Najsławniejszy ekspert od katastrof lotniczych, najdzielniejszy pogromca WSI i komunistów, poseł PiS, Antoni Macierewicz - już bez immunitetu. Tym razem sam się zrzekł parasola ochronnego. Uczynił to, gdyż warszawska prokuratura apelacyjna chce mu postawić zarzuty ujawnienia tajemnicy państwowej. Aby pozbawić posła immunitetu, prokuratura musiała o to ponownie wystąpić. Prokuratura chce Antoniemu Macierewiczowi zarzucić nie tylko ujawnienie tajemnicy, ale też przekroczenie uprawnień urzędnika państwowego i poświadczenie nieprawdy w związku z publikacją raportu o WSI, w 2007 roku.
Wniosek o uchylenie immunitetu, niedawno wysłano z prokuratury warszawskiej do prokuratora generalnego, Andrzeja Seremeta. Zapewne ta kolej rzeczy była decydująca.
Rzecznik prokuratora generalnego, Mateusz Martyniuk powiedział, że po analizie wniosku zapadnie decyzja, czy będzie skierowany do marszałka Sejmu. Zdaniem rzecznika, jeśli wniosek będzie spełniał warunki formalne, prokurator generalny nada mu dalszy bieg.
W świetle prawa, przestępstwa poświadczenia nieprawdy i ujawnienia tajemnicy przedawniają się w 2020 roku, ale przestępstwo przekroczenia uprawnień, może być już uznane za przedawnione. Gdyby udało się tak skutecznie szukać dowodów winy, w dwóch pozostałych zarzucanych przestępstwach, jak w trzecim, to w 2020 roku żaden z zarzutów nie byłby możliwy do rozpatrzenia przez sąd, z powodu przedawnienia.
Antoni Macierewicz, pewny o swojej niewinności powiedział, że ma wrażenie, iż prokuratorskie działanie zawiera cechy polityczne, które on łączyłby z tym, że "w sprawie smoleńskiej udowodniliśmy matactwo". To komentarz Macierewicza do poprzedniego wniosku prokuratury. A ogólnie sam podejrzany zapewnia, że - jak pisze rp.pl - działał zgodnie z prawem.
Bardziej ostro, jednoznacznie i w tonie walczącym, występuje w obronie obwinionego posła - partia Prawo i Sprawiedliwość. Wyraża ona "swój stanowczy sprzeciw wobec prób pociągnięcia do odpowiedzialności karnej posła Antoniego Macierewicza. Działania prokuratury oraz idące w ślad za nimi zapowiedzi uchylenia immunitetu posłowi Antoniemu Macierewiczowi traktujemy jednoznacznie jako polityczne i podyktowane chęcią swoistej zemsty na byłym szefie Komisji Weryfikacyjnej WSI" - napisały w grudniu 2011 r. władze PiS. Sugerują przy tym, że Macierewicz nie może być karany, gdyż jest "szefem parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej".
Przypomnijmy, że śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień, przy tworzeniu raportu z weryfikacji byłych Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI), trwa pięć lat. Podjęła je najpierw w październiku 2007 roku, Prokuratura Okręgowa w Warszawie; potem przejęła stołeczna prokuratura apelacyjna. Zostało wszczęte, po zawiadomieniach o przestępstwie, jakie wpłynęły od wielu osób i instytucji, wymienionych w raporcie Macierewicza, m.in. jako agenci WSI (takie zawiadomienia złożyły m.in. Polsat i ITI).
Według "Wirtualnej Polski" śledztwo dotyczy "podejrzenia popełnienia przestępstwa przez członków komisji weryfikacyjnej, polegającego na niedopełnieniu ciążących na nich obowiązków rzetelnej weryfikacji prawdziwości danych zebranych w toku postępowania likwidacyjnego WSI i dopuszczenia do zamieszczenia w raporcie nieprawdziwych danych pochodzących z niewiarygodnych źródeł, dotyczących osób fizycznych i podmiotów gospodarczych, co stanowiło działanie na szkodę interesu prywatnego tych osób i podmiotów".
Wojskowe Służby Informacyjne powołano w 1991 roku, a rozwiązano 30 września 2006 r. WSI zarzucano przez likwidatora Antoniego Macierewicza wiele nieprawidłowości, m.in. – czytamy w wp.pl - brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią, dziką lustrację byłego wiceszefa ABW. Opisano to w ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, raporcie z weryfikacji WSI, sygnowanym przez Macierewicza.
Od tamtej pory trwa kilkanaście procesów cywilnych, wytoczonych MON przez osoby, wymienione w raporcie. Sądy prawomocnie nakazały już MON przeprosiny m.in. byłych: posła SLD Jana Sieńki, b. wiceministra w kancelarii premiera Jerzego Buzka - Jerzego M. Nowakowskiego, b. szefa PKOl Piotra Nurowskiego (zginął w katastrofie smoleńskiej). W 2008 r. ówczesny szef MON Bogdan Klich przeprosił grupę ITI, Jana Wejcherta i Mariusza Waltera. Bogdan Klich mówił, że MON zamierza wystąpić z "oczekiwaniami finansowymi" wobec Macierewicza. Dotąd do sądów wpłynęło niemal 30 pozwów w sprawie raportu: MON przeprosiło już kilkanaście osób. Według MON łączna szacunkowa kwota kosztów resortu wyniesie ok. 497 tys. zł.
Wszystkie te i kolejne pozwy MON przegrywa a koszty odszkodowań pokrzywdzonym, pokrywają podatnicy. Publicyści proponowali już obciążyć kosztami Macierewicza. Natomiast Macierewicz wygrywał procesy wytaczane mu za raport. W 2011 r. sąd cywilny nakazał mu jednak prawomocnie przeprosić ITI, za słowa o związkach tej spółki z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i o finansowaniu jej ze środków FOZZ. Niedawno stołeczny sąd skazał go na 10 tys. zł grzywny, za zniesławienie koncernu ITI i Waltera (z ich prywatnego oskarżenia) tymi słowami. Antoni Macierewicz nie zgadza się z wyrokiem - zapowiedział apelację.
W 2008 roku, przypomina "Wirtualna Polska", Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją m.in. pozbawienie osób z raportu, "prawa do wysłuchania przez komisję przed ujawnieniem dokumentu, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie". Po tym orzeczeniu TK, prezydent Lech Kaczyński zdecydował nie ujawniać przygotowanego przez Macierewicza, aneksu do raportu z działalności WSI.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
