Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"American Gangster" nie rozczarowuje

Maria Piękoś
Maria Piękoś
American dream, czyli filozofię „od zera do milionera” można realizować w różnych dziedzinach. Najefektywniej w szarej strefie narkobiznesu.

Odkąd środki odurzające zyskały popularność, wiadomo, że narkotyki to wielkie pieniądze, a i samych dealerów nie omijają brutalne prawa wolnego rynku. I o tym właśnie opowiada „American Ganster”. Akcja osadzona jest w latach 70-tych XX wieku, czyli czasie wielkiego narkotykowego boomu.
Wtedy właśnie Frank Lucas postawia założyć własną organizację na kształt włoskiej mafii. Najważniejsze stanowiska obstawia swoimi braćmi i kuzynami. Wojna w Wietnamie jest dla niego swoistym błogosławieństwem, gdyż postanawia szmuglować azjatycką heroinę w wojskowych samolotach.

Firma się rozrasta, oferując towar najwyższej jakości, po korzystnych cenach. Lucas tworzy rozpoznawalną markę „Blue magic”, która staje się fenomenem. Rynek zbytu jest ogromny i multikulturowy: hipisi, wycieńczeni narkomani, rozrywkowe nastolatki, gwiazdy show biznesu.

Film Ridleya Scotta nie moralizuje, nie posuwa się do etycznej oceny postępowania dealerów i producentów narkotyków. Jest to historia człowieka, który stał się managerem, chociaż nie posiadał wykształcenia. Stworzony przez niego produkt przyniósł mu bogactwo i sławę, wyniósł z Harlemu do ekskluzywnej dzielnicy willowej. A to, że produktem tym była heroina jest to faktem drugorzędnym.

W głównej roli możemy zobaczyć wiarygodnego Danzela Washingtona, niemniej postacią bardziej przykuwająca uwagę jest ścigający go policjant Richie Roberts – w tej roli Russel Crowe. Jest pozornie typowym, amerykańskim gliniarzem ze zniszczonym życiem osobistym, jednak to właśnie jego nie są w stanie skusić żadne pieniądze i to on wypowiada wojnę narkotykowym grubym rybom.

Film jest stanowczo długi jak na współczesne standardy – trwa 157 minut. Niemniej jest to czas potrzebny do ukazania rozwoju narkotykowej potęgi Lucasa krok po kroku. Przeplatane losy króla dealerów i najczystszego policjanta Nowego Yorku, opowiadają dwie historie w jednym obrazie. Koniec końców dojdzie do konfrontacji obu postaci, ale to warto już zobaczyć na ekranie.

Świetnie został oddany klimat lat 70-tych: wielkiej wolności, blichtru, ale też zasmrodzonych slumsów i roztrzęsionych narkomanów. Amerykańskość emanuje z każdej sekundy. Sceny momentami są brutalne, jednak okrucieństwo pokazywane jest wielu współczesnych filmach.

"American Gangster" warto obejrzeć zwłaszcza dlatego, iż historia Franca Lucasa jest prawdziwa. Pamiętać należy jednak, że zamiast sensacyjnej "gangsterki" otrzymamy raczej film biograficzny. O świetnym zarządcy, który potrafił dostosować się do każdej sytuacji.

Wiadomości24.pl są patronem medialnym wydania DVD filmu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto