Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykańsko-izraelska recepta na pokój: burzyć i wysiedlać

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Hmbr, commons.wikimedia.org
W tydzień po spotkaniu prezydenta Baracka Obamy z premierem Beniaminem Netanjahu, przez tereny Wschodniej Jerozolimy, po ośmiomiesięcznej przerwie, przejechały izraelskie buldożery, niszcząc kolejne domy Palestyńczyków.

Po spotkaniu z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu, prezydent Barack Obama nazwał swego gościa "człowiekiem pokoju, który gotowy jest za pokój podjąć ryzyko". Jeżeli ostatnie decyzje izraelskiego rządu uznać można za ryzykowne, to prezydent USA się nie mylił. Oto Izrael, w imię pokoju, a raczej amerykańsko-izraelskiej wizji tego pokoju, kolejny raz burzy palestyńskie domy i wysiedla z nich bezbronnych i niczemu niewinnych ludzi.

Dwa państwa, jedna stolica

29 listopada 1947 roku Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło Rezolucję nr 181 o podziale Mandatu Palestyny na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Plan zakładał utworzenie neutralnego miasta, które nie wchodziłoby w skład żadnego z państw.

W tym samym roku wybuchła jednak pierwsza wojna izraelsko-arabska, w wyniku której Jerozolima została zajęta przez Jordańczyków. W 1967 roku, w wyniku Wojny Sześciodniowej, do Wschodniej Jerozolimy wkroczyły wojska Izraelczyków i została ona przez nich włączona do obszaru administracyjnego Jerozolimy.

30 czerwca 1980 roku izraelski Kneset przyjął ustawę, która ustanawiała zjednoczoną Jerozolimę stolicą Państwa Izrael. Mimo to społeczność międzynarodowa nie uznała tego aktu i wszystkie placówki dyplomatyczne oraz większość najwyższych izraelskich urzędów, nadal znajduje się w Tel-Avivie.

Jerozolima nie tylko przez Izraelczyków uznawana jest za stolicę. Także Palestyńczycy zgłaszają do tego miasta pretensje. W 1968 roku Organizacja Wyzwolenia Palestyny ogłosiła swoja konstytucję, w której określiła Jerozolimę swoją siedzibą i przyszłą stolicą palestyńskiego państwa.
Palestyńscy uchodźcy

Tuż po zajęciu w 1948 roku Jerozolimy oraz pozostałych 77 proc. terytoriów palestyńskich i wysiedleniu i ucieczce blisko 750 tys. Palestyńczyków (ponad połowę stanowiła ludność rdzenna), Zgromadzenie Ogólne ONZ wydało rezolucję A/RES/194(III), umożliwiającą powrót Palestyńczyków na poprzednio zajmowane przez nich tereny i życie w pokoju z izraelskimi sąsiadami, a także uzyskanie stosownych rekompensat za utraconą wcześniej własność.

Niestety Izrael nie działa zgodnie z prawodawstwem międzynarodowym, łamiąc wszelkie postanowienia ONZ oraz Rady Bezpieczeństwa, poprzez notoryczne naruszanie podstawowych praw człowieka i obywatela.

Izraelskie osiedla

Budowa izraelskich osiedli na Okupowanym Terytoriach Palestyńskich rozpoczęła się zaraz po Wojnie Sześciodniowej i zajęciu przez Izrael Wschodniej Jerozolimy w 1967 roku, by od 1990 roku nabrać szybszego tempa.

Władze Izraela zachęcają obywateli izraelskiego państwa, by budowali nowe domy i osiedla na terenach należących do Palestyńczyków, w szczególności w Jerozolimie.

Kwestia izraelskich osiedli na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich budzi wiele emocji, także na arenie międzynarodowej i była przedmiotem wielu sporów, również na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W 1979 roku Rada Bezpieczeństwa wydała rezolucję S/RES/446, w której stwierdziła, że "izraelska polityka i praktyka budowy osiedli nie mają mocy prawnej i stanowią poważne przeszkody dla osiągnięcia kompleksowego, sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie" oraz kolejną rezolucję S/RES/465, która potwierdziła wcześniejsze stanowisko Rady Bezpieczeństwa i nazwała politykę i praktyki Izraela rażącym naruszeniem czwartej Konwencji Genewskiej.Cisza przed burzą

W zeszłym roku premier Izraela Beniamin Netanjahu ogłosił moratorium w sprawie żydowskiej kolonizacji Judei i Samarii (nazwa biblijna ziem na Zachodnim Brzegu Jordanu), które wstrzymywało wszelkie prace rozbiórkowe i budowlane i przynosiło nadzieję na trwały pokój.

Od października 2009 roku, we Wschodniej Jerozolimie, nie został więc zburzony ani jeden palestyński dom. Niestety związane z tym nadzieje nie trwały długo. W poniedziałek izraelska Rada Miejska Jerozolimy, wbrew swojej wcześniejszej decyzji, podyktowanej wolą izraelskiego rządu o wstrzymaniu wszelkich projektów, wydała zgodę na budowę kolejnych 32 żydowskich apartamentowców, właśnie w spornej części Jerozolimy.

Powtórka z marnej rozrywki

Już w poprzednich tygodniach trwała rozbiórka mniejszych, niezamieszkanych budynków, jak wszelkiego rodzaju garaże, magazyny, baraki i szopy. Wczoraj rozpoczęło się wyburzanie domów, które stoją na gruncie, potrzebnym Izraelczykom do budowy nowych domostw.

Tego samego dnia, władze izraelskie ogłosiły, że 4 domy, które zostały zniszczone jako pierwsze, zostały wyburzone, ponieważ nie były zamieszkane oraz zostały tam wybudowane nielegalnie.

Francuska agencja AFP dotarła jednak do właściciela jednego z tych domów, który stwierdził, że izraelskie władze doskonale zdawały sobie sprawę z obecności, w jednym ze zburzonych już domów, jego 6-osobowej rodziny. Kilka dni wcześniej nakazały jej bowiem, wyprowadzić się i usunąć ze środka meble i wszelkie przedmioty. Co do legalności jego domu, stwierdził, że "zbudował go legalnie, wydając na to 25 tys. dolarów, nie pytając jednak izraelskich władz o pozwolenie, bo nigdy by go nie dostał".

Izraelskie władze Jerozolimy bardzo rzadko, jeżeli w ogóle, wydają Palestyńczykom zgody na budowę domów lub nawet ich zakup we Wschodniej Jerozolimie, więc zrozumiałym wydaje się, że jakikolwiek postawiony tam przez Palestyńczyka dom, w świetle izraelskiego prawa jest nielegalny.

Amerykańsko-izraelska wizja pokoju

W styczniu 2010 roku USA ogłosiły, że mają plan dla pokoju na Bliskim Wschodzie. Jeżeli to właśnie te plany zostały przedstawione w zeszłym tygodniu przez Baracka Obamę Beniaminowi Netanjahu, najwyraźniej nie o pokój chodzi, a jedyne co mają Amerykanie i Izraelczycy do zaproponowania Palestyńczykom, to wysiedlenia i zniszczenie.

Jak widać ocieplają się, nadwyrężone ostatnio, stosunki pomiędzy USA, a Izraelem. Niestety władze tych państw, zamiast prowadzić do rozsądnych rozwiązań, pchają Bliski Wschód na granicę kolejnego konfliktu, albo raczej podsycają już trwający, podczas gdy miliony bezbronnych i niczemu nie winnych Palestyńczyków wciąż cierpią.

Na podstawie:
UN Security Council Resolution S/RES/465
UN Security Council Resolution S/RES/446
UN Resolution A/RES/194(III)
unispal.un.org, un.org, whitehouse.gov, amnesty.org, AFP

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto