Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bałagan i przypadek - jak można było zapobiec katastrofie?

Eugeniusz Możejko
Eugeniusz Możejko
Katastrofie smoleńskiej można było łatwo zapobiec. Wystarczyłoby położyć kres rywalizacji między kancelarią a pałacem i przeciąć antykonstytucyjne uroszczenia zmarłego prezydenta, pozbawiając go urzędu.

Wiceszef BOR, który nadzorował ochronę prezydenta i premiera w czasie ich wizyt w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku ma się stawić w prokuraturze wojskowej w charakterze podejrzanego. Nie wiadomo jeszcze, które zarzuty chce mu przedstawić prokuratura. Podobno ma do wyboru listę 20 "najistotniejszych uchybień", jakich dopuściło się wtedy Biuro Ochrony Rządu. Według wojskowych śledczych wpłynęły one na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób. Były to - według dziennika "Rzeczpospolita" - m.in. nieprzeprowadzenie rekonesansu na lotnisku w Smoleńsku, nieobecność funkcjonariusza BOR na tymże lotnisku i podczas lądowań samolotów 7 i 10 kwietnia, niezorganizowanie ochrony miejsc bazowania (cokolwiek to znaczy) samolotów na lotnisku oraz nieprzeprowadzenie odprawy koordynacyjnej. Generalnie zaś chodzi o to, że plany zabezpieczeń obu wizyt "były sporządzone w sposób sprzeczny z przepisami i zasadami prowadzenia działań ochronnych".

Trudno przeczyć, że poważne uchybienia w pracy BOR powinny zostać rozpoznane i usunięte. Jednakowoż – jeśli wierzyć gazetom i telewizji - prokuratura wojskowa ponoć zajmuje się ustalaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i kilkadziesiąt innych ważnych osób, a nie badaniem prawidłowości czy też nieprawidłowości w pracy BOR. Najbardziej frapujące jest pytanie, w jaki sposób nieobecność funkcjonariusza BOR na lotnisku smoleńskim w czasie lądowania prezydenckiego samolotu mogła, zdaniem prokuratury wojskowej, przyczynić się do zwiększenia prawdopodobieństwa jego katastrofy i dlaczego nieobecność funkcjonariusza BOR w czasie lądowania samolotu premiera w żaden sposób nie zaważyła na jego szczęśliwym lądowaniu.

Podobne pytania nasuwają się przy ocenie innych uchybień. Co więcej, można domniemywać, że uchybienia w pracy BOR występowały nie tylko podczas wizyt najważniejszych osób w państwie 7 i 10 kwietnia 2010 roku, ale także np. w czasie wizyty pary prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich, 17 września 2007 roku, albo w czasie wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego 11 kwietnia 2011 roku – nie wspominając o wyjazdach na uroczystości katyńskie innych ważnych i godnych chronienia osobistości. Gdyby domniemania te okazały się trafne (co graniczy z pewnością), to uzasadniałoby to postawienie samej prokuraturze wojskowej zarzutu niewykrycia w porę pożałowania godnego faktu lekceważenia przepisów i zasad „prowadzenia działań ochronnych“ i tym samym przyczynienia się do obniżenia bezpieczeństwa ochranianych osób. Tymczasem jedynym winnym katastrofy smoleńskiej wydaje się być, w świetle dotychczasowych wyników śledztwa, Paweł B. - występujący na łamach „Rzeczpospolitej“.

W ramach tropienia nieprawidłowości w funkcjonowaniu organów i instytucji państwa po katastrofie smoleńskiej rozwiązano już jakiś czas temu pułk lotnictwa odpowiedzialny z przewożenie najważniejszych osób. Należy się obawiać, że uzdrowienie BOR będzie wymagało zrezygnowania z usług
funkcjonariusza z dwudziestoletnim stażem, Pawła B. Prokuratura zapowiada, że kolejka osób do ukarania i instytucji do uzdrowienia będzie się wydłużać. Wszystko – by tak rzec – dzięki katastrofie smoleńskiej. Ale nikt nie zauważa związku między tym tragicznym zdarzeniem a bałaganem panującym przez kilka lat na samym szczycie państwa - państwa dysponującego jednym samolotem dla VIP, ale prowadzącego dwie polityki zagraniczne. Patrząc z tej perspektywy, katastrofie smoleńskiej, można było bardzo łatwo zapobiec. Wystarczyłoby położyć kres niegodnej, gorszącej rywalizacji między Kancelarią a Pałacem.

Niestety, nie było nikogo takiego, kto mógłby, chciałby, odważyłby się w odpowiednim momencie przeciąć antykonstytucyjne uroszczenia zmarłego prezydenta, pozbawiając go urzędu. I ratując mu życie

Eugeniusz Możejko

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto