Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Bohun" Jacka Komudy - recenzja książki

michalmazik
michalmazik
FS
Jedna kość. Sześć oczek. Sześć trupich główek kostuchy. Brama do wolności. Rzucił kością i wygrał swoje życie. Umarł człowiek honoru, narodził się człowiek czynu, który był bliski doprowadzenia do zguby wielkiej Rzeczypospolitej.

Tak rozpoczyna się powieść "Bohun" Jacka Komudy. Tym razem autor, lubujący się w czasach szlacheckich, ograniczył motywy fantastyczne na korzyść opisania wydarzeń historycznych. I wyszło mu to całkiem zacnie.

Kością rzucał nie tytułowy Bohun, lecz francuski wygnaniec - Bertrand de Dantez. Polska również nie okazuje się szczęśliwym krajem dla pechowca. Co prawda, cudem uniknął wyroku śmierci, ale był oskarżony o czyn, którego nie popełnił. Niedługo po tym wydarzeniu stał się pionkiem na politycznej arenie. Każdy cud ma bowiem swoją cenę. Ceną dla Danteza jest utrata honoru - musi bowiem w haniebny sposób podżegać do konfliktu polską szlachtę z i Kozaków. Jakby bez tego nie skakali sobie do gardeł... Kto na tym chce skorzystać? To może być zaskoczeniem dla czytelnika.

Ciągłe najazdy, grabieże, gwałty i morderstwa sprawiają, że Rzeczypospolita nie jest już krainą mlekiem i miodem płynącą. Ojczyzna spływa krwią. Wkrótce może dojść do zguby zarówno Polaków, jak i Kozaków. Podobno Chmielnicki chce oddać Ukrainę Moskalom. W Rzeczypospolitej również nie dzieje się dobrze - wojsko się buntuje, nieszczęsne wojska prowadzi jeszcze bardziej nieszczęsny hetman Kalinowski. Jemu buława była przeznaczona i tylko on godzien jest ją dzierżyć - tak myśli chyba wyłącznie sam zainteresowany.

Tymczasem rozczarowane sytuacją wojsko polskie próbuje zawiązać konfederację. Dążą do pokoju z Kozakami. Rezuny z Bohunem na czele są skłonni pertraktować. Niestety i jedni, i drudzy są podejrzliwi - już nieraz dochodziło do zdrady, mimo obietnic pokoju. Łatwo ten fant wykorzystać do swoich celów. Po raz kolejny niewidzialny dla obu stron wróg zasieje nienawiść w sercach ludzkich.

Początek książki mnie rozczarował. Zakrawało o dużą dozę fantastyki, czego akurat w tym jedynym wypadku nie mogłem darować. Zaczęło się od Kozaków umierających na palach za zabicie chrześcijańskiego zakonnika. Taras - ich współtowarzysz - bezradnie obserwuje męki umierających. Nabici na pal Kozacy wieszczą o losie Rzeczypospolitej i przyszłym królu. Taras, którego Matka Boska wybawiła od takiej haniebnej śmierci, nabył umiejętność wręcz magiczną - jego gra budzi pokój w sercach słuchaczy. Kiedyś wielokrotnie ją wykorzysta, nim i to zawiedzie... I na szczęście na tym kończy się fantastyka w tej książce.

Po przeczytaniu ostatniej stronicy "Bohuna" moja ocena książki znacznie wzrosła. Zaletą Jacka Komudy jest to, że wzorując się na postaci znanej z "Ogniem i mieczem" nie poszedł w ślady jej autora. Nie ma powieści ku pokrzepieniu serc - jest za to okrutniejszy i bardziej realistyczny obraz wojny. Nieuzasadnione mordy, okrutne tortury, niehonorowe zdrady dotyczą obu stron. Polska szlachta - chociaż pany, nie różnią się aż tak znacząco od Kozaków, z których najchętniej uczyniliby chłopów (czytaj niewolników). Obiektywizm Jacka Komudy może się podobać. Mimo naciągnięcia niektórych faktów historycznych, dodania nowych - "Bohun" znakomicie wpasowuje się w realia historyczne.
Bohaterowie książki są niezwykle wyraziści i zapamiętać ich można na długo. Tytułowy Bohun nie już nie pierwszej młodości, mimo werwy mu nie brakuje. W afekcie może czynić spustoszenie nawet wśród swoich, rozdzielając razy po równo. Tak się dzieje, gdy towarzysze pewni jego śmierci zastanawiają się (nieszczęśliwie dla nich zbyt głośno) nad miejscem jego pochówku. Przebudzony Kozak jest bodaj odmiennego zdania i nie spieszno mu na drugi świat. Z kolei Dantez jest postacią jeszcze bardziej skomplikowaną i kontrowersyjną. Chociaż jest zmuszony walczyć niehonorowo – poprzez sieć intryg i skrytobójstw - do końca próbuje zachować resztki człowieczeństwa. Do tego jest niezwykle odważny, co odróżnia go od wielu antybohaterów ze znanych mi powieści historycznych. Są również szlachcice polscy w całej okazałości. To pijusy i zawadiaki, ale wielu z nich kocha ojczyznę, jest gotowych przelać za nią krew lub upuścić trochę krwi Kozakom.

Akcja książki początkowo wolno nabiera rozpędu. W pewnej chwili dochodzi do momentu, w którym osoby mniej zorientowane w sprawach historii i taktyk wojennych mogą się pogubić. To może trochę zrazić - co nie znaczy, że trzeba winić autora. Wręcz przeciwnie - zazębienie wielu wydarzeń i połączenie losów bohaterów świadczy o dobrym warsztacie pisarskim.

Obok "Bohuna" Jacka Komudy nie sposób przejść obojętnie. Warto go przeczytać chociażby po to, aby mieć porównanie z "Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza. Mimo że to dwie zupełnie różne książki, czytelnik z pewnością będzie próbował doszukać się podobieństw. Pomijając już to, można to uczciwie stwierdzić, że "Bohun" jest nader interesującą powieścią historyczną.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto