznie określenie moich nastoletnich dzieci: "Szacun, panie Alzheimer"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto