Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni piszą do posła Mularczyka: Pan też jest winien

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Foto CC, Autor: Zboralski
Jeśli wierzyć filozofii, to uczy nas ona, dzielnie znosić nieszczęścia naszych sąsiadów. Najwidoczniej dobrze wie o tym pewien poseł, który, choć dzielnie znosi nieszczęścia swego sąsiada, to jednak woli go mieć daleko od siebie.

Znany poseł nowosądecki ma złe sąsiedztwo w miejscu zamieszkania. I na to mocno narzeka. Ba, także szczerze cierpi. Chciałby mieszkać w apartamencie Nowego Sącza, jak na Majorce, czy dajmy na to, w słynnym kurorcie egipskim Szarm el – Szejk. A tu, jakiś przeklęty kontener blaszany dzwoni mu w uszach we snach, i na dodatek "zaczadza" nieczystym powietrzem otoczenie. Czy jego lokator nie może sobie znaleźć innego miejsca na ziemi? Od czego są władze? Nie mogą mu pomóc?

Skoro nie władze to ja pomogę? – duma polityk partii Zbigniewa Ziobry. Jako prawnik i silny duchem Solidarnej Polski polityk, ruszył w marcu 2013 (i tak do dziś) z lawiną pism do różnych służb społecznych, samorządowych – miejskich, powiatowych i wojewódzkich. Żąda przeniesienia bezdomnego w kontenerze, dla dobra jego samego i otoczenia swego, czyli osiedla ludzkiego, z posłem. Żąda natarczywie, konsekwentnie, stanowczo, aby to co chce, stało się czym prędzej, bo jak nie - to sprawa skończy się w sądzie.

Taką groźbę ogłosił poseł Mularczyk wobec gazety "Polityka", która opisała jako pierwsza w artykule "Pośli upór", jego silną dziwną "troskę" o bezdomnego z kontenera blaszanego. Po rzadkim w praktyce "Poślim uporze" opisanym w "Polityce", w mediach zawrzało, a poseł Arkadiusz Mularczyk, stał się sławnym przedstawicielem narodu, przez troskę wobec bliźniego, który – z braku normalnych warunków do życia - musi pędzić je w zwykłym prymitywnym blaszaku, na użyczonej działce.

Zawrzało też wokół sądeckiego bezdomnego, Adama Gromali, który przypadkiem stał się sąsiadem posła Arkadiusza Mularczyka. Poseł zaś - przypadkiem stał się "troskliwym" i gorliwym "obrońcą" interesów sąsiada bezdomnego. Tak regularnie, natarczywie i wielokrotnie "interweniował" w sprawie sąsiada bezdomnego, i taka ta "pomoc" była mocna, zażarta i szczera, że ów omal nie stracił przysługującego mu kontenera.

Gdy dziarski poseł stracił już animusz i wyczerpał listę pomysłów "pisarskich", zaczęła się stosowna reakcja drugiej strony sporu. Nie Adama Gromali, lecz grupy jego kolegów. Bezdomni – podopieczni Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej (KMPS) – poruszeni artykułem "Polityki", postanowili zwrócić się bezpośrednio do posła Mularczyka. Wspólnie z pracownikami KMPS – napisali list otwarty, w którym akcentują, że działają "wyłącznie w trosce o byt i przyszłość Polski".

Bezdomni z KMPS, w liście do posła Mularczyka, stwierdzają: "Widząc Pana upór w dążeniu do celu, wierzymy, że energia, jaka w Panu drzemie, może pomóc sprawie tysięcy osób wykluczonych mieszkaniowo". Wystarczy – jak podkreślają - skontrolować wszystkie polskie mieszkania, zwłaszcza socjalne i komunalne oraz schroniska, noclegownie, zakłady karne i szpitale, aby stwierdzić "dowolne nieprawidłowości". Ciasnota, przeludnienie i nieludzkie warunki to standard. Według autorów listu, tylko dogłębna znajomość realiów, pomoże usprawnić politykę mieszkaniową w kraju.

Podopieczni KMPS widzą i opisują polskie warunki i problemy rozwarstwienia i skrajnej nędzy, następująco: "Codziennie godzimy się na nieludzkie warunki pracy i płacy, aby tylko przetrwać, a w mediach słyszymy o krainie miodem i mlekiem płynącej i wzroście dochodu narodowego w Polsce". – Robi się z nas nieudaczników, leni i meneli po to, aby usprawiedliwić niesprawne działania państwa".

Bezdomni widzą też winę i obciążają nią posła Mularczyka: "To pan między innymi od wielu lat pracuje w parlamencie, więc dla nas jest Pan osobiście odpowiedzialny, za fatalny stan rynku pracy, mieszkalnictwa i opieki zdrowotnej". Tylko troska o obywateli – jak podkreślają – może uzasadnić wysokie, ponadprzeciętne pensje rządowe. Pod warunkiem, oczywiście, że "parlamentarzyści wywiązują się ze swoich obowiązków".

Podsuwają również posłowi Solidarnej Polski proste, zwyczajnie ludzkie, rozwiązanie, jakim jest rozmowa. "Czy Pan rozmawiał z Panem Adamem Gromalą i zapytał, jakiej pomocy oczekuje?" – pytają, przekonani, że dialog to forma wielkiego duchowego wsparcia. – "Tylko pełna partycypacja daje szansę na sukces". Nie zaś bezprawna ingerencja, działanie bez czyjejś wyraźnej woli. To rodzi tylko frustrację – piszą bezdomni.

W zbiorowym liście, pracowników KMPS i mieszkańców Pensjonatu "Św. Łazarza", bezdomni nie chcą wątpić w dobre intencje posła, ale przyznają, że tak rozumiane wsparcie, jakiego doznał Gromala, ostatecznie bardziej szkodzi, niż pomaga. Zachęcają, zatem posła do wizyty w schronisku i proponują szkolenie, lub konsultacje z ekspertem, w zakresie skutecznego niesienia pomocy najbardziej potrzebującym. Chodzi o to, aby w przyszłości, "złego pomagania" starał się unikać.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto