Naprawdę nazywał się Bohdan Eugène Junod. Bodo to pseudonim artystyczny powstały z pierwszych sylab drugich imion: jego - Bogdan i matki - Dorota. Fascynację kinem zaszczepił w nim ojciec, który był wielbicielem ówczesnego wynalazku - kinematografu. W Łodzi założył pierwsze w mieście stałe kino "Urania". Właśnie tam nastoletni Bohdan stawiał pierwsze amatorskie kroki jako aktor. Pomimo, że matka widziała w nim przyszłego lekarza, on uciekł z domu i w wieku 18 lat zadebiutował w poznańskim teatrze "Apollo".
Po przeniesieniu się do Warszawy, zaczął odnosić pierwsze znaczące sukcesy. Początkowo w kabaretach ("Qui Pro Quo", "Morskie Oko", "Wielka Rewia"), wkrótce potem w filmach. "Był doskonałym tancerzem i świetnym piosenkarzem, bardzo muzykalnym, choć głosu nie miał nadzwyczajnego" - oceniał jego ówczesne zdolności Ludwik Sempoliński. Dopiero około 1920 roku zaczął występować pod pseudonimem, śpiewając piosenki Bronisława Bronowskiego. Każdy występ pełen był humoru, zabawy, otwartości z jego strony. Tym głównie zyskiwał liczne grono sympatyków.
Przez wielu uważany był za wzór elegancji. Stał się prekursorem reklamy - m.in. tweedowych marynarek "Old England", a zwłaszcza "królem mody" roku 1936. Cztery lat wcześniej otrzymał zaszczytny tytuł "króla aktorów polskich". Bywając w ekskluzywnych restauracjach często żartował z kelnerów, zamawiając nieistniejące danie o nazwie "kalabraki". Miał dość niecodzienne hobby. Otóż uwielbiał wyszywać makatki, które zdobiły jego mieszkanie oraz wszystkich obdarowywanych znajomych.
Najczęściej występował w komediach, tj.: "Paweł i Gaweł", "Czy Lucyna to dziewczyna", "Robert i Bertrand", "Piętro wyżej" (do której sam napisał scenariusz). Zasłynął zwłaszcza dziwaczną rolą wynalazcy, usiłującego wypromować skonstruowaną przez siebie "dwupentodowo-czterooktodiową superheterodynę". W duecie z Adolfem Dymszą śpiewał kołysankę "Ach, śpij, kochanie...". Do jego znanych przebojów należą także: "Umówiłem się z nią na dziewiątą" oraz wykonany w kobiecym przebraniu "Sex appeal".
Niestety nadszedł rok 1939. Wybuch wojny wymusił na nim wyjazd do Lwowa. Późniejsze losy wielkiego polskiego aktora nie są do końca znane. Według najbardziej prawdopodobnych źródeł zmarł 7 października 1943 r. w łagrze na terenie byłego ZSRR. Jeden z jego przyjaciół tak wspomina ostatnie chwile spędzone w towarzystwie Bodo tuż przed zesłaniem: "Oderwał z poły płaszcza kwadrat z podszewki, wysupłał z ręcznika nici, pożyczył od kogoś grubą, wykonaną więziennym sposobem igłę i zawijając na kolanie brzegi materiału podszył je. Wyszła chusteczka. To było wszystko, co mógł mi ofiarować".
Inteligentny, dowcipny, przepełniony "szelmowskim wdziękiem", prawdziwy amant polskiego kina - Eugeniusz Bodo.
Źródła:
Janicki S., Trubadur Warszawy - Eugeniusz Bodo, Dwumiesięcznik Jednota z dnia 16 marca 2002 r.
Poskuta-Włodek D., Szwajcarski paszport na Sybir. Głośne życie i cicha śmierć Eugeniusza Bodo, Przegląd Polski z dnia 23 lipca 2004 r.
http://www.filmpolski.pl
Motto na dziś: "Kłamstwo zdąży obiec pół świata, zanim prawda włoży buty" - James Callaghan.
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?