Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barwne życie Tamary Łempickiej

Redakcja
Obwolutę i okładkę zdobi obraz Tamary Łempickiej "Piękna Rafaela".
Obwolutę i okładkę zdobi obraz Tamary Łempickiej "Piękna Rafaela".
We wtorek, 16 marca, minie 30. rocznica śmierci jednej z bardziej rozpoznawalnych i cenionych obecnie artystek, Tamary Łempickiej. Chociaż z tą datą, jak i z wieloma innymi faktami dotyczącymi malarki - to nic pewnego. Poza wszystkim bowiem, jak się wydaje, była Łempicka mistrzynią autokreacji.

Nie jest też z całą pewnością znany rok urodzin Tamary Gurwik - Gorskiej. Ona sama podawała zazwyczaj rok 1898, pewne jednak fakty wskazują, iż musiało to być 3 lata wcześniej. Laura Claridge, autorka wydanej przez Rebis biografii artystki, stara się z niezwykłą wręcz pieczołowitością i precyzją prostować zagmatwane losy madame Lempicki. A nie jest to łatwe zadanie, tym bardziej, iż o artystce niechętnie, by nie powiedzieć wcale, wypowiada się jej żyjąca do tej pory córka, Maria Krystyna Foxhall, pieszczotliwie nazywana Kizette.

Trzeba przyznać, że Łempicka już w nastoletnim wieku wykazywała ogromny talent do wprowadzania w tarapaty przyszłych swych biografów. Z uporem godnym lepszej sprawy twierdzi na przykład, że urodziła się w Warszawie, a nie w Moskwie; stara się wykreślić z życiorysu ojca, bogatego przemysłowca lub bankiera (znowu ta niepewność), rosyjskiego Żyda o imieniu Borys. Wedle córki miał popełnić samobójstwo, podczas gdy wyprowadził się z domu po rozwodzie z matką artystki, Malwiną Dekler. Tej ostatniej Tamara z kolei przypisuje powtórne małżeństwo, którego - jak łatwo się domyślić - nie było. I tak jest właściwie z każdym wydarzeniem z życia tej uznanej twórczyni art deco. Tym większy więc szacunek dla biografistki, która dodatkowo opatrzyła książkę szczegółowymi przypisami, rozwijającymi poruszone wątki i zawierającymi dokumenty, do których pisarka dotarła zmierzając tropami Tamary Łempickiej od Moskwy poprzez Sankt Petersburg, Paryż, Włochy, Hollywood, Nowy Jork aż do Cuevernaca w Meksyku.

Laura Claridge przedstawia swoją bohaterkę jako kobietę, która uwielbia być adorowana, ale także jako małżonkę, która dla bijącego ją męża (Tadeusza Łempickiego) jest w stanie przespać się z konsulem szwedzkim w Rosji, bo ten może jej pomóc wyrwać męża z rąk NKWD. Choć później zdradza pana Tadeusza, nie tylko z mężczyznami, to żądanie przez niego rozwodu, a potem związanie się z inną kobietą stanowi dla niej niewypowiedzianą traumę. A przecież stara się Łempicka, nie bez powodzenia, stworzyć typ Nowej Kobiety, niezależnej, wyzwolonej samowystarczalnej, odważnej. Artystki, która mocna stąpa po ziemi i nie sprzedaje swoich obrazów za cenę, która jej nie satysfakcjonuje, zdając sobie sprawę z ich prawdziwej wartości. Otaczana wieloma znajomymi, przyjaciółmi, kochankami, rodziną wydaje się być Tamara Łempicka osobą samotną, spragnioną autentycznego uczucia. Nie wierzy nikomu, pod koniec życia, pod osłoną nocy często zmienia zapisy w testamencie, bo nie jest pewna szczerości zaangażowania w pomoc niedołężniejącej malarce otaczających ją osób. Do tego dochodzą dość chłodne stosunki z córką, dla której nie ma ani czasu, ani cierpliwości.

Laura Claridge kreśli dogłębny obraz niezwykle barwnej, nietuzinkowej postaci, jaką z całą pewnością była Tamara Łempicka. A czyni to na tle bogatego w wydarzenia przełomu XIX i XX wieku (rewolucja październikowa, narodziny faszyzmu, I i II wojna światowa). Skrupulatnie opisuje koloryt lat 20. i 30. - mieszczańskich i arystokratycznych salonów, "zadymioną" atmosferę paryskich klubów i kabaretów, a także wielkich wystaw artystycznych i pokazów mody. Biografka dokonuje też analizy wielu dzieł Tamary Łempickiej, które uznania doczekały się dopiero w obecnych czasach i zdobią salony Jacka Nicholsona, Barbry Streisand czy Madonny.
Wyjątkowo starannie edytorsko została wydana przez Rebis biografia polskiej (co zawsze ona sama wyraźnie podkreślała) artystki. Szczególnie zwracają uwagę kolorowe tablice z reprodukcjami m.in. "Adama i Ewy", "Czterech aktów" czy skandalizujących "Marchewek".

Piszącego te słowa łączą z Tamarą Łempicką .... viceroye, których ona wypalała trzy paczki dziennie, a ja jedną na trzy dni; podobnie jak malarka chciałbym po śmierci zostać skremowany, choć rozsypywanie moich prochów nad wulkanem Popocatepetl nie jest konieczne.

Laura Claridge, Tamara Łempicka
Tłumaczenie: Ewa Hornowska
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań 2009

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto