Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arłukowicz ma kolejny problem: skandal z cyfryzacją

Tadeusz Kowalski
Tadeusz Kowalski
Philip la Torre/wikimedia/CC-BY-3.0
Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) miało stworzyć platformę informatyczną wspomagającą administrowanie służbą zdrowia. Projekt za 712 mln zł jest realizowany ze środków unijnych. Kontrole NIK oraz Urzędu Zamówień Publicznych wykazały liczne nieprawidłowości. Teraz kontrolę prowadzi Komisja Europejska, która potwierdza ustalenia NIK i UZP. Mogą przepaść pieniądze, a Ministerstwo Zdrowia nie reaguje.

Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) jest jednostką budżetową Ministerstwa Zdrowia, utworzoną w 2000 r. w celu zinformatyzowania działu opieki zdrowotnej. Od tej pory opracowano i wdrożono jedynie pięć, mało istotnych systemów. Największy i najważniejszy projekt dotyczący gromadzenia danych medycznych oraz administrowanie nimi miał być gotowy do 2008 r.

System ten miał dać lekarzom dostęp do danych medycznych pacjenta, bez względu na to gdzie on przebywa, szybszy dostęp do historii choroby, bardziej skuteczne leczenie, dzięki szybkiej aktualizacji danych w karcie pacjenta.

Pacjent z kolei mógłby się rejestrować on-line, miałby łatwiejszy dostęp do swoich danych medycznych i samokontrolę swego stanu zdrowia poprzez dostęp do badań za pośrednictwem internetu, wreszcie mógłby korzystać z e-recepty.

Ponad miesiąc temu gazetaprawna.pl ujawniła dane z kontroli NIK przeprowadzonej w CSIOZ. Kontrolerzy stwierdzili duże opóźnienia w realizacji projektu oraz liczne nieprawidłowości takie jak: niezgodne z prawem o zamówieniach publicznych udzielanie zamówień z wolnej ręki, konflikt interesów, brak kadry merytorycznej mogącej nadzorować projekt.

Nieprawidłowości te potwierdziła kontrola Urzędu Zamówień Publicznych. Na przykład CSIOZ nie miał prawa udzielić zamówienia z wolnej ręki firmie doradczej Milstar na kwotę 327 tys. zł. Wyjaśnienia dyrektora CSIOZ Leszka Sikorskiego zostały przez biegłego UZP odrzucone.

Kontrolę w CSIOZ przeprowadziło również Ministerstwo Zdrowia, która wykazała celowe zaniżanie cen, by ominąć przetargi oraz stwierdziła zawarcie niezgodnie z prawem 20 umów na kwotę 900 tys. zł. Jeden z pracowników CSIOZ zarzucił dyrektorowi Sikorskiemu sfałszowanie jego podpisu na wycenie jednego z projektów i złożył zawiadomienie do prokuratury.

W końcu do kontroli przystąpiła Władza Wdrażająca Programy Europejskie na wniosek Komisji Europejskiej, zaniepokojonej docierającymi informacjami o nieprawidłowościach w CSIOZ. Z informacji Dziennika Gazeta Prawna wynika, że potwierdza ona wcześniejsze ustalenia NIK, a to oznacza, że projekt upadnie, przepadnie ponad 700 mln zł unijnych środków, nie mówiąc już o skandalu.
Tymczasem ze strony Ministerstwa Zdrowia brak jest jakiejkolwiek reakcji. Twierdzi ono, że sprawa jest tak skomplikowana, że wymaga "dodatkowych konsultacji". Jeden z byłych pracowników powiedział serwisowi gazetaprawna.pl, że "Ministerstwo wie, że siedzi na tykającej bombie i będzie się musiało tłumaczyć, co się stało z projektem za blisko miliard złotych. Ale nic nie robi. Jedynym, kto mógłby zareagować, jest nowy minister. Ma jeszcze szansę".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto