Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Australian Open. Li i Clijsters w finale

Redakcja
Karolina Woźniacka
Karolina Woźniacka
Obie zawodniczki już raz spotkały się w tym roku w finale turnieju w Sydney. Wtedy lepsza okazała się Chinka, dla Clijsters jest to okazja, by zrewanżować się za tę porażkę.

W pierwszym półfinale spotkały się Dunka Karolina Woźniacka (nr 1) i Chinka Na Li (nr 9). Zawodniczki grały ze sobą wcześniej trzy razy. Pierwsze spotkanie w 2008 roku wygrała Dunka, dwa następne w Sydney i Australian Open, rok temu Chinka rozstrzygnęła na swoją korzyść. Przed Melbourne Li jako pierwsza Chinka wygrała turniej rangi Premier, a rok temu w Melbourne dotarła do półfinału i był to jej najlepszy wielkoszlemowy rezultat.

Pierwszy set to wyraźnie lepsza gra Woźniackiej, podczas gdy Chinka miała problem, żeby utrzymać piłkę w korcie, popełniła aż 17 niewymuszonych błędów. W drugim secie Chinka zaczęła częściej trafiać w kort , a Dunka biegała coraz więcej. Woźniacka prowadziła 5:4, serwowała i miała piłkę meczową, ale nie wykorzystała jej, a chwilę później oddała tego seta podwójnym błędem serwisowym. W secie trzecim Li szybko zdobyła przełamanie, grając jeszcze bardziej agresywnie i mimo prób Woźniackiej, nie oddała przewagi do końca meczu, który zakończył się forhendem wyrzuconym przez Dunkę przy piłce meczowej.

Spotkanie trwało dwie godziny i czterdzieści pięć minut, zakończyło się wynikiem
3:6, 7:5, 6:3. Li wygrała bezpośrednio 42 piłki, popsuła 51, u Dunki ten bilans wyniósł 10 do 24.

W drugim półfinale zagrały Belgijka Kim Clijsters (3) i Rosjanka Wiera Zwonariowa (2). W ich bezpośrednim bilansie spotkań prowadziła Belgijka- sześć do trzech, ale to Rosjanka wygrała ich ostatni mecz. Spotkanie było o wiele ciekawsze, niż pierwszy mecz, a Zwonariowa wyszła na kort z czarną wstążką przypiętą do daszka w geście solidarności z ofiarami zamachu na lotnisku Domodiedowo.

W pierwszym secie Belgijka jako pierwsza zdobyła przewagę, od początku grając kątowo, zdecydowanie wygrywając piłki i rozrzucając Zwonariową po korcie i to ona wygrała tego seta.W drugiej partii Rosjanka broniła się coraz bardziej desperacko, ale Clijsters była konsekwentna i szybko odebrała Rosjance podanie. Zwonariowa miała dwie szanse na odrobienie strat przy 4:3, ale nie udało jej się ich wykorzystać. Chwilę później to Clijsters miała dwie szanse przy podaniu Zwonariowej, będące jednocześnie piłkami meczowymi.

Spotkanie trwało godzinę i trzynaście minut, zakończyło się wynikiem 6:3, 6:3. Belgijka miała identyczną liczbę piłek wygranych i zepsutych – 18, u Rosjanki ten bilans wyniósł 14 do 21.

Obydwa mecze rozegrane zostały na Rod Laver Arena.

Znamy też już finalistów turniejów gry podwójnej. W finale pań spotkają się pogromczynie Agnieszki Radwańskiej i Jung-Yan Chan- Maria Kirilenko/ Victoria Azarenka ( Rosja/ Białoruś) i
para numer jeden imprezy Gisela Dulko/Flavia Pennetta (Argentyna/Włochy). U panów bracia Bob i Mike Bryan ( USA, 1) spotkają się z hinduską parą Leander Paes/ Mahesh Bhupathi, rozstawionymi w turnieju z numerem 3.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto