Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awans faworyta, czy kontynuacja pięknej historii? Dziś drugi półfinał Euro 2020

Karol Kurzępa, Londyn
Fot. Valerio Pennicino – UEFA/UEFA via Getty Images
W środowy wieczór na Wembley o finał Euro 2020 powalczą zespół zawsze będący w gronie faworytów oraz rewelacja turnieju. Przed nami mecz, w którym można się spodziewać absolutnie wszystkiego.

Gospodarz pozostałej części imprezy kontra kopciuszek - tak można w skrócie zobrazować nadchodzącą potyczkę na londyńskim stadionie. To będzie starcie narodu liczącego 56 milionów mieszkańców z krajem, w który mieszka dziesięć razy mniej osób. Wielkie gwiazdy światowej piłki zagrają z mniej znanymi rywalami, którzy rozkochali w sobie kibiców na całym świecie. Mimo wszystko Duńczycy nie stoją na straconej pozycji.

Podopieczni Kaspera Hjulmanda pokazali bowiem jesienią ubiegłego roku, że potrafią wygrywać na Wembley. W październikowym starciu Ligi Narodów czerwono-biali pokonali Anglików w stolicy Wielkiej Brytanii 1:0. Zwycięską bramkę z rzutu karnego zdobył wówczas Christian Eriksen - zawodnik, który w drugim dniu Euro 2020 był reanimowany na boisku. Ten mający problemy z sercem piłkarz stał się dla kadry narodowej talizmanem, dla którego „Duński dynamit” chce triumfować w mistrzostwach. Przedstawiciele drużyny z kraju Hamleta jak mantrę powtarzają, że grają z Eriksenem w ich sercach i chcą sprawić, żeby czuł się szczęśliwy. Obserwowanie jego wstrząsającej walki o życie na stadionie w Kopenhadze całkowicie zjednoczyło reprezentację. Gdyby ktoś próbował zmierzyć team-spirit w duńskiej szatni, prawdopodobnie zabrakłoby mu odpowiedniej skali. Angielski zespół przygotował dla Eriksena reprezentacyjną koszulkę z podpisami całej reprezentacji i jego nazwiskiem na plecach.

Dania już osiągnęła niesamowity sukces. Jeszcze nigdy w historii czempionatu Starego Kontynentu nie zdarzyło się, by zespół, który przegrał dwa pierwsze mecze w grupie, dotarł do półfinału. Teraz Skandynawowie zmierzą się z przeciwnikiem, który jest pierwszą drużyną na Euro bez straty gola od początku turnieju, w pięciu kolejnych spotkaniach.

- Anglików czeka znacznie trudniejszy mecz niż ćwierćfinał z Ukrainą, ponieważ zmierzą się z dużo lepszym zespołem - podkreślił pracujący przez wiele lat w Premier League trener Jose Mourinho, w rozmowie z talkSport. - Dania jest niezwykle silna mentalnie i to jej ogromny atut. Poza tym trzyma się stylu gry, który jest atrakcyjny i niezwykle efektywny oraz znakomity pod względem taktycznym. Czy Anglicy będą musieli zagrać w podobny sposób jak przeciwko Niemcom w 1/8 finału? Moim zdaniem nie. Mając tak świetnie dysponowany skład, muszą narzucić rywalom własne warunki gry. Zwłaszcza że Gareth Southgate ma praktycznie ból głowy tylko przy obsadzie dwóch miejsc w składzie, a obrona gra znakomicie. Większość zawodników spisuje się zbyt dobrze, by usiąść na ławce - dodał portugalski szkoleniowiec.

Duńczycy zameldowali się w półfinale wielkiej imprezy po raz pierwszy od 1992 roku. Wyspiarze są pod tym względem bardziej doświadczeni. Kilku obecnych reprezentantów Anglii ma bowiem za sobą występ w półfinałach mistrzostw świata w Rosji trzy lata temu oraz Ligi Narodów w 2019 roku. W obu tych spotkaniach ekipa Garetha Southgate’a poniosła porażki. - Dzięki tamtym wydarzeniom jesteśmy lepiej przygotowani mentalnie do środowego meczu. Dotarcie do półfinału Euro kosztowało nas mniej emocjonalnej energii, ponieważ znaliśmy już to uczucie jako grupa. Cieszyliśmy się po wygranej nad Ukrainą, ale jednocześnie każdy z nas zdawał sobie sprawę, że nie osiągnęliśmy jeszcze tego, co jest naszym celem - tłumaczy selekcjoner.

- Nie byłem zdenerwowany przed półfinałem z Chorwacją na mundialu i teraz też nie jestem - przyznaje Kieran Trippier, obrońca zespołu „Trzech Lwów”. - Mam za sobą wiele ważnych meczów, ale nie odczuwam przed nimi stresu, tylko po prostu nie mogę się ich doczekać. Jest w nas wszystkich mnóstwo ekscytacji. Ogromną radość sprawia nam fakt, że po bardzo trudnym okresie dla naszego kraju powodujemy, że na twarzach rodaków znów pojawiają się uśmiechy. To nas napędza - dodaje.

Atmosfera na Wembley w środowy wieczór będzie niezwykle gorąca. Spotkanie obejrzy z wysokości trybun 60 tysięcy widzów. Zdecydowaną większość z nich będą stanowić fani gospodarzy. Duńczycy bardzo ubolewają nad faktem, że w Londynie będą mogli się pojawić jedynie ich rodacy mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii. Pozostali kibice musieliby bowiem przejść kwarantannę po przylocie do Anglii. UEFA przeznaczyła dla sympatyków skandynawskiej drużyny pięć tysięcy biletów. Duńska federacja ma im zapewnić flagi i reprezentacyjne koszulki.

Niezależnie od ilości kibiców na stadionie, czerwono-biali czują wsparcie całego narodu. - Ogrom pozytywnej energii, którą otrzymujemy od początku turnieju, jest niewiarygodny. Widziałem nagrania ukazujące to, jak ludzie dopingują nas w Danii, zapełniając ulice i puby. To dodaje nam niesamowitej odwagi, dlatego chcemy zostać na Euro jak najdłużej - przyznał pomocnik Pierre Emile Hojbjerg.

Fani i dziennikarze zastanawiają się, kto będzie górą w pojedynku najlepszych napastników swoich zespołów. Harry Kane i Kasper Dolberg zdobyli dotychczas po trzy bramki. Obaj zaczęli trafiać do siatki dopiero w fazie pucharowej. Jeśli Anglik strzeli dziś przynajmniej jednego gola, wyrówna rekord Gary'ego Linekera, który zapisał na swoim koncie 10 bramek dla "Synów Albionu" na największych turniejach międzynarodowych.

W angielskich mediach wiele miejsca poświęca się także zawodnikowi "Trzech Lwów", który w ostatnich dwóch meczach zanotował trzy asysty. Luke Shaw zaczął Euro 2020 na ławce rezerwowych, ale od grupowego meczu ze Szkocją zawsze wybiega na boisko w pierwszej jedenastce. Gracz Manchesteru United zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji za swoje występy zwłaszcza na etapie pucharowym. Szerokim echem na Wyspach Brytyjskich odbiły się pochwały dla Shawa od słynnego Roberto Carlosa. Jeden z najlepszych lewych obrońców w historii futbolu zaczął śledzić Anglika na Instagramie i pochlebnie skomentował zdjęcie wrzucone po zwycięstwie nad Ukrainą. - Początkowo nie mogłem w to uwierzyć. To miłe, że osoba, którą darzę ogromnym szacunkiem, zrobiła coś takiego. To mnie dodatkowo motywuje - przyznał 25-latek, któremu nadano już żartobliwy przydomek "Shawberto Carlos".

Pozostając, przy żartach, dużą szpilę wbił Anglikom na przedmeczowej konferencji prasowej Kasper Schmeichel. Bramkarz reprezentacji Danii został zapytany przez brytyjskiego dziennikarza, co oznaczałoby dla czerwono-białych powstrzymanie "Synów Albionu", w nawiązaniu do słów refrenu najpopularniejszej piosenki angielskich kibiców.

Pierwszy gwizdek spotkania Anglii z Danią zaplanowano na godzinę 21:00. Arbitrem meczu będzie Danny Makkelie z Holandii.

ZOBACZ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Awans faworyta, czy kontynuacja pięknej historii? Dziś drugi półfinał Euro 2020 - Kurier Lubelski

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto