Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ATP Rzym. Triumf Novaka Djokovicia

Redakcja
Rozstawiony z numerem drugim Serb Novak Djokovic wygrał w niedzielę turniej Internazionali BNL d'Italia z cyklu ATP World Tour Masters 1000 o puli nagród 2 227 500 euro. Finałowym przeciwnikiem Serba był Hiszpan Rafael Nadal.

Rozstawiony z numerem jeden Nadal bronił na rzymskich ceglanych kortach Foro Italico tytułu z zeszłego roku (w sumie triumfował w Rzymie pięć razy), z kolei Serb wygrał tę imprezę w roku 2008. W ich bezpośredniej rywalizacji prowadzi Hiszpan, który był lepszy w szesnastu pojedynkach tej dwójki. Djokovic wygrał "zaledwie" 11 razy. W tym roku panowie zdążyli się ze sobą spotkać już trzy razy, w finałach Indian Wells, Miami i Madrytu.

Wszystkie trzy spotkania wygrał Djokovic, który w tym roku nie znalazł jeszcze pogromcy, jego seria to już 39 meczów (dwie wygrane w Pucharze Davisa pod koniec zeszłego roku i 37 wygranych w tym roku). Wygrywając w zeszłym tygodniu finał w Madrycie Djokovic przerwał inną serię, 37 wygranych z rzędu na nawierzchni ziemnej Rafaela Nadala. Serb goni rekord 42 zwycięstw Johna McEnroe z 1984 roku. Jedną z jego tegorocznych "ofiar" jest Łukasz Kubot, pokonany w drugiej rundzie rzymskiej imprezy.

Finałowy mecz w Rzymie rozpoczął się z trzygodzinnym opóźnieniem, spowodowanym przez opady deszczu i finał turnieju pań (w którym Rosjanka Maria Szarapowa nie dała większych szans Australijce Samancie Stosur). Opóźnienie dawało Djokoviciowi więcej czasu na odpoczynek po wyczerpującym półfinale ze Szkotem Andym Murrayem (Serb był o dwie piłki od odpadnięcia z turnieju z obchodzącym tego dnia urodziny Szkotem).

W pierwszym secie obydwaj tenisiści w miarę gładko wygrywali swoje podania aż do stanu 4:3, kiedy to Serb uzyskał przewagę przełamania i serwował przy wyniku 5:3, żeby zakończyć tego seta. Nadal poderwał się jeszcze do walki, odebrał Serbowi podanie i serwował, ale chwilę później to Djokovic miał piłkę setową, którą wykorzystał.

W drugim secie Serb po długiej walce w gemie wyszedł na prowadzenie 2:0. Mogło być ono jeszcze wyższe, ale Nadal nie poddawał się. Odrobił stratę podania i biegał jak szalony do wszystkich piłek zagrywanych przez Serba. Z każdym kolejnym gemem widać było, że Novak traci siły, ale wyczekiwane przez wszystkich przełamanie nie następowało. Przy stanie 5:4 dla Djokovicia wydawało się, że Nadal pewnie wyrówna stan meczu, ale stało się zupełnie inaczej, niespodziewanie pojawiły się trzy piłki meczowe dla Serba. Hiszpan wybronił się jeszcze, ale przy czwartej szansie Novak ruszył do siatki i po chwili cieszył się jak szalony z siódmego zwycięstwa w tym roku (i 25 w karierze).

Spotkanie trwało dwie godziny i trzynaście minut, zakończyło się wynikiem 6:4,6:4. Djokovic nie zaserwował ani jednego asa, ale bezpośrednio wygrał 26 piłek, zepsuł aż 32, u Nadala ten bilans wyniósł 15 do 22, przy dwóch asach. Gdzie należy upatrywać przyczyn sukcesu Serba? Nadal biegał do każdego zagrania Serba, sam grał jednak zbyt bezpiecznie, pod górę, jego piłki były krótkie, z dużą rotacją, zawodził go też forhend. Djokovic grał bardziej ryzykownie, starał się szybciej atakować i kończyć wymiany, co skutkowało większą liczbą niewymuszonych błędów. Szczególne spustoszenie po drugiej stronie siatki siał oburęczny bekhend Novaka, słabą stroną były dropszoty. Za to siatka stała w tym spotkanie zdecydowanie po stronie Djokovicia.

Obydwaj tenisiści mają przed sobą tydzień przerwy, a ich następny start to wielkoszlemowy turniej Rolanda Garrosa w Paryżu, gdzie Djokovic będzie miał szansę na zajęcie fotela lidera rozgrywek cyklu ATP. Turniej rusza w niedzielę 22 maja, a Serb będzie obchodzić wtedy 24 urodziny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto