Pierwszy punkt zdobyli gospodarze po serwie Bilingsa w siatkę. Do połowy seta, oba zespoły grały wyrównane zawody. Wtedy jednak podopieczni trenera Panasa wrzucili drugi bieg. Po błędach w ataku gości oraz asie serwisowym Nowakowskiego, AZS wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (13:10). Gdy w końcówce partii Gradowski zablokował atakującego Fenerbahce, pewne okazało się, że gospodarze wygrają tego seta.
W drugiej partii spotkania, cały czas dominował zespół z Turcji. Po dobrych serwisach Coskovica, goście prowadzili 7:4. Gdy na parkiecie pojawił się Fabian Drzyzga, gra na chwilę wyrównała się. Przełomową akcją był plan Bartmana, który dał wyrównanie po 18. Chwilę potem, ten sam zawodnik zdobył punkt bezpośrednio z pola zagrywki i wydawało się, że ten set należy do AZS-u. Jednak po raz kolejny asa zaserwował chorwacki przyjmujący gości. Jednak to nie wystarczyło na gospodarzy. Po zablokowaniu Grbica i ataku Myakova, nasz zespół wygrał 25:23.
Początek trzeciego seta nie był najlepszy dla AZS-u. Kolejne asy Coskovica dały prowadzenie gościom 4:1. Jednak to było wszystko, na co było stać Fenerbache w tym starciu. Po dwóch błędach w ataku Bilingsa, gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie w tej partii 11:9. Od tego momentu, Częstochowianie tylko "odjeżdżali" rywalom. Spotkanie zakończył atakiem z drugiej linii "złoty gwóźdź" z soboty.
Zwycięstwo polskiego zespołu to zasługa przede wszystkim pewnego przyjęcia, w którym brylował libero Zatorski oraz wielu błędów gości. Natomiast w ataku nie do zatrzymania był Myakov.
AZS Częstochowa - Fenerbahce Stambuł 3:0 (25:21, 25:23, 25:19)
AZS Częstochowa : Stelmach, Myakov, Nowakowski, Wrona, Bartman, Gradowski oraz Zatorski, Drzyzga, Wierzbowski i Gunia.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?