Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arabska Wiosna Ludów. Raport (część 1.)

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Manifestacja antyrządowa w Algierii
Manifestacja antyrządowa w Algierii
Na przełomie roku 2010 i 2011 aż w 18 krajach arabskich doszło do przypadków masowego oraz lokalnego obywatelskiego nieposłuszeństwa wymierzonego we władze. Autorytarni dyktatorzy w Tunezji i Egipcie musieli poddać się woli tłumu i ustąpić z piastowanych stanowisk.

Obecne wydarzenia w wielu krajach świata arabskiego śmiało można porównać do tych sprzed ponad 20 lat w Europie Wschodniej. Jednak na razie nie nabrały one tak masowego charakteru jak jesień ludów z 1989 r. Bilans obywatelskiego nieposłuszeństwa na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej prezentuje się następująco: w 2 krajach (Tunezja i Egipt) ogólnokrajowe demonstracje doprowadziły do dymisji głowy państwa, a w jednym państwie doszło do zmiany rządu (Jordania). Natomiast w sumie na przełomie 2010 i 2011 r. w 18 krajach arabskich doszło do protestów, mniejszych lub większych oraz przypadków samospalenia przeciwko złej sytuacji gospodarczej i braku swobód politycznych.

Algieria
Początek protestów: 29 grudnia 2010 r.
Powód wystąpień: podwyżki cen żywności, autorytarne rządy w kraju
Ofiary zamieszek: 8 zabitych, ponad 820 rannych

Warto zaznaczyć, że w Algierii od ponad 19 lat trwa stan wyjątkowy, co daje władzom bardzo szerokie pole do inwigilacji obywateli czy łamania podstawowych praw człowieka. Obecny prezydent tego kraju, Abdelaziz Buteflika, rządzi krajem nieprzerwanie od 1999 r., kiedy w wyborach prezydenckich był jedynym kandydatem (opozycja wycofała się z wyborów i zarzuciła władzom oszustwa wyborcze). Potem został jeszcze dwukrotnie wybrany na urząd głowy państwa ale nie zapewnił on kontrkandydatom równych szans na zwycięstwo z nim. Algieria, jeszcze prawie 20 lat temu walcząca z terroryzmem islamskim podczas wojny domowej, dziś nie ma dużych problemów z ekstremistami, ale sytuacja ekonomiczna kraju jest coraz gorsza. I to ona stała się głównym powodem wybuchu protestów. Pierwszy z nich miał miejsce 29 grudnia 2010 r. w stolicy kraju, Algierze, interweniowała wówczas policja. W wyniku zamieszek 53 osoby zostały ranne. Zapowiedz wprowadzenia 30 proc. podwyżki na żywność wywołała rozszerzenie się fali demonstracji. Doszło również do przypadków samospaleń. Opozycja wezwała również władze Algierii do natychmiastowego zniesienia stanu wyjątkowego. Dymisja prezydenta Egiptu spowodowała jeszcze większe protesty, podczas których obywatele domagali się odwołania Abdelaziza Buteflika. Opozycja zapowiedziała, że będzie organizować masowe demonstracje do momentu dymisji znienawidzonego prezydenta i poprawy sytuacji w kraju.

Arabia Saudyjska
Początek protestów: 29 stycznia 2011 r.
Powód wystąpień: autorytarne rządy w kraju, brak swobód obywatelskich
Ofiary zamieszek: 3 zabitych, wielu rannych

Arabia Saudyjska od momentu powstania, czyli od 1932 r. nie była świadkiem protestów ani żadnych innych form obywatelskiego nieposłuszeństwa. W tym kraju, będącym jedną z niewielu monarchii absolutnych na świecie, podstawowe prawa człowieka a zwłaszcza kobiet są łamane prawie na każdym kroku z powodu Wahhabizmu, oficjalnej doktryny religijnej w Arabii. Kobiety muszą okrywać ciała od szyi aż po kostki, a kradzież jest karana amputacją dłoni. Mimo dobrej sytuacji ekonomicznej kraju, wciąż wiele osób nie może znaleźć pracy.

21 stycznia 2011 r., nieznany z imienia 65-letni mężczyzna podpalił się na znak protestu przeciwko obecnej sytuacji w Arabii Saudyjskiej. Było to o tyle ważne wydarzenie, że w opinii znawców tamtego rejonu, była to prawdopodobnie pierwsza próba samospalenia w historii królestwa. Następnie w mieście Dżudda około 100 demonstrantów protestowało przeciwko złej infrastrukturze, która doprowadziła do śmiertelnej powodzi. Policja zareagowała błyskawicznie - po 15 minutach od rozpoczęcia protestu doszło do jego rozpędzenia. Aresztowanych zostało ponad 30 osób. Natomiast 10 lutego br. swoją działalność rozpoczęła Islamska Partia Umma, pierwsza w historii Arabii Saudyjskiej partia polityczna (jakakolwiek działalność polityczna w królestwie jest zakazana). Nie można jednoznacznie określić jak będą się rozwijać protesty w Arabii ale już teraz można powiedzieć, że o choć najmniejsze zmiany będzie najtrudniej właśnie tutaj.

Bahrajn
Początek protestów: 14 lutego 2011 r.
Powód wystąpień: ograniczenie wolności, swobód i praw obywatelskich
Ofiary zamieszek: 10 zabitych, ponad 100 rannych

Mało kto wie, że tym państwem w Zatoce Perskiej (620 km˛ powierzchni, 791 tys. mieszkańców) od ponad 40 lat rządzi premier Chalifa ibn Salman Al-Chalifa (jeden z najdłużej urzędujących szefów rządów na świecie). Jest on przy okazji najbogatszym członkiem rodziny królewskiej, która włada Bahrajnem od samego powstania (kraj uzyskał niepodległość od Wielkiej Brytanii w 1971 r.). Brutalnie rozprawiają się z opozycją, która upomina władze za łamanie praw człowieka (w rankingu organizacji Freedom House Bahrajn jest oznaczony jako kraj "bez wolności"). W sierpniu i wrześniu 2010 r. władze Bahrajnu aresztowały 23 opozycjonistów, przetrzymując ich incommunicado przez dwa tygodnie, podczas których niektórzy z nich byli torturowani.

Początek roku 2011 przyniósł masowe, antyrządowe demonstracje choćby w Tunezji i Egipcie, które zainspirowały Bahrajńską opozycję do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Przed 14 lutego br. doszło do kilku mniejszych protestów, głównie w stolicy kraju, Manamie. W walentynki w Bahrajnie miał miejsce "dzień gniewu", który w krajach arabskich oznacza masowe demonstracje wymierzone przeciwko rządzącym. Siły bezpieczeństwa robiły wszystko by zagrodzić demonstrantom drogę do placu perłowego, będącego centralnym punktem miasta. W starciach między policją a protestantami rannych tego dnia zostało 14 osób. Łącznie w największej demonstracji w historii Bahrajnu wzięło udział kilka tysięcy osób. Dzień później, 15 lutego br. w jeszcze ostrzejszych starciach zginęła jedna osoba a wiele innych zostało rannych.

Warto przypomnieć, że na początku lutego br. władze Bahrajnu miały zapłacić każdemu obywatelowi po 2,5 tysiąca dolarów by nie dopuścić do zamieszek podobnych do tych w Tunezji i Egipcie. Rządzący szybko również zareagowali na rolę internetu w organizowaniu demonstracji opozycji dlatego zdecydowali się na zablokowanie serwisów społecznościowych m.in facebook.com. 17 lutego br. siły bezpieczeństwa postanowiły brutalnie spacyfikować demonstrantów koczujących na placu perłowym - zginęło 5 osób, ponad 200 zostało rannych. Poza tym na terenie całego Bahrajnu wprowadzono stan wyjątkowy a w stolicę kraju zajęły wozy opancerzone. Wszystko wskazuje na to, że demonstracje w Bahrajnie będą przybierać na sile ale trudno przewidzieć jak bardzo uderzą one w niepodzielnie rządzącą krajem rodzinę królewską.

Dżibuti
Początek protestów: 28 stycznia 2011 r.
Powód wystąpień: długoletnie rządy prezydenta kraju
Ofiary zamieszek: brak zabitych i rannych

Niepodległa od 1977 r. republika przy granicy z niespokojną Somalią nie jest świadkiem masowych demonstracji antyrządowych znanych choćby z Egiptu. Ale i tam, 28 stycznia br. doszło do pokojowej demonstracji z udziałem ponad 300 protestujących. Wyrazili oni sprzeciw wobec kandydowaniu na kolejną kadencję prezydenta Dżibuti, Ismaila Omara Guelleha, którzy włada krajem nieprzerwanie od 1999 r. Lokalny portal internetowy, somalilandpres.com określił demonstrację jako pokojową. Kolejne protesty organizowane przez opozycję w Dżibuti są planowane na 18 i 25 lutego. Niestety, warto zwrócić uwagę na fakt, że nie przyciągną one takiego zainteresowania światowych mediów jak np. demonstracje w Tunezji. W tym regionie świata niewątpliwie ten kto ma władzę nad wojskiem ten rządzi krajem, dlatego trudno dokładnie ocenić, co może się stać w Dżibuti.

Egipt
Początek protestów: 25 stycznia 2011 r.
Powód wystąpień: autorytarne rządy w kraju, brak swobód obywatelskich, bezrobocie
Ofiary zamieszek: ponad 365 zabitych, ponad 2 tys. rannych

Rewolucja w Egipcie została już chyba odmieniona prze wszystkie przypadki przez światowe media. Tłem ogólnonarodowych zamieszek było autorytarne rządy prezydenta Mubaraka oraz trwający od ponad 30 lat stan wyjątkowy, który pozwolił reżimowi na znaczne ograniczenie swobód obywatelskich oraz łamanie podstawowych praw człowieka. Bezrobocie i brak reform gospodarczych jeszcze bardziej rozwścieczyły mieszkańców Egiptu. W telegraficznym skrócie przypominając - 25 stycznia br. przeciwnicy prezydenta Hosniego Muabraka (rządził Egiptem niepodzielnie przez 30 lat) zorganizowali "dzień gniewu". Główna demonstracja odbyła się na placu wolności (Tahrir) w stolicy kraju Kairze. Do mniejszych protestów doszło również w innych egipskich miastach m.in. w Aleksandrii. Policja użyła wówczas wobec obywateli gaz łzawiący i armatki wodne. W ciągu następnych dni doszło do eskalacji protestów. 28 stycznia br. siły bezpieczeństwa brutalnie stłumiły demonstracje antyprezydenckie, w zamieszkach śmierć poniosło ponad 68 osób. Zakazano zgromadzeń, wprowadzono godzinę policyjną. Tego samego dnia znienawidzony prezydent postanowił wprowadzić na ulice Egiptu wojsko do uspokojenia sytuacji.

Mubarak odłączył również cały kraj od internetu, co zostało uczynione po raz pierwszy w historii sieci (opozycja i przeciwnicy prezydenta organizowali się m.in. przez facebook). Wydarzeniem bez precedensu był zdecydowanie "marsz milionów", który miał miejsce 1 lutego br. Wówczas w antyprezydenckich protestach na terenie całego kraju mogło wsiąść udział nawet 3 miliony osób, co jak później się okazało było największą, pokojową demonstracją w historii Egiptu. Tego samego dnia Mubarak ogłosił w orędziu, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję we wrześniowych wyborach. Kolejny poranek przyniósł pojawienie się na okupowanych przez przeciwników prezydenta, placu Tahrir w Kairze zwolenników Mubaraka. Starcie obu tych grup spowodowało zamieszki w całym Kairze, walce Egipcjan na kamienie i koktajle Mołotowa bez wzruszenia przyglądała się armia. Następne dni lutego przynosiły kolejne demonstracje i marsze przeciwko Mubarakowi.

Momentem przełomu okazał się 11 lutego br. kiedy to po południu w państwowej egipskiej telewizji dotychczasowy wiceprezydent kraju, Omar Sulejman ogłosił dymisję prezydenta Mubaraka i jego ucieczkę z Kairu do Szarm El-Szejk. Nad Nilem zapanowała euforia, na ulicach pojawiło setki tysięcy ludzi by świętować odejście znienawidzonego dyktatora. Władzę w kraju przejęła władza wojskowa, która zapowiedziała powstanie nowej konstytucji i doprowadzenie do demokratycznych wyborów w jak najszybszym czasie. Przez następne dwa dni Egipcjanie tłumnie pojawili się na pokojowych marszach, podczas których gratulowali sobie nawzajem zwycięstwo w rewolucji. Oznaką zakończenia antyprezydenckich zamieszek było sprzątnięcie placu Tahrir w centrum Kairu. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe tygodnie będą przynosić stopniową stabilizację w kraju faraonów. Wybranie nowego prezydenta kraju nie musi oznaczać straty wpływów wojska, co może spowodować kolejne niepokoje społeczne.

Irak
Początek protestów: 12 lutego 2011 r.
Powód wystąpień: brak swobód obywatelskich, zła sytuacja w kraju
Ofiary zamieszek: 5 zabitych, 90 rannych

Inwazja na Irak w 2003 r. miała doprowadzić do obalenia reżimu Husajna oraz do wprowadzenia szybkiej stabilizacji nad Tygrysem i Eufratem. Saddam faktycznie został zmuszony do ucieczki z Bagdadu i oddania władzy ale Irak stał się "rajem" dla terrorystów - jeszcze nie dawno temu zdarzały się dni, w których dochodziło do kilku zamachów organizowanych przez islamskich ekstremistów. Stacjonowanie wojsk międzynarodowej koalicji wcale nie poprawiło sytuacji i bezpieczeństwa w kraju. Od 2006 r. premierem Iraku jest Nouri al-Maliki, który od tego momentu nieprzerwanie sprawuje swój urząd. W celu uniknięcia wybuchu masowych protestów, podobnych do tych z Egiptu czy Tunezji, ogłosił, że nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję w 2014 r. Mimo to, 12 lutego br. głównie w Bagdadzie i Kabali zebrały się setki demonstrantów by zaprotestować przeciwko braku reform
w kraju. W ciągu następnych dni doszło do eskalacji demonstracji, zwłaszcza w mieście Kut, gdzie protestujący zajęli siedzibę lokalnych władz. W wyniku starć zginęły 3 osoby a 30 zostało rannych. Zdecydowana reakcja władz na eskalację zamieszek może jeszcze bardziej zmotywować Irakijczyków do uczestniczenia w antyrządowych manifestacjach. Przegrana administracji państwowej wspieranej przez USA, będzie oznaczać symboliczną klęskę zachodu chcącego wprowadzić demokrację nad Tygrysem i Eufratem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto