"Lud głuchy na wszelkie argumenty, szedł za swymi ówczesnymi przywódcami i domagał się bezzwłocznego głosowania, nawet z pominięciem podstawowych zasad procedury. Tylko Sokrates, wówczas członek Rady, sprzeciwił się temu wnioskowi i żądał postępowania legalnego. Bezskutecznie. Głosowano; rzekomi winowajcy zostali skazani na śmierć. Wyrok wykonano. Później, gdy przyszło opamiętanie, powszechnie żałowano tego, co się stało".
Powyższy fragment pochodzi z książki Aleksandra Krawczuka "Pan i jego filozof". Dla wyjaśnienia podaję, że wspomniany we fragmencie wyrok dotyczył dowódców ateńskiej floty, która w bitwie morskiej ze Spartą, pod Arginuzami, w 406 roku przed naszą erą, odniosła zwycięstwo. Wydawałoby się, że ten fragment niczym się nie wyróżnia. A jednak.
Mnie w przywołanym fragmencie o zachowaniu Ateńczyków uderzyło zjawisko "głuchoty" ludu, na wszelkie argumenty - idącego za swymi ówczesnymi przywódcami. No i jeszcze, wspomniane opamiętanie, które później nadeszło. Okazuje się, że takie „zachowania ludu” występowały, dawno, dawno temu - przed latami, przed wiekami, przed ponad dwoma tysiącami lat.
A ja - nie znający historii - byłem przekonany, że głuchota na wszelkie argumenty, jest naszą, polską domeną. Teraz już zachowania moich rodaków, nie będą mnie dziwić i tym samym bulwersować. Teraz już, głucha i ślepa, wiara ludu polskiego, który nie bacząc na argumenty idzie, za swymi przywódcami, a właściwie, za swoim, obecnym przywódcą - premierem Tuskiem, mnie nie zdziwi. Wszak będę miał podstawy do samousprawiedliwienia. Wytłumaczę sobie - to nie Polacy pierwsi przydeptywali ścieżki, absurdalnych, czy też irracjonalnych zachowań. - Musi być jakaś siła wyższa, która lud zniewala. Bo jak inaczej można wytłymaczyć poparcie większości Polaków, dla władającej Polską, Platformy Obywatelskiej? Jedynie głuchotą ludu na wszelkie argumenty rzeczowe i jego zniewoleniem, przez "siłę wyższą".
Gdyby Polacy byli narodem trzeźwo myślącym, nie zniewolonym, przez „siłę wyższą”, zauważyli by takie argumenty, jak: niespotykany dotychczas dług publiczny, ponad 10-cio procentowe bezrobocie, ograniczony dostęp do placówek służby zdrowia (kilkumiesięczne oczekiwanie na wizytę do lekarza specjalisty, jak również na miejsce w szpitalu), zaniedbania edukacyjne i zdrowotne, począwszy od małych dzieci, a skończywszy na młodzieży wchodzącej w dorosłe życie i do tego wzrost kosztów utrzymania, „czarne dziury” po polskich przedsiębiorstwach, czy też nieporadność w dziedzinie wykorzystywania zasobów naturalnych Polski. I na dokładkę, dążenie okołorządowych środowisk do spopularyzowania, hedonistycznego stylu życia.
Gdyby widzieli te wszystkie, w/w argumenty - czyli zjawiska patologii społecznej i gospodarczej - śmiem twierdzić, żeby tak ochoczo, za obecnymi przywódcami, nie szli.
Męczy mnie jeszcze to „opamiętanie”. Kiedy, albo czy w ogóle ono przyjdzie? Żeby nie przyszło dopiero po „zapadnięciu i wykonaniu wyroku”.
Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?