Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bardzo niebezpieczny pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej

Norbert Adamczyk
Norbert Adamczyk
Rząd planuje utworzenie elektronicznej bazy danych, która będzie zawierała informacje dotyczące szkół oraz uczniów. Ściśle rzecz ujmując, ma to być zmiana w Systemie Informacji Oświatowej. Rodzice nie zgadzają na zbieranie istotnych danych.

Argumenty rodziców są merytoryczne i poważne. Taka baza danych to bardzo dobre narzędzie do sprawdzania dzieci przez pracodawców za dwadzieścia lat. Czy takie narzędzie jest im potrzebne? Czy taka e–baza w jest w ogóle potrzebna? Zarówno moim zdaniem, jak i rodziców, jest absolutnie zbędna.

Dlaczego? Załóżmy, że pracodawca dowie się czegoś niespecjalnie ciekawego o przyszłym pracowniku z tego systemu (problemy w szkole). Przez to pracodawca nie będzie chciał zatrudnić Karola, Jasia, czy też Małgosi, albowiem dowiedział się czegoś, co kandydaci na dane stanowisko chcieli ukryć, czy może bardziej nie chcieli się chwalić.

Rzecz może być zupełnie błaha, ale może zdecydować o tym czy ktoś dostanie pracę. Nie ważne,że coś stało się dwadzieścia, czy też dwadzieścia pięć lat temu. Sprawa widnieje w systemie i dlatego, że na przykład Jasio, a dziś Pan Jan, był niegrzeczny w podstawówce, straci szansę na dobrą posadę.

Przecież to kuriozum! Co ciekawe zupełnie legalne. Na szczęście znaleźli się ludzie, którym taki pomysł się bardzo nie podoba. Faktycznie sprawia wrażenie bardzo niebezpiecznego dla dzieci,które kiedyś będą starały się o pracę. Krzywdzący i głupi pomysł. Mama nadzieję, że rodzicom uda się go zablokować, gdyż przyniesie więcej szkody niżeli pożytku.

Sprawa gromadzenia dużej ilości wrażliwych danych to kwestia,która budzi niemałe wątpliwości natury prawnej. Prawdopodobnie nie tylko u mnie zostały one obudzone. Co na to prawnicy? Czy rodzice mają rację, nie zgadzając się na wspomniane zmiany, które chce wprowadzić Ministerstwo Edukacji Narodowej? Jak sądzicie? Podobno dostęp do wrażliwych danych ma być limitowany. Nie zmienia to faktu, że jestem przeciwny tego rodzaju ideom wysuwanym przez posłów oraz urzędników.

Co z dostępem do danych, które są zawarte w takiej bazie? Tego typu kwestie reguluje ustawa o ochronie danych osobowych. Tylko określone podmioty miałyby do nich dostęp. Nawet jeśli pracodawca nie ma prawa uzyskać danych z wspomnianej bazy zawsze można to zmienić poprzez nowelizację prawa. W tym kraju nawet takie rzeczy są możliwe. Trzeba wprowadzić zmiany, gdyż budujemy jakiś bzdurny system,który nic nie wnosi.

Na pewno zwiększa bałagan i w jakiś sposób biurokratyzuje kraj. Przede wszystkim utrudniałby znalezienie pracy. Nie wszystkim pracodawcom wystarczą informacje zawarte na świadectwach. Taki system to kompendium informacji o człowieku i świetny powód do tego,aby nie przyjąć go na dane stanowisko. Tylko dla tego,że pracodawca znalazł jakąś ciekawostkę sprzed ćwierć wieku.

Dlaczego nikt nie oburzał się gdy wprowadzano systemy wymiany informacji o pacjentach w szpitalach oraz bazy numerów PESEL? Tamte e-bazy to zupełnie inna sprawa. Z całą pewnością były i są dużo bardziej potrzebne i cokolwiek wnosiły,uporządkowywały. Błagam,nie twórzmy głupot i nie płaćmy programistom dużych pieniędzy za ich stworzenie. To wszystko nie ma najmniejszego sensu.

Jak uważacie?

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto