Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antyprzyczynek do budowy elektrowni atomowej w Polsce

Robert Grzeszczyk
R. Grzeszczyk
Władze rządowe z premierem D. Tuskiem na czele podejmują ostatnimi czasy coraz energiczniejsze działania w kierunku budowy w Polsce elektrowni atomowych. Ma to być szybkie, tanie i bezpieczne rozwiązanie problemów energetycznych. Niestety w żaden sposób nie jest to koncepcja na szybki, tani i bezpieczny rozwój tej branży.

Polska nie dysponuje własną technologią elektrowni atomowej, niezbędnymi surowcami jak i odpowiednim zapleczem do gromadzenia odpadów. Wszystko to spowoduje ogromne jednorazowe wydatki rządowe jak i stałe wydatki w trakcie funkcjonowania elektrowni. Nie jest prawdą, że nie istnieje zagrożenie awarią - nikt nigdy nie daje całkowitej pewności bezawaryjnego funkcjonowania jakiegokolwiek urządzenia mechanicznego.

O bezpieczeństwie technologii atomowej energetyki mówi się od momentu powstania tego typu obiektów na świecie. I najgłośniej chwalą to bezpieczeństwo środowiska zainteresowane budową i eksploatacja takich obiektów. W razie awarii rozmiar destrukcji jest nieporównywalny do jakiejkolwiek awarii elektrowni konwencjonalnej. Myślę, że osoby, które przeżyły awarię w Czarnobylu, a jeszcze bardziej wszyscy ci, którzy obserwowali tą tragedię w zachodnich środkach przekazu lub posiadający wiedzę na temat szkód powstałych w bezpośrednim sąsiedztwie uszkodzonej elektrowni mogą dać i dają światu świadectwo ogromu nieszczęść i zniszczeń.

Mimo upływu wielu lat (ponad 20) katastrofa ta wciąż trwa i zbiera żniwo. Jestem jak najdalszy od czarnego wizjonerstwa. Uprzytamniam jedynie realne fakty. Awarie wśród zachodnich technologii również nie są niemożliwe i miały miejsce. Koszty materialne budowy elektrowni atomowej dla Polski i całego społeczeństwa będą ogromne. I będą drenować kraj. A wizja decydentów, że w ten sposób unowocześniona zostaje polska gospodarka jak i cała Polska wraz z jej mieszkańcami, wydaje się jakby wyjęta z innej epoki.

Polska ma szereg możliwości rozwiązania sprawy własnego bezpieczeństwa energetycznego. Zależy to przede wszystkim od podjęcia racjonalnych decyzji. Jeszcze po wojnie działało w Polsce ponad 6300 małych elektrowni wodnych. Tak było 60 lat temu. Teraz w kraju powinno istnieć 12000 takich obiektów (istnieje ok. 300) a kolejne powinny być w planach. W Polsce, podobnie jak w przypadku budowy autostrad, podejmuje się wciąż błędne decyzje o strategicznym znaczeniu dla żyjących na tej ziemi ludzi.

Do błędu w sprawie autostrad przyznał się niedawno były premier Cimoszewicz. Błąd ten skutkuje ogromnymi wydatkami z państwowej kasy oraz żenującym postępem w rozbudowie sieci dróg. A nadto w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat będzie powodował ogromny drenaż kieszeni polskiego podatnika i użytkownika. Po tym okresie Polska otrzyma prawdopodobnie zrujnowaną już infrastrukturę – o czym świadczyć może jakość niektórych, wybudowanych już odcinków autostrad. Komu postawić pomnik za ten majstersztyk już wiemy – również posłom podpisującym się po prawem legalizującym takie rozwiązania prawne. Czy był jakiś lobbing?

Prócz tego wszystkiego, szybka konieczność budowy nowoczesnej sieci dróg skutkowała szeregiem innych rozwiązań prawnych. W celu ograniczenia tej szybkości. Po następnych latach zaczęto uchwalać kolejne prawa, które wyłączają budowę dróg określonych kategorii spod kurateli tych ograniczających ustaw.

Podobnie zaczyna dziać się w przypadku rozwoju energetyki w Polsce.Nie wiedzieć czemu uaktywniają się właśnie stowarzyszenia ekologiczne, którym zaczyna przeszkadzać rozwój energetyki wodnej. „Ekolodzy” ci, uważają, że odbudowa i powstawanie małych elektrowni wodnych szkodzi środowisku przyrodniczemu. Nie biorą pod uwagę, że w Polsce prawie połowa powierzchni kraju jest zagrożona stepowieniem a już na ponad 60 000 km kw. jest to fakt.

Zdają się zapominać, że w Polsce ilość słodkiej wody przypadająca na osobę jest na najniższym poziomie w Europie, że statystyczny Egipcjanin dysponuje już większym zapasem tego życiodajnego płynu. Zapominają, że przez wieki działalności człowieka również Polsce, nastąpiło takie przekształcenie środowiska, że nastąpił znaczący spadek zasobów wody i degradacja z tego powodu znacznych obszarów. Od tego typu działań („proekologicznych”) już bardzo blisko do legislacji i tworzenia „prawa”. Z pewnością pomogą przy tym górnicy, elektrownie węglowe, PGNiGE, i inni aktualni monopoliści i beneficjenci na rynku energetycznym, dążący do utrzymania swojej pozycji.
A przecież, wystarczy policzyć i przekonać się co jest racjonalne i korzystne dla mieszkańców tego kawałka Europy. Odbudowa i budowa małych elektrowni wodnych nie będzie tak kosztowna dla społeczeństwa i będzie bezpieczna. Koszty bieżące nie będą drenować kraju a koszty przyszłego funkcjonowania bardzo nieznaczne. Strategiczne bezpieczeństwo kraju ulegnie zdecydowanej poprawie (jakie może być zagrożenie dla bezpieczeństwa gdy pracują tysiące niedużych elektrowni, a jak dużym zagrożeniem dla tego bezpieczeństwa są nieliczne, ogromne „fabryki prądu”). Jakie zagrożenia dla ludzi mają niewielkie spiętrzenia małych rzeczek, potoków; spiętrzenia, często tylko części nurtu. Dodatkowo w zdecydowany sposób wzbogacone zostanie na znacznych obszarach środowisko przyrodnicze oraz wzrosną zapasy wód. Przecież woda to życie.

Mam nadzieję, że wędkarze zrozumieją, że budowa małych elektrowni wodnych to dodawanie nowych akwenów, powierzchni hodowli i połowów. Świadczą o tym istniejące tego typu budowle i ich wykorzystanie.

W ten sposób powstanie znacznie więcej pomników, może mniejszych, ale jakże istotnych dla kraju - ważnych dla lokalnych działaczy i radnych wszelkiej maści. I najważniejszych dla nas wszystkich.

Nowoczesność polega na właściwym dostrzeżeniu problemu i rozwiązaniu go z maksymalną korzyścią przy minimalnych kosztach z uwzględnieniem aktualnego stanu wiedzy i technologii. Technologia atomowa nie jest aktualnie technologią nowoczesną. Są zdecydowanie nowocześniejsze i bezsprzecznie bezpieczniejsze technologie w dziedzinie energetycznej. Dobrze by było gdyby ten fakt dostrzegli w końcu nasi wybrańcy.

A parafrazując słowa byłego prezydenta Francji Jacquesa Chiraca: my, Polacy ”nie powinniśmy tracić dobrej okazji by uniezależnić się od wszelkich zewnętrznych źródeł energii”. I mieć świadomość, że jak sami sobie nie pomożemy, to Sarko z pewnością nam nie pomoże.
Trochę już późno, ale weź się Pan w końcu do roboty, panie Tusk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto