Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Grodzka jak "Elefant man". Migalski będzie miał proces?

Paweł Janus
Paweł Janus
Czy Markowi Migalskiemu grozi proces ze strony Anny Grodzkiej? Tomasz Terlikowski już czeka na rozprawę.

Katolik Tomasz Terlikowski za notoryczne określanie Anny Grodzkiej na swoim poświęconym portalu mianem mężczyzny doczekał się procesu wytoczonego przez urażoną posłankę. Zapowiedziała, że spotka to każdego, kto będzie próbował postponować jej osobę wpisami sugerującymi, że nie jest kobietą. Czy to samo czeka europosła Marka Migalskiego?

Pan europoseł na Twitterze zamieścił taką oto notkę: „Dlaczego Isia gra z jakimś amerykańskim Grodzkim. To niesprawiedliwe!”. Na głosy oburzenia odpowiadał kpinami nie na temat. Od kiedy zadałem mu pytanie kogo miał na myśli pisząc o jakimś Grodzkim, milczy. Usunie wpis? Przeprosi? Czy też musi spodziewać się podobnie jak Terlikowski procesu?

Przypadek Anny Grodzkiej, jakkolwiek nieporównywalny z medycznego punktu widzenia, przypomina od strony socjologicznej historię Josepha Carey’a Merricka z czasów wiktoriańskiej Anglii. Jego historię przedstawił David Lynch w słynnym „Elefant Man” z Antony Hopkinsem w jednej z głównych ról. Z powodu straszliwych deformacji ciała spowodowanych dziedziczną chorobą, zwaną dziś zespołem Proteusza, Merick w dziewiętnastowiecznej Anglii był obiektem drwin, ataków, szyderstw, ostracyzmu i często musiał uciekać przed chcącą go ukamienować gawiedzią. Występował w cyrku objazdowym jako „dziwo”, a podczas jednego z incydentów na dworcu kolejowym, gdy wzięto go za potwora o mało nie stracił życia.

Ostatecznie Merrickiem zaopiekował się lekarz – Frederick Traves, a pieczę nad jego losem objęła Królowa Wiktoria, a Merick, który okazał się osobą nad wyraz wrażliwą i inteligentną stał się ozdobą wiktoriańskich salonów.

Warto przypomnieć historię Człowieka Słonia, bo dziś Polska pod względem tolerancji dla osób, nazwijmy to – odmiennych niż my, przypomina jako żywo wiktoriańską Anglię – ze swoją gawiedzią urządzającą lincze, oceniającą ludzi po wyglądzie i biorącą do ręki kamień przy pierwszej nadarzającej się okazji, gdy można bliźniemu dołożyć. Ścigają Grodzką gdzie mogą, jak kiedyś tłum Londynu, a że kamień dziś nie ujdzie – robią to w internecie, tak jak katolik Tomasz „ekskomunika” Terlikowski, czy teraz doktor nauk politycznych Marek Migalski – ludzie, od których można wymagać, jeśli nie wysokich lotów (bo to nie wszystkim jest dane), to przynajmniej kultury, której można się przecież wyuczyć.

W ślad za nimi idą ludzie z kamieniami, którzy na słowo „potwór” gotowi są wziąć kamień do ręki i wymierzyć go w stronę drugiego człowieka, którego uznają za innego niż oni sami. O jakiejkolwiek refleksji nie może być oczywiście mowy, więc nie ma tu tym bardziej wiedzy.

O ile gawiedź zawsze się znajdzie, internet trafił pod strzechy, tłum chamstwa wylał się po forach ze swoimi „pedałami”, „dziwadłami”, „dziwotworami”, zagościł przede wszystkim na forach tzw. katolickich i prawicowych, gdzie bez litości ruguje się ludzi, którzy próbują z tym walczyć i napominać. Coś, nad czym udało się zapanować w XIX-wiecznej Anglii wydaje się nie do ogarnięcia dziś w Polsce, która rzekomo znana jest ze swojej tolerancji.

Ale po naszej stronie jest prawo. Przynajmniej powinno być i o ile trudno ścigać wszystkich anonimowych prostaków i chamów, o tyle łatwo uderzyć w tych, którzy ich uwiarygadniają i dają podbudowę w postaci wydumanych esejów, jak w przypadku Terlikowskiego, czy głupawych wpisów jak w przypadku Migalskiego. Terlikowski musiał zmienić ton i po złożonym przez posłankę Grodzką pozwie zmienił swoje „katolickie” „poseł Grodzki” na „posłanek Grodzka”. Migalski może jeszcze przeprosić (nikomu to niczego nie ujmuje, a nawet dodaje, co jako doktor nauk wszelakich powinien wiedzieć) albo w ostateczności usunąć głupawy wpis.

Posłanka Grodzka na razie jest za granicą. Przemawiała kilka dni temu w Izbie Lordów brytyjskiego parlamentu (o czym również cicho w mediach – moja relacja na W24 już wkrótce) co czyni analogię do historii Człowieka Słonia jeszcze bardziej wyraźną.

Od czasów XIX-wiecznej Anglii wiele się zmieniło. Niestety nie zmieniła się ludzka podłość i małość. Jakby rzucenie w kogoś kamieniem nobilitowało rzucającego. Od nas wszystkich zależy czy będziemy się przyglądać jak tłum bezkarnie kamienuje kolejnego „potwora”, którym nagle my możemy się stać, czy też głośno krzykniemy jak Joseph Merrick - „I am Human!” lub „He is Human!”

Anna Grodzka sama potrafi się obronić i nie wątpię, że w tej sprawie zabierze głos.

Śledź także całą dyskusję na Twitterze
@PawelJanus

Znajdź nas na Google+

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto