Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antyrządowe protesty w Pakistanie. Zamieszki w dzielnicy rządowej

Dariusz Skrobarczyk
Dariusz Skrobarczyk
W nocy, z soboty na niedzielę, w Islamabadzie doszło do kolejnych starć między protestującymi, a starającą się ich rozproszyć policją. Zamieszki były kolejnym etapem, trwających od dwóch tygodni, protestów przeciwko rządowi Nawaza Sharifa.

Starcia z policją rozpoczęły się, kiedy okupujący dzielnicę rządową manifestanci, z podjudzenia swoich liderów, postanowili pomaszerować na oficjalną siedzibę szefa rządu. Wielu z nich było uzbrojonych w kije, siekiery, młoty, czy nawet proce. Na taki ruch policja odpowiedziała gazem łzawiącym i pałkami. Starcia trwały przez całą noc, aż do niedzieli rana, kiedy to policja starała się rozproszyć przegrupowujący się tłum.

W trakcie walk co najmniej 300 osób zostało rannych, głównie w skutek działania gazu i uderzeń policyjnych pałek, kolejnych 100 zostało aresztowanych, a jedna, z powodu ataku serca, zmarła. Sytuacja wciąż jest napięta i następne godziny przyniosą odpowiedź na pytanie, jak się ona rozwinie. Wiele zależy od reakcji dwóch przywódców opozycji, z których to zwolenników rekrutują się głównie uczestnicy protestów.

Pomimo starć, do jakich doszło w nocy, demonstranci kontynuują swoją okupację okolic parlamentu oraz innych kluczowych budynków rządowych. Zgodnie z deklaracjami liderów opozycji, byłego krykiecisty Imrana Khana i duchownego Tahirula Qadriego, protesty będą trwały, dopóki premier Nawaz Sharif nie ustąpi ze stanowiska. Khan, przewodniczący opozycyjnej, trzeciej siły w Pakistańskim Zgromadzeniu Narodowym - Ruchu na Rzecz Sprawiedliwości, zarzuca premierowi Sharifowi fałszerstwa wyborcze w ostatnich wyborach parlamentarnych, które były jednocześnie pierwszym demokratycznym przejęciem władzy w tym państwie. Z kolei suficki uczony Qadri, żąda pociągnięcia premiera do odpowiedzialności za śmierć 14 demonstrantów w okolicy Lahore, w czerwcu, w sprawie czego toczy się już postępowanie pakistańskiej prokuratury. Dodatkowym impulsem do protestów przeciwko rządom jest zła sytuacja społeczno-ekonomiczna kraju.

Mimo wywodzenia się z dwóch, różnych środowisk, obaj liderzy skupili wokół siebie wielotysięczne tłumy zwolenników, które połączyły swoje siły w antyrządowych protestach, jakie trwają od dwóch tygodni w stolicy kraju, zbliżając się, według oficjalnych informacji do 60 tys. osób. Protesty rozpoczęły się od przejazdu demonstrantów z odległego od Islamabadu o 350km Lahore. Po początkowych oddzielnych zgromadzeniach, zwolennicy obu liderów połączyli siły i wkroczyli do tak zwanej czerwonej strefy, będącej centrum dzielnicy rządowej, bez przeszkód pokonując prowizoryczne zapory. Nieinterweniująca policja ograniczyła się do skierowania tłumu w jedną z głównych ulic, aby uniknąć rozejścia się tłumu po całej okolicy. Do zeszłej nocy protesty miały pokojowy charakter, a nieuzbrojona w broń palną policja jedynie obserwowała tłum. Do ochrony najważniejszych budynków rządowych sprowadzono wojsko.

W piątek do negocjacji między rządem, a protestującymi włączyło się wojsko, jednak zainicjowane przez nie rozmowy nie przyniosły skutku. Rząd oskarża liderów opozycji o osłabianie demokracji w kraju przez tego typu nieodpowiedzialne działanie. Wielu obawia się także paraliżu funkcjonowania państwa, związanego z blokadą kluczowych gmachów publicznych.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto