MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Basen w ogródku jordanowskim w Płocku wciąż odstrasza

Izabela Kostun
Izabela Kostun
- Drabinki, ślizgawki, prehistoryczny ślimak, którego już nie ma, ale chyba nigdy nie odejdzie w zapomnienie, a także basen, powodowały, że na niejednej twarzy pojawiał się uśmiech - wspomina Beata, mama 5-letniego Jasia.

- Pamiętam czasy, kiedy babcia, taszcząc w jednym ręku mój wózek dla lalek, a w drugiej reklamówkę pełną słodkości, prowadziła mnie do ogródka- wspomina Beata mama 5-letniego Jasia. - A zabawa była przedni a- po chwili dodaje z uśmiechem na twarzy. Drabinki, ślizgawki, prehistoryczny ślimak, którego już nie ma, ale chyba nigdy nie odejdzie w zapomnienie powodowały, że nie na jednej twarzy pojawiał się uśmiech.

Najfajniejsze jednak było spotkanie z dziećmi, które przejawiały podobne upodobania. Okrzykom radości nie było końca. Co nie znaczy, że nie można było powymieniać się szturchańcami bywało, że całkiem niechcący-dodaje. Ruch na świeżym powietrzu to, że można było sobie pokrzyczeć bez słuchania narzekań rodziców i w aktywny sposób wykorzystać pokłady energii drzemiące w małym ciele powodowały, że nikomu nie chciało się wracać do domu.

Był też basen

Niesamowite, że każdemu kogo by nie zapytać o to miejsce przychodzą do głowy same miłe wspomnienia z dzieciństwa. Był też basen. Nigdy nie zapomnę jaką frajdę sprawiały skoki do wody. Jednak teraz z pływalni nikt nie korzysta, a dzieci grające niedaleko w piłkę nie mają odpowiedniego boiska. Gole strzelają z piaskownicy, wpadając po drodze na drabinki - alarmuje.

Przypomnijmy. Pływalnia zaczęła funkcjonować na przełomie 1977 i 1978 roku. Była to mała niecka, do której wlewano wodę prosto z kranu, bez uzdatniania, chlorowania i badania próbek. Problem polegał jednak na tym, że kąpały się tam zarówno dzieci jak i zwierzęta, bez żadnego nadzoru. Ostatecznie sanepid zamknął basen na początku lat 80.

Jan Robakiewicz kiedyś w rozmowie z gazetą mówił: - Skoro udało nam się uruchomić fontannę przy Spółdzielczym Domu Kultury, to może nadejdą lepsze czasy i dla basenu? Kto wie? Może rzeczywiście uda nam się go wskrzesić?

Od tamtej pory nic się nie zmieniło

Jednak nic się nie zmieniło. Co jakiś czas odwiedzaliśmy pana Robakiewicza i ponawialiśmy pytanie. Za każdym razem dostając inną odpowiedź. Jak tylko znajdą się pieniądze to beton zostanie zerwany i dzieciaki będą mogły grać w piłkę.

Ostatnim razem kierownik osiedla był skłonny twierdzić, że należy opracować taki projekt, który zakładałby pozostawienie kąpieliska. Jednak wówczas trzeba by było wymienić filtry, zbudować małą stację uzdatniania wody - dodawał z pewnym powątpiewaniem bowiem na to wszystko potrzeba pieniędzy.

To niewątpliwie jeden z problemów, którym należy się zająć jednak nie jest on tak istotny, aby przedkładać inne przedsięwzięcia. Może gdyby znalazł się sponsor, choć trudno w to uwierzyć, bo to naprawdę ogromne koszty, ale jestem otwarty na propozycje- dodawał Robakiewicz.

Od tamtej pory nic zmianie nie uległo. I choć na terenie ogródka prowadzone są inne prace przywracające mu świetność ten widok nadal odstrasza. Gdyby w cały projekt zaangażowała się jakaś lokalna gazeta może wspólnymi siłami udałoby się zrobić użytek z tego miejsca?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto