Po serii dywersyjnych akcji, białoruskie wojska błyskawicznie przełamują polską obronę, zajmują Białystok i przy reakcji naszych sojuszników nie większej niż w 1939 roku, stają u bram Warszawy… Tak przedstawia się pokrótce treść książki, wydanej w serii WarBook. Vladimir Wolff w jednym z wywiadów przyznaje, że przy konstruowaniu fabuły inspirował się analitycznym artykułem, którego autor opisywał przebieg alternatywnego ataku Białorusi na Polskę. Rozbudował on zawarte w nim pomysły, dodał bohaterów i w ten sposób w ręce czytelników wpada bardzo dobra książka.
Postaci występujące w "Stalowej Kurtynie" można podzielić na dwie grupy. Fikcyjnych bohaterów, będących trybami militarnej machiny, oraz jak najbardziej realnych politycznych decydentów jak np. Łukaszenka, Putin, Czy Obama. Autor tym pierwszym, dokleił niewielkie życiorysy oraz niezbyt skomplikowane charakterystyki, dzięki czemu odbiorcy jego powieści bardziej utożsamiają się z postaciami, co na pewno umila lekturę i czyni ją bardziej lekkostrawną w odbiorze, jednak niewątpliwie jest tylko dodatkiem do tego co najważniejsze…
W "Stalowej Kurtynie" mamy do czynienia z konfliktem zbrojnym, rozebranym na czynniki pierwsze. Vladimir Wolff w swojej książce wręcz dopieszcza związki przyczynowo-skutkowe. Wszystko tu jest precyzyjnie uzasadnione, kolejne wydarzenia jasno wynikają z poprzednich. Pomysł w głowie polityka przelany na wojskowy plan, a następnie prowokacja zorganizowana przez wywiad, dywersja i wreszcie podjęcie militarnej interwencji. Wydarzenia rozwijające się według tego schematu toczą się w rytm niesłychanie umiejętnie prowadzonej narracji dzięki czemu trudno rozstać się z książką, dopóki nie dotrze się do jej ostatnich stron.
A kiedy dochodzi już do wymiany ognia można odnieść wrażenie, że autor dostał swój ulubiony zestaw żołnierzyków i zamierza się nim doskonale bawić. Precyzyjnie odwzorowane walki na wszystkich wojennych arenach momentami zapierają dech w piersiach. Opisy obrony Białegostoku, czy starcia w Górze Kalwarii to czyste mistrzostwo literackiego kunsztu. Wolff nie szczędzi nam niczego, krew leje się gęsto, żołnierze pozbawieni kończyn umierają w cierpieniach, a my wprost czujemy zapach spalin, wydobywających się z silników nacierających białoruskich czołgów. Nie zabraknie również starć podniebnych, oczywiście z uczestnictwem polskich F-16 oraz, mała niespodzianka, walki okrętów na Bałtyku.
Po zakończeniu lektury można dojść do dość wstrząsających wniosków. Czy to możliwe, żeby białoruski satrapa podjął się inwazji na Polskę? Jak zareagowałaby Europa, NATO? Czy aby na pewno nasze sojusze militarne dają nam satysfakcjonujące gwarancje bezpieczeństwa?
Świadomość czytelnika, bogatsza o wydarzenia zawarte w "Stalowej kurtynie", nie przyjmuje do siebie oczywistych, jakby się wcześniej mogło wydawać, odpowiedzi na powyższe pytania. Ponieważ chwila refleksji po zakończeniu książki, jest tylko jednym z wielu jej atutów, zachęcam gorąco do bliższego zapoznania się ze "Stalową Kurtyną".
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?