W czasie epidemii liczba bezrobotny wzrosła o ok. 1,5 mln osób - wskazują autorzy badania „Diagnoza plus” – eksperci z Uniwersytetu Warszawskiego, ośrodka GRAPE i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. (Badanie zrealizowano w dniach 20-26 kwietnia na grupie 11,5 tys. osób.) Dane UW, GRAPE i CASE są rozbieżne ze statystykami prowadzonymi przez GUS oraz powiatowe urzędy pracy.
Statystyki pomijają część osób bez pracy
Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w kwietniu stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,8%. Oznacza to wzrost na poziomie 0,4 pkt. proc. w porównaniu z marcem. GUS podaje, że w kwietniu liczba bezrobotnych wzrosła do o 56,4 tys. osób, do 965,8 tys. bezrobotnych. Z kolei Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacuje, że w maju mieliśmy 1,117 mln osób bezrobotnych, o 46 tys. więcej niż w kwietniu.
Prof. Joanna Tyrowicz z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla jednak, że stosowana przez MRPiPS metoda BAEL nie uwzględnia osób, które straciły pracę, ale nie szukały jej w trakcie badania. W statystykach widnieją one jako osoby nieaktywne zawodowo, a nie jako bezrobotne.
Według urzędów pracy liczba osób bezrobotnych w I kwartale wzrosła w o 14,9 % wobec poprzedniego kwartału. Eksperci wskazują przy tym, że w IV kw. poprzedniego roku w Polsce było 848 tys. osób bezrobotnych, a ich liczba skoczyła w górę o 60%, w porównaniu z okresem przed wybuchem pandemii.
Już 1,5 mln osób mogło stracić pracę przez pandemię
Eksperci z UW, GRAPE i CASE szacują, że w kwietniu mieliśmy już ok. 1,5 mln osób bez pracy, a wzrost bezrobocia wyniósł 10,3%. Według nich przez pandemię pracę straciło ok. 660 tys. osób., ale tylko 18% z nich (ok. 120 tys.) zdecydowało się na rejestrację w urzędzie pracy, podczas gdy w normalnych warunkach w urzędach pracy rejestruje się ok. 51% osób bez pracy.
Autorzy badania wyjaśniają, że dane powiatowych urzędów pracy nie są obiektywne, ponieważ znaczna część osób, które utraciły pracę przez pandemię, nie zdecydowała się na rejestrację w urzędzie. Przed wizytą w PUP bezrobotnych powstrzymują:
- ryzyko zakażenia koronawirusem, np. w środku komunikacji miejskiej,
- zamknięcie urzędu pracy,
- bycie w okresie wypowiedzenia,
- brak możliwości spotkania ze znajomymi, przez których szuka się pracy,
- utrudnione procesy rekrutacyjne w firmach,
- niewydolność urzędów pracy/ brak wiary w ich pomoc,
- nadzieja na ponowne zatrudnienie u dotychczasowego pracodawcy,
- nieposiadanie profilu zaufanego lub ePUAP.
Co prawda urzędy pracy umożliwiają rejestrację online, ale barierę stanowi tutaj właśnie profil zaufanych. Wiele osób w dalszym ciągu go nie posiada i nie zdążyło go założyć przed wybuchem epidemii, a bez wizyty w urzędzie lub innej placówce stacjonarnej jego potwierdzenie i dokończenie rejestracji może być niemożliwe. Profil zaufany ePUAP w dalszym ciągu nie cieszy się dużą popularnością.
Badanie „Diagnoza plus” wykazało także gwałtowny wzrost popularności pracy zdalnej. Podczas gdy przed pandemią zaledwie 11% pracowników deklarowało home office, to w kwietniu ich odsetek wzrósł do 51%. Autorzy raportu są zdania, że pozostała część respondentów prawdopodobnie nie miała możliwości wykonywania swoich obowiązków na odległość.
Zamknięcie Fabryki ABB w Kłodzku, ponad 600 osób trafi na bruk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto