Zarówno "Birdman", jak i "Boyhood" mają aż po osiem nominacji i to wśród tej dwójki ma się rozegrać ostateczny bój w kategorii "najlepszy film".
"Byłoby niespodzianką, gdyby żaden z tych filmów nie okazał się wielkim wygranym" - twierdzi Scott Feinberg, zajmujący się Oscarami od lat dla pisma "The Hollywood Reporter".
Zobacz także: Oscary 2015. 10 rzeczy, których nie wiedzieliście o Oscarach (wideo)
Ludzie z branży filmowej obstawiają 50 na 50 dla tych dwóch produkcji, jako na głównych zwycięzców oscarowej gali.
Początkowo stawce przewodził "Boyhood" po tym, jak spotkał się z dobrymi ocenami krytyków. Na finiszu jednak doganiał go, a kto wie, czy nawet już nie przegonił "Birdman", który dostał wyróżnienia m.in. od przedstawicieli środowiska amerykańskich aktorów i twórców filmowych.
Niejako w cieniu tej dwójki jest "American Sniper", ale za to już z przychodami 300 milionów dolarów. Takim wynikiem nie może się pochwalić żaden z innych siedmiu nominowanych w kategorii "najlepszy film".
"Prawda jest taka, że ludzie lubią oglądać transmisję z oscarowej gali jeśli jest tam obejrzany już przez nich film" - mówi korespondentka stacji CNBC w Hollywood Julia Boorstin. Dodaje, że tradycji stało się zadość: w tym roku znów padnie rekord jeśli chodzi o liczbę dziennikarzy, którzy relacjonować będą uroczystość wręczania Oscarów z Hollywood.
Źródło:AIP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?