Powyższa decyzja Ministerstwa Zdrowia wywołała niepokój Krajowej Rady Transplantologii ( przy podjęciu tej decyzji nie skontaktowano się z KRT) i pacjentów oczekujących na zabiegi oraz ich rodzin. Finansowanie przeszczepów przejmie NFZ i ono będzie szukać na ten cel pieniędzy. Ale czy znajdzie i skąd weźmie potrzebną kwotę?
To właśnie przeszczepy szpiku kostnego i dializy są najdroższe. Ministerstwo Zdrowia wyceniało i płaciło za procedury wysokospecjalistyczne zgodnie z rzeczywistymi kosztami.
NFZ płacąc za procedury przeważnie ich nie doszacowuje. Część pieniędzy prawdopodobnie będą stanowić kwoty uzyskane ze wstrzymania finansowania szpitali. Pozostała kwota ma wpłynąć ze składek zdrowotnych (jeśli nie pogłębi się kryzys, bo już w roku ubiegłym kwota pieniędzy ze składki zdrowotnej była niższa od planowanej). Ostatnią deską ratunku jest kredyt (o ile w kasie państwa będą pieniądze na jego spłatę).
Narodowy Fundusz Zdrowia na wszystkie procedury medyczne wyznacza limity, a szpitale są zobowiązane tworzyć kolejki oczekujących. Jednak nie jest możliwe takie działanie przy transplantacji, bowiem zabieg należy przeprowadzić w ciągu kilkunastu godzin od momentu pobrania organu od dawcy.
Transplantolodzy zapowiadają protest. Nie wierzą już w zapewnienia minister zdrowia Ewy Kopacz, która obiecywała: Jeśli tylko znajdą się dawcy, jeśli tylko szpitale będą dysponować odpowiednią liczbą sprzętu i liczbą sal operacyjnych, to gwarantuję, że każdy przeszczep będzie zapłacony. Nawet jeśli to wyniesie w skali roku 100 mln zł.
Jak ta sytuacja zostanie rozwiązana? Czas pokaże. Szkoda tylko, że na takich decyzjach najczęściej cierpią pacjenci.
Źródło: Rynek Zdrowia
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?