Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bachata opanowała stolicę

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Zajęcia z ruedy de bachata, prowadzone przez Gregory'ego i Nandę z Belgii.
Zajęcia z ruedy de bachata, prowadzone przez Gregory'ego i Nandę z Belgii.
W sobotę minął drugi dzień Bachaturo – 1. Międzynarodowego Festiwalu Bachaty. Na ten dzień zaplanowano różne warsztaty tańca, a na wieczór imprezę z pokazami par polskich i zagranicznych. Nie obyło się również bez niespodzianek...

Tego dnia przygotowane były 4 sale, w których odbywały się warsztaty nie tylko z bachaty. Zajęcia dostosowane były do umiejętności uczestników – dla początkujących, średnio zaawansowanych i zaawansowanych. Można było poznać inne tańce: zouk, kizomba (taniec pochodzący z Angoli), reggaeton (połączenie hip hopu z rytmami latynoamerykańskimi), bachatango (taniec łączący zmysłowość i kroki bachaty z pasją i melodią tanga), rueda de bachata (taniec podobny do ruedy de casino, tylko kroki bachaty) lub doskonalić poszczególne elementy.

Na kizombie dla początkujących, prowadzonej przez Ze Barbosę z Wysp Zielonego Przylądka, zjawił się tłum. Wszyscy byli pod wrażaniem niesamowitej energii instruktora. Widać było, że kocha taniec i próbuje zarazić swoją miłością uczestników. Był to najbardziej charyzmatyczny z instruktorów. Grupa została podzielona na panie i panów. Następnie musieli stanąć po przeciwległych stronach sali. Ze prezentował im kroki właściwe dla danej grupy. Zaczęło się od prostych figurek, a potem poziom wzrastał.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się również warsztaty zouk (czyt. zuk), prowadzone przez Michalinę Podolską i Kamila Boreckiego z Kielc. To dzięki nim ten taniec pojawił się w Polsce. Zajęcia prowadzone były w języku angielskim z uwagi na uczestników z zagranicy. Zaczęło się od poznania kroku podstawowego w rytmie szybki, szybki, wolny. Nie był on taki trudny. Aby każdy mógł dobrze widzieć instruktorzy co jakiś czas prosili o zamianę w liniach. – Zouk tańczymy w bliskim kontakcie, musicie trzymać partnerkę bardzo blisko – tłumaczył Kamil Borecki. Muzyka stawała się coraz szybsza, poziom trudności wzrastał. Jednak nie zniechęciło to uczestników, którzy chcieli poznać ten na razie mało popularny w Polsce taniec.

– Zouk wywodzi się z Brazylii, a dokładnie z wyspy Gwadelupa. Jest to bardzo romantyczny i wolny taniec. Istnieją 3 jego odmiany: zouk-lambada, love zouk oraz soulzouk – wyjaśnił mi Kamil Borecki. – Tańczony jest w Holandii, we Francji i w Anglii. W Polsce jest jeszcze mało popularny. Taniec ten poznaliśmy w Warszawie na jednym z festiwali i nam się spodobał, od tego czasu szkoliliśmy się za granicą. Jesteśmy na razie jedynymi instruktorami propagującymi ten taniec w Polsce – dodał.

Kolejnym nowym tańcem była pachanga (czyt. pacianga). Zajęcia poprowadzili Troy Anthony i Joriet Alcocer ze Stanów Zjednoczonych. Taniec ten przypominał z pozoru salsę, jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się kroki i melodia się od niej różniły.

– To mój pierwszy pobyt w Polsce. Uważam, że ludzie są wspaniali, przyjaźnie nastawieni. Poziom tańca w Polsce jest całkiem wysoki – powiedział Troy Anthony. – Jeśli chodzi o pachangę to pochodzi ona z Kuby i Portoryko. Jest to dość trudny taniec, wariacja salsy. Jednak linia melodyjna jest inna. Taniec ten jest trochę podobny do crunchaty – dodał.

O 22 rozpoczęła się kolejna impreza w klubie Mirage. Przybyło dużo więcej miłośników bachaty niż poprzedniego wieczoru. Na początku impreza była bachatowo-kizombowa. Potem można było zatańczyć również zouk, salsę, merengue, reggaeton. Niektórzy do melodii kizomby próbowali wszystkiego – od bachaty przez salsę, a na zouku skończywszy. Być może działo się tak dlatego, że mało osób umie tańczyć kizombę. Po godzinie parkiet był zapełniony tańczącymi parami. Zagraniczni artyści „szaleli” na parkiecie z uczestnikami. Po uśmiechach na ich twarzach można było wywnioskować, że są w swoim żywiole. Kiedy tańczyli Ataca i Alemana wzbudzali zachwyt patrzących lekkością i płynnością ruchów. Na festiwalu pojawił się także Hamidine Thiam, znany z ostatniego festiwalu salsy.
Około 1 nastąpiło oficjalne powitanie uczestników przez prowadzącą sobotnią galę Iwonę Szymańską-Pavlović.

– Witam podczas drugiego dnia Bachaturo 2009, dokładnie w połowie festiwalu. Dochodzą nas słuchy, że jesteście zachwyceni festiwalem. Przy okazji wielki aplauz dla wszystkich instruktorów – powiedziała Iwona Szymańska-Pavlović. – Znowu się nie przedstawiłam, a przecież nie wszyscy muszą mnie znać. Kłania się wam Iwona Pavlović z „Tańca z gwiazdami”. Jednak dziś nie będę oceniać par, będę miła i grzeczna. Z resztą taka jestem na co dzień. Chciałam również przedstawić sprawcę tego zamieszania Artura Zabłotnego - dodała.

– Dziękuję wszystkim za przybycie, mam dla was niespodzinkę. Ale o niej na razie nie powiem – przywitał się Artur Zabłotny, organizator festiwalu i wzbudził ciekawość uczestników. Niestety musieli cierpliwie poczekać.

Po tym zagadkowym wystąpieniu nastąpiły długo wyczekiwane pokazy. Jako pierwsza zatańczyła formacja Mas Salsa Caliente (z Lublina) w bachatowej aranżacji jednej z piosenek z musicalu „Grease”. Po nich wystąpili: Salsa Libre (z Warszawy), Gregory i Nanda (z Belgii), Universo Salsero (z Wrocławia) w połączeniu hip hopu i salsy kubańskiej, Giedre i Sarusan (z Litwy), którzy do znanej bachatki „Angel” zatańczyli swoją historię miłości, Łukasz Słaniewski i Basia Zielińska z warszawskiego Latingroove w połączeniu charlestona i mambo, Barto i Beige (z Węgier), Los bailadores (z Warszawy) w gorącej sambie, Asis i Sev (z Belgii) we wspaniałej salsie. Na koniec zaprezentowali się Ataca i Alemana (ze Stanów Zjednoczonych) w najpiękniejszej bachacie na świecie, którą można zobaczyć na youtubie.
Po pokazach Iwona Pavlović zapowiedziała, że kto jako pierwszy poprosi ją do tańca, otrzyma pojedyncze zaproszenie do niedzielnego programu na żywo „Taniec z gwiazdami”. I długo czekać nie musiała. Zatańczyła niejedną bachatkę i szło jej bardzo dobrze, jak na pierwszy raz.

A ową niespodzianką było Bachaturo 2010, które zaplanowane jest na 12-14 lutego. W ramach festiwalu walentynkowego odbędzie się koncert Domenica Marte, znanego z bachatek „Ven Tu” czy „El Beso”. Kto lubi bachatę, ten na pewno spotkał się z jego nazwiskiem, a nawet kojarzy piosenki. Notabene to jeden z moich ulubionych wykonawców muzyki latino.

Uczestnicy bawili się do białego rana przy muzyce dobieranej przez 3 DJ-ów: Tony Lara z Włoch, Pincha Doscos Dos Plantas i Mala Suerte z Polski. W niedzielę ostatni już dzień festiwalu i ostatnia relacja.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto